Jak wygrywać różne wybory? Zapytajcie Elżbietę Łukacijewską i inne kobiety z gminy Cisna.
Polskie prawo pozwala na to, żeby uzdrowicielem mógł zostać każdy obywatel. Branża rozwija się więc lawinowo.
Polską rządzą cztery osoby na literę P: prezes, premier, prezydent i przewodniczący Guzikiewicz.
Łódź kiedyś – miasto stu kominów, koszary armii włókniarek. Wiadomo, skąd się wzięły, nie wiadomo, gdzie przepadły.
W kolejnych wojnach walczył przez 40 lat. Zaczął w powstaniu w warszawskim getcie.
wspomina: „w dniach po 1 maja krążyłem po ulicach Warszawy, zaglądając do otworów kanalizacyjnych. Kręcili się tam zawsze ludzie ze światka podziemnego, szukając ofiar”. W końcu Cukierman ma dość: „6 czy 7 maja zebrałem wszystkich towarzyszy łącznie z Zygmuntem i Kazikiem i powiedziałem
Gdańska ulica od tygodnia jest cicha i zamyślona – ludzie zapalający znicze mówią, że wolność już nieraz wychodziła z tego miasta. I że teraz też tak będzie.
Gdyby żył, 8 stycznia Elvis Presley obchodziłby swoje 84. urodziny.
Już w dzień po śmierci Teresa Torańska została pomnikiem dziennikarstwa. A to była po prostu zwykła, fajna babka – opowiadają jej znajomi.
W Poznaniu ogłosili akcję zbierania pamiątek z powstania wielkopolskiego 1918 r. Przyniesiono same eksponaty niemartyrologiczne.
miasta Wielkopolski – gdy 1 stycznia 1919 r. Paderewski wreszcie ruszył do Warszawy, przez Ostrów przejeżdżał już jak przez miasto Polaków. Ci Polacy to byli często weterani I wojny światowej, w której walczyli w niemieckich mundurach. Potem prosto z wojny poszli do powstania. Nagrodę Marszałka
Wojciech Kałuża, kandydat Koalicji Obywatelskiej z miasta Żory, dostał się z pierwszego miejsca na liście do sejmiku śląskiego. Natychmiast potem głosy ponad 25 tys. wyborców oddał Prawu i Sprawiedliwości. W zamian ma dobrą posadę i parę niejasnych obietnic.
płyty pilśniowej i mówili o Kałuży. Najdramatyczniej zabrzmiała siwa pani, która przedstawiła się jako zwykła mieszkanka Żor. Mówiła: – Nie znałam ludzi z list KO, ale wydawało mi się, że jeżeli ktoś ma nr 1 na liście, jest człowiekiem największego zaufania. Ja się budzę rano i ja się
Uroczystości 100-lecia odzyskania niepodległości podzieliły się na oficjalne i nieoficjalne, legalne i nielegalne oraz na publiczne i prywatne. Bardzo trudno było rozróżnić, które są które i kto za co bierze odpowiedzialność.
To był płomienny, wiejski romans. Jednak na drodze do szczęścia kochanków stało zbyt wielu ludzi. Najpierw należało ich zabić.
Czterech chłopaków prowadziło Piotrka na przedmieścia. Zabili z nudów, dla zabawy, dla wprawy? Sami nie wiedzą dlaczego.
W Warszawie na Pradze działa klub sportowy Zły, który nie ma prezesa dyktatora, kiboli hunów, działaczy pokątniaków ani piłkarzy ciężkich z przepłacenia. Pierwszy w mieście klub dla wszystkich: wiek, odcień, płeć, seks, dieta, narodowość, religijność i polityczność tu unieważnione.
bramach. Tramwaj ma zajezdnię przy bazylice Najświętszego Serca Jezusowego. Don Pedro jest jeszcze kilkaset metrów głębiej, ulica z kocich łbów. I nie dzieje się tu nic złego oprócz Złego, żadnej agresji. Na trybunach same Złe prezeski i Źli prezesi. Dymi wegetariańska kuchnia. Nie bójcie się Pragi, ludzie. Przyjdźcie na Złego. Marcin Kołodziejczyk, fotografie Stanisław Ciok
Na pomysł wpadła piętnastoletnia córka. Głośna zbrodnia sprzed lat.
Na wschodniej granicy Polski jeszcze widać rozdział między dwiema Europami. Dla Ukraińców, Białorusinów i imigrantów z Azji tutaj zaczyna się mityczny Zachód. Jednak i oni już się zorientowali, że pod rządami PiS Polska mentalnie staje się Wschodem.
, głosi: „remont wykonany przez gminę Milejczyce wspólnie z Międzynarodową Dobroczynną Fundacją Sobór Morski św. Mikołaja w Kronsztadcie”. U stóp pomnika mały obrazek z twarzą 19-letniego czerwonoarmisty: „Zozulya Vasyli, zginął podczas wyzwolenia Polski 30/7/1944 jest pochowany w Milejczycach”. Tekst: Marcin Kołodziejczyk, fotografie Stanisław Ciok
Tylko nieco ponad połowa kleryków zostaje w Polsce księżmi. Artykuł nominowany do nagrody Grand Press.
spowoduje, że trudno im będzie znaleźć pracę. Wychowawcy nazywają to rozeznaniem powołania. Większość kleryków ma za sobą doświadczenie ministranta i udział w ruchach katolickich. – Właściwie nie pamiętam, żebym uczestniczył we mszy inaczej niż od strony ołtarza – uśmiecha się Marcin, student
Na zachodniej granicy Polski ludzie mówią, że już nikogo tutaj nie da się wystraszyć Niemcem – za dużo długoletnich ponadnarodowych znajomości, powiązań i interesów. Antyeuropejska propaganda PiS ginie w codzienności otwartej granicy.
Ja jestem trochę samotnik i kultywuję moją samotność ze względu na muzykę – mówił nam przed laty Tomasz Stańko.
. Słuchaliśmy jego płyty „Music for K.” na studiach. Parę miesięcy wcześniej widziałem jego występ w telewizji – mówi Marcin Wasilewski, pianista. – Przyszedł, rzucił nuty. Zagraliśmy. Mówi do mnie: graj to free, mały. Zobacz wiosnę w parku Kupuje to mieszkanie i dzwoni do przyjaciół
Trzy lata przed sprawą Igora Stachowiaka doszło do podobnej, w Gdańsku.
Z przemowy Jerzego Andrzejewskiego, właściciela sieci prawdziwych polskich kebabów w Lublinie, do rodaków z okazji rocznicy Konstytucji 3 maja: drodzy rodacy, proszę was o zgodę narodową, żebyśmy wreszcie zrozumieli – cel jest jeden, cel to Polska.
W weekendy politycy partii rządzącej wyruszają w Polskę na spotkania z wyborcami. Chwalą się, że partia podniosła kraj z ruiny i wprowadziła praworządność. Straszą, że ruina natychmiast wróci, jeżeli partia nie zostanie wybrana na następną kadencję.
Inowrocław stał się polem politycznej bitwy przed wyborami do samorządów. Kto wygra tutaj – mówi się w ratuszu – wygra w całej Polsce. Dla PiS wina miasta polega na tym, że stąd pochodzi rodzina Krzysztofa Brejzy – posła, który zadaje władzy za dużo pytań.
O Piotrze Walentynowiczu robi się głośno jedynie, gdy: publicznie obrazi kolegów babci z dawnej „S”, dosadnie wypowie się na temat katastrofy smoleńskiej czy usiłuje wejść w wielką politykę.
Stanisław Likiernik, żołnierz Kedywu AK, i jego Warszawa – klisza podwójnie naświetlana.
Z uwagi na patriotyczny charakter imprezy nagradzani będą wyłącznie uczestnicy narodowości polskiej. Albo przynajmniej polscy obywatele.
Krótka i gwałtowna historia kącika wiedzy o Żydach w Jedwabnem i Kuczach.
Dla kogo Warmia i Mazury: dla wczasowiczów czy mieszkańców? Wielkomiejskich daczowników coraz tutaj więcej. Miejscowi wyjeżdżają po lepsze życie gdzie indziej.
Krzysztof Topolski, emigrant, repatriant, Polak, Żyd: dzisiaj znowu czuję atmosferę Marca ’68, mam to samo wewnętrzne uczucie, które miałem jako 20-latek i szedłem do Ambasady Izraela dowiedzieć się o możliwość wyjazdu z Polski, bo już dłużej nie mogłem wytrzymać.
Pąsio sprawdził w necie – zostawiasz dzieciaka w oknie życia i nikt cię o nic nie pyta.
Bójcie się swoich facebooków. W Sępólnie jest dziennikarz, który je przetrząsa.
Jeleń, nauczycielki Szkoły Podstawowej nr 1 w Sępólnie. Analiza wypadła dla nauczycielki skrajnie niekorzystnie – (pp) dopatrzył się u pani Jeleń zafascynowania Niemcami, opluwania partii rządzącej, popierania Lecha Wałęsy i Jerzego Owsiaka. Konto „kipi od jadu, jakim zwykle zioną
Przygotowanie szczytu formy byłoby całkiem proste. Gdyby nie czynnik ludzki.
przypada na okres startowy – to już tylko rozruch i pobudzenie. Adam Kołodziejczyk, do niedawna trener kadry biathlonistów, obecnie szef wyszkolenia federacji, mówi, że każdy trener układa długość tych okresów w zależności od tego, ile szczytów formy w sezonie chce przygotować. – Dążymy do
Właśnie w Zakopanem, właśnie na deptaku, Polska jest Polską, a Polak Polakiem.
. Lewa. Od kilku lat poważne biura turystyczne w Zakopanem oferują poważnym turystom polskim i zagranicznym nową poważną usługę – mieszkanie w Zakopanem, wyjazdy w góry z przewodnikiem, wyżywienie, a wszystko to bez narażania gościa na kontakt z Aleją Osobliwości na Krupówkach, gdzie cienko się gada po helu za 5 zł. Marcin Kołodziejczyk, fotografie Stanisław Ciok
Na każdego z nas znajdzie się teczka z przeszłości dalszej, niż sięga IPN. Na „prawdziwych Polaków”, „przodków z herbami”, „tępicieli żydokomuny” i „bohaterów narodowych” – dobra jest genealogia.
Kornel i Mateusz, wyrośli z bibuły, zadym i konspiracji wrocławskiej Solidarności Walczącej lat 80.
Polski Październik 1956 r. i następująca po nim polityczna odwilż wydają się szczegółowo opisane przez historyków i diarystów. Jednak wciąż, ponad 60 lat później, odzywają się świadkowie podający własne wersje tamtych wydarzeń – niekoniecznie zgodne z przyjętą.
Wojciech Wencel – poeta, który powinien nas porywać jako Polaków.
włosku i „stopniowo zanikała moja osobowa więź z Chrystusem”. To opublikowane przez Wencla we „Frondzie” wyznanie część środowiska wzięła za ludzki rys słynącego misternością wiersza i moralnością życia poety. Inni, jak Marcin Sendecki, poeta i dziennikarz – za potworny
Jan Pietrzak, satyryk, jako najnowsza historia Polski.
Na Lecha Wałęsę po jednej stronie bramy przez cały dzień mówią Bolek, z pogardą i pluciem, a po drugiej stronie mówią Lechu, z szacunkiem i brawami.
Piątego dnia po końcu świata do sąsiada we wsi Nadolna Karczma powrócił sygnał tv – to poszło się zobaczyć, co słychać. Akurat ministrowie perswadowali, że rząd zwalczył główne skutki nawałnicy, a kto mówi inaczej, ten ma złą wolę. Bez słowa wyłączyło się telewizor i wróciło do pracy przy łataniu dachów, bo znowu zbierało się na deszcz.
powietrzną 11 sierpnia 2017 r. teren przy pomniku 18. Pułku Ułanów Pomorskich poległych w szarży 1 września 1939 r. To zarazem miejsce najstarszej w Polsce kawaleryjskiej rekonstrukcji historycznej. Napis na pomniku brzmi: „Poległym na chwałę, potomnym ku pamięci”.
Z wierzchu łemkowskiej Watry w Zdyni jest biesiada, spotkania ludzi ze świata na ziemi przodków. Pod spodem wspominanie akcji Wisła i współczesne spory: kto wśród Łemków jest Ukrainiec, a kto tylko Łemko; kto patriota, kto kolaborant.
Ukraińcami. Sprawa prywatna każdego. Dlatego w podgorlickich agroturystykach w czasie zdyńskiej Watry 2017 można było też usłyszeć od mieszkańców okolicznych wsi: a nasi (Łemkowie) na Watrę nie poszli, bo tam podobno już tylko Ukraińcy. Marcin Kołodziejczyk, fotografie Stanisław Ciok
W Rabce nie ma jeszcze ulicy księdza Józefa Hojoła. Choć dla jednych jest niekwestionowanym herosem świata żołnierzy wyklętych, dla innych antysemitą i pogromowym podżegaczem.
Latem 1953 r. wieś Okół w świętokrzyskim zbuntowała się przeciw kołchozowi. Opowiada o tym książka Dariusza Jarosza i Grzegorza Miernika „Zhańbiona wieś Okół”, która zdobyła w tym roku Nagrodę Historyczną POLITYKI. Nasz reporter pojechał sprawdzić, ile pamięci o tym zdarzeniu zostało jeszcze w Okole.
70 lat temu wypędzeni z domów w ramach akcji Wisła jechali pociągami nie wiadomo dokąd. Niosło się po wagonach: wiozą nas nad morze potopić.
boczy. A potem patrzy, czy dzieci rodzą się udane. W marcu 2017 r. podczas spotkania rodzinnego babcia Irena wstała i przemówiła do młodych: opowiem wam teraz o akcji Wisła, bo na pewno nie wszyscy wiecie. Marcin Kołodziejczyk, fotografie Stanisław Ciok *** Osoby: Miron Kierkosz, były technik
Poseł z partii rządzącej chce dobrze dla wszystkich.
, chciał robić aplikację prokuratorską – zrezygnował, bo musiał utrzymać rodzinę. Na pierwszą kampanię poselską wydał rodzinne oszczędności. Prywatnie: miły, kulturalny, zawsze odpowie dzień dobry, pogada. Służbowo: Tuska? – aresztować. Komuchy? – wszystkie won. Z PIT 1 proc. na
W Wałbrzychu sądzony jest poeta, który przestraszył radnych PiS przez internet.
wielu lajków i zachęt ze strony osób gorszego sortu zamieszkujących nasz kraj. Troje radnych PiS poczuło zagrożenie życia po przeczytaniu treści Gilety, dlatego w marcu 2017 r. Gileta staje przed Sądem Rejonowym Wałbrzych oskarżany z urzędu przez Polskę o kierowanie gróźb karalnych. Treść 1
Styczniowy wypadek samochodowy Antoniego Macierewicza pod Toruniem można już otwarcie nazywać wypadkiem – wcześniej obowiązywało jedynie słowo kolizja.
Jak odpowiesz żonie na takie życiowe pytanie: ukraść czy zamarznąć?
Oto dwa opisy tego samego zdarzenia ulicznego: W Ełku pobili się młodzi ludzie – jeden zabił nożem drugiego. W Ełku islamski uchodźca zadźgał polskiego katolika.
Panowie Marcinowie opowiadają autentyczną historię, w dodatku dla większego uatrakcyjnienia z tekstem rymowanym.
Nasz reporter Marcin Kołodziejczyk wraz z rysownikiem Marcinem Podolcem niedawno wydali 150-stronicowy „Komiks reportażowy o miłości, śmierci i nudzie” pt. „Morze po kolana”. Tę oryginalną, eksperymentalną, być może w ogóle przyszłościową formę społecznego reportażu postanowiliśmy przedstawić w tym wydaniu. Może tak kiedyś będą wyglądać gazety? Zapraszamy do lektury!