Nie dość, że podczas rekrutacji spotkały się trzy roczniki, to jeszcze muszą zmagać się z niesprawiedliwym i nieludzkim systemem oceniania. Do tego wiele dzieci dowiedziało się, że są – w kwestii posługiwania się językiem polskim – zerami.
to nieprawda. Nawet punkt robi różnicę Rodzice chcą wiedzieć, czy w regulaminie rekrutacji przewidziano sytuację, że kandydat po odwołaniu otrzyma więcej punktów niż pierwotnie. I co wtedy? Mówią, iż spodziewają się nawet 8–10 pkt więcej, a to naprawdę może wiele zmienić. Nawet 1 pkt robi
Gdyby na rozszerzeniach obowiązywał próg 30 proc., mielibyśmy egzaminacyjną katastrofę, a nie sukces. Tu nawet zero zalicza. Najbardziej przy tym dziwią wyniki matur z historii. Przedmiot niezwykle hołubiony przez PiS, oczko w głowie ministra Czarnka, a szału nie ma.
Centralna Komisja Egzaminacyjna ogłosiła wstępne wyniki matury 2023. Są tak dobre, że Dariusz Piontkowski oraz Marcin Smolik zaczęli wyjaśniać, jak mogło do tego dojść. Według wiceministra edukacji podziałało straszenie maturzystów wyższymi wymaganiami nowej formuły egzaminu. Natomiast dyrektor CKE
Wyniki zapewne byłyby jeszcze niższe, gdyby za tworzenie testów, przebieg egzaminów, sprawdzanie arkuszy egzaminacyjnych i ogłaszanie wyników nie odpowiadała ta sama instytucja. Obecnie błędy są ukrywane, często powielane w następnych latach, gdyż z powodu braku kontroli zewnętrznej CKE może czuć się bezkarna.
Kiedy Przemysław Czarnek chciał zlikwidować Kartę Nauczyciela, mocno protestowały związki zawodowe. Postanowił więc tak ją zmienić, że sami pedagodzy niedługo będą domagać się jej likwidacji.
PiS, który przez osiem lat rządów nie ustawał w upokarzaniu nauczycieli, zmienił taktykę i postanowił nas dopieścić. Zdecydował się sypnąć groszem i coś dać. To się nie mieści w nauczycielskich głowach, stąd zdziwienie i podejrzenie, że trzeba będzie za to drogo zapłacić.
Nagrodę Dyrektora najczęściej w wysokości 1 tys. zł brutto. Pisowska premia jest więc kubek w kubek taka, jaką nauczyciele otrzymują za wyróżniającą pracę przez cały rok. Nikt się z Nagród Dyrektora nie śmieje, raczej gratuluje się szczerze wszystkim nagrodzonym i robi wiele, aby w jak najkrótszym czasie
Problem podwójnego rocznika narodził się osiem lat temu, ale PiS nie zrobił w międzyczasie nic, żeby temu zaradzić. Absolwenci podstawówek i ich rodzice mają duży problem. W samej Łodzi może zabraknąć dla uczniów ok. 1500 miejsc.
zwolnią, inni rozchorują i będą się leczyć. Po wakacjach, choć potrzeby w liceach się zwiększą, nauczycieli będzie mniej. Dwa etaty na pracownika mogą nie rozwiązać problemu. Absolwenci podstawówek marzą, aby dostać się do wybranych liceów, a nie wiedzą, jak fatalna sytuacja ich tam czeka od 1
Razi mnie brak wyczucia, jakim wykazali się autorzy zadań. Doprawdy zestawienie „Balladyny” z tekstem o odkrywaniu w sobie talentów i wypracowaniem o tworzeniu samego siebie tchnie grozą. Nie tylko arkusz egzaminacyjny należało skierować na badanie psychiatryczne, ale przede wszystkich jego autorów.
maturze rozszerzonej z języka polskiego, czyli o połączenie realizmu z fantastyką w jednym dziele literackim (temat nr 1 w arkuszu maturalnym). Czy cechą charakterystyczną świata przedstawionego w „Balladynie” jest łączenie elementów fantastycznych i realistycznych (zadanie nr 6
Jedynym zmartwieniem uczniów, którzy wybrali polski rozszerzony, był strach, że CKE połapie się, iż egzamin jest bardzo łatwy, i na ostatnią chwilę coś zmieni. Nie wiem, jak wytłumaczę się dyrekcji z wyników. Czy wystarczy powiedzieć, że taką mamy maturę?
egzaminu, grzechem byłoby nie spróbować. Rozmawiałem z uczniem, który zdawał i matematykę, i polski na poziomie rozszerzonym. Choć uważa się za dobrego matematyka, jest przekonany, że z polskiego ma szansę na wyższy wynik. Nawet 1 pkt więcej może mieć znaczenie. Rok przed maturą dowiedział się, że
Po trzech latach przerwy wróciły ustne egzaminy z języka polskiego i obcego, najczęściej angielskiego. Angielski maturzyści akceptują. Sprawdza umiejętność mówienia w obcym języku, a to ma sens. Natomiast żadnego sensu uczniowie nie widzą w maturze ustnej z języka polskiego. Po co to komu?
, a zło przychodzi z zewnątrz. Przez cztery lata nauki uczeń był chwalony przez polonistę za umiejętność wypowiadania się w 5 s, teraz natomiast komisja oczekuje stu takich pięciosekundówek (maturzysta powinien odpowiadać na 1–3 pytania ok. 5 min), co okazuje się niemożliwe. Uczeń tak długo
Na pewno o takiej maturze można porozmawiać w domu z rodzicami, a nawet dziadkami, gdyż Mickiewicz, Orzeszkowa i Żeromski to autorzy, o których pisze się maturę w Polsce od ponad wieku. Minister Czarnek starał się ułatwić zdanie egzaminu licealistom. O absolwentach techników i szkół branżowych już zapomniał.
marnotrawnym czy opisu zerwania owocu przez Ewę w raju. Coś z Biblii każdy zna. Doprawdy łatwiej już tego egzaminu nie można było wymyślić. Tematy wypracowań, jakkolwiek dość przyjazne dla nastolatków, zostały sformułowane na jedno kopyto, tzn. dotyczyły obrazu człowieka w literaturze (1. Człowiek
W poprzednich latach nie pomogły prośby i groźby. Arkusze maturalne przed godziną zero trafiały w niepowołane ręce i wyciekały do internetu. Centralna Komisja Egzaminacyjna ustaliła, że najsłabszym ogniwem łańcucha dostaw są dyrektorzy szkół.
Łatwiej nauczyć się skomplikowanych kroków poloneza i zatańczyć go pięknie na studniówce, niż zrozumieć istotę błędu kardynalnego. Stał się kijem, którym w razie potrzeby zawsze można uderzyć ucznia i zdyskwalifikować jego pracę.
Taki mamy klimat tegorocznej matury, że nic nie jest pewne. Odbiera to nastolatkom chęć do nauki i niesamowicie frustruje. Bardziej opłaca się przyjść na egzamin na tzw. pałę i liczyć, że w razie czego minister Czarnek ich ocali. A rodzice załamują ręce, bo nie rozumieją, co się dzieje.
. Gdy w marcu, na dwa miesiące przed godziną zero, skreślono jedną trzecią pytań jawnych, które bezwzględnie miały obowiązywać na ustnym egzaminie z języka polskiego, maturzyści stracili grunt pod nogami i zaczęli się buntować. „Po co powtarzać materiał zrealizowany w klasach 1–3, jeśli za
Skończyły się czasy poklepywania uczniów po ramieniu i mówienia do nich językiem ewangelii. Wydarzenia, które rozegrały się 27 marca podczas rekolekcji w toruńskim kościele św. Maksymiliana Kolbego, dowodzą, iż księża szukają nowych pomysłów, jak trafić z religijnym przekazem do młodzieży.
Nieoficjalnymi kanałami pisowska władza przypomina szkołom, że święci mają być czczeni. Ktokolwiek twierdzi, że Janowi Pawłowi II nie należy się cześć i chwała, zostanie ukarany.
Żaden patron nie jest na zawsze. A Jan Paweł II? Choć polski papież – jak napisały dzieci z jednej ze szkół jego imienia – nie używał nigdy brzydkich słów, ludzie broniący Jana Pawła II posługują się bardzo brzydką mową.
Pisowski rząd podniósł nauczycielom wynagrodzenia, a nie przekazał na ten cel pieniędzy do budżetów miast. Gorzej sprawy podwyżek dla nauczycieli nie można było rozegrać. PiS celowo stwarza te problemy, gdyż dobrze wie, że opozycja będzie bezradna.
obiecał, że będzie to wzrost o 9 proc. od 1 stycznia 2023, bez względu na stopień awansu zawodowego. Kiedy jednak w styczniu rząd zaczął przymierzać się do nowego budżetu, obiecana podwyżka zmalała. PiS postanowił podnieść wynagrodzenia całej sfery budżetowej, w tym także nauczycielom, o 7,8 proc
Skoro można nie umieć pisać, a maturę i tak się zda, odejdźmy w ogóle od egzaminu z polskiego. Matura z języka angielskiego Polkom i Polakom w zupełności wystarczy.
maturę, należało zdobyć co najmniej 21 pkt (30 proc. z 70 pkt). Bez wypracowania było to niemożliwe (brakowało 1 pkt do uzyskania minimum). Coś należało zatem napisać, aby ten brakujący punkt, a jeszcze lepiej kilka, zdobyć. Efektem wprowadzenia nowych zasad była tzw. testoza: uczniowie przestali
Rację ma posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, gdy nazywa postępowanie ministra edukacji „zalegalizowanym złodziejstwem”. Ale żądanie, aby Czarnek za realizację programu „Willa plus” odpowiedział utratą stanowiska, to za mało.
człowiekiem. Jego poprzednicy przynajmniej utrzymywali pozory, najbardziej Dariusz Piontkowski, nieco mniej Anna Zalewska, że kierują się ideą przywrócenia oświaty do stanu sprzed reformy gimnazjalnej. Zapewniali też, że wszyscy na tym zyskamy, a najbardziej dzieci, które otrzymają lepszą edukację
Wyższe wynagrodzenia nauczycieli i nauczycielek, których MEiN uzna za godnych, wezmą się nie z budżetu państwa, lecz z kieszeni tych osób, które zostaną uznane za pedagogów drugiej kategorii. Ale szkoła to nie wojsko, żeby dzielić nauczycieli na elitarne lotnictwo i szarą piechotę.
do władzy, zaczął spłaszczać wynagrodzenia, aby różnice między stopniami awansu były coraz mniejsze. Dzisiaj mamy już tylko trzy stopnie: nauczyciel początkujący, mianowany i dyplomowany. Różnice między nimi są znikome. MEiN ogłosił, że od 1 stycznia 2023 r. podstawowe wynagrodzenie nauczyciela
Nauczycielki i nauczyciele warszawscy otrzymali właśnie poradnik „(Nie)równość płci w języku”. Przeczytam go z uwagą, abym nie musiał pocić się ze wstydu przed uczniami i uczennicami. No i żeby zrozumieć, co się do mnie mówi.
Maturzyści są świadomi, że ich bal musi dużo kosztować. Ale dlaczego aż tak dużo? Czyżby od czasu ich osiemnastki ceny tak bardzo poszły w górę? Oczywiście inflacja robi swoje, ale prawdziwa przyczyna leży gdzie indziej.
Nauczycielom już puszczają nerwy. Może nawet wszyscy wygarniemy światu, co myślimy o relacji naszych zarobków do stawianych nam wymagań? Za rządów PiS te relacje zrobiły się wyjątkowo niesprawiedliwe, a od 1 stycznia wręcz koszmarne.
dla pana – usłyszałem od dyrektorki pewnego liceum – 32 godziny od 1 lutego. Czy to pana zadowala, czy chciałby pan więcej? Za jeden etat zarabiamy tyle co pracownicy obsługi, a rodzice oczekują od nas coraz więcej. Otwarcie mówią, abyśmy pomogli im wychować dziecko. Nauczyć wszystkich
Już teraz uczniowie mówią, że aby pracować w szkole, trzeba przejawiać skłonności samobójcze (to praca, która człowieka degeneruje, a nie rozwija). Gdy szkolnictwo czeka hekatomba zwolnień, nikt o zdrowym umyśle nie przyjdzie tu pracować. Po co?
W 2023 r. to nie będzie prawdziwy egzamin, a jedynie oszustwo: ćwiczenie pokazujące, gdzie są słabe punkty systemu. Koszty tej próby obciążą maturzystów. Choć egzamin będzie fałszywy, jego wyniki zdecydują o przyjęciu na studia.
właśnie czeka nas w maju: matura wywołująca obrzydzenie. Inaczej mówiąc, będziemy w totalnym szoku. Sprostowanie Zawarte w artykule autorstwa Pana Dariusza Chętkowskiego pt. Matura na próbę, problemy naprawdę. Bomba wybuchnie w maju opublikowanym w dniu 20 grudnia 2022 r. informacje, że szkolenia dla
Pisowscy kuratorzy są równie niechętni edukacji włączającej, nie mają jednak takiego parcia na szkło jak Barbara Nowak, może się więc wydawać, iż są za. W rzeczywistości szkodzą tej idei, rzucają kłody pod nogi, wymownym milczeniem pokazują, jaka jest polityka oświatowa rządzącej partii.
Nie znam powodów, które skłoniły Przemysława Czarnka do wprowadzenia obowiązku edukacji moralnej. Nie ma jednak znaczenia, czy za decyzją ministra stoi polityczny cynizm, religianctwo, czy głęboka i szczera wiara. Skutki będą jednakowo złe.
Między lekcjami można rozmawiać z uczniami swobodnie choćby o apostazji Dawida Podsiadły czy własnych planach rozstania się z Kościołem. Warto z tej wolności korzystać, gdyż jak się Czarnek zorientuje, co się wyprawia w czasie przerw, zechce i tej resztki wolności zakazać.
Niby był w szkole Tęczowy Piątek, ale tak mizerny i słaby, że przykro było patrzeć. Gdyby go zakazano, jak chce Czarnek, pewnie rósłby w siłę. Zakazane święto działa na nastolatków jak magnes.
Nikt tam nie robi kartkówek, nie przepytuje z materiału lekcyjnego, nie sprawdza prac domowych, nie urządza klasówek, nie ocenia. W wielu szkołach to jedyne przyjazne miejsce.
W czasie sobotniej pikiety ludzi oświaty usłyszeliśmy, że szkoła przestała być miejscem rozwoju, a stała się areną przetrwania. W tej branży nie ma mowy o godności. Ale Przemysław Czarnek ma to w nosie. Zamknął budynek ministerstwa i nie pozwolił nikomu wejść.
Myli się Przemysław Czarnek, gdy twierdzi, że Miasteczko Edukacyjne to hucpa polityczna. Minister bał się przyjść do nauczycieli, a miał ze swojej siedziby zaledwie 120 m. Nie przyjął do wiadomości, że ZNP wykonał pozytywną rewoltę.
Jeśli opowieści dziecka o szkole powodują, że rodzicom zęby zaczynają zgrzytać ze złości, to cóż dopiero będzie, gdy my, nauczyciele, opowiemy, w jakim stanie jest polska oświata?
W Łodzi został pobity rekord w wypisywaniu się z lekcji religii. Na ten przedmiot nie chodzi już prawie 80 proc. licealistów. Nieco lepiej jest w technikach i szkołach podstawowych, ale też szału nie ma. PiS i na to znajdzie sposób?
Rodzice będą wściekli, gdy zorientują się, że do jednego nauczyciela muszą przyjść na 7, do drugiego na 11, a do trzeciego na 14:30. Gdyby chcieli spotkać się ze wszystkimi, a nieraz tak trzeba, musieliby wziąć dzień urlopu. A nawet kilka.
nauczycielskie dyżury, nie jest zły. Niestety minister trafił w najgorszy moment. Z powodu braku chętnych do pracy nauczyciele mają wiele nadgodzin. Pracują w kilku szkołach, w jednej na cały etat, w drugiej na pół, w trzeciej mają jeszcze jakiś skrawek. W każdej placówce muszą dyżurować. Od 1
Teraz ledwo przetrwamy, a naprawdę ciężko będzie za rok. Wtedy wszystko szlag trafi, bo nie będzie już nauczycieli, którzy zechcą pracować na dwa etaty jak my teraz. Raz daliśmy się nabrać, ale nigdy więcej tego błędu nie popełnimy.
akceptacji nauczyciela. Trzeba to zrobić trzy miesiące wcześniej, czyli w maju poprzedniego roku szkolnego poprosić pracowników o potwierdzenie na piśmie, że zgadzają się od 1 września pracować na więcej niż jeden i jedna czwarta etatu. Nie mając takiej zgody, dyrektor powinien w arkuszu organizacyjnym
Im więcej zniechęcenia wśród nauczycieli i poczucia, że nasz opór nie ma sensu, tym większe zwycięstwo PiS w zawłaszczaniu dziecięcych umysłów. Przeciwko temu wszystkiemu, a nie tylko marnym zarobkom, należy się teraz zbuntować. Trzeba krzyczeć.
Nauczyciele wracają do szkoły mniej więcej tydzień przed 1 września. Trzeba przeprowadzić egzaminy poprawkowe, wziąć udział w posiedzeniach rady pedagogicznej, definitywnie podsumować poprzedni rok, zaplanować nowy, no i ułożyć plan lekcji, aby wszyscy byli zadowoleni. Jest huk roboty. Do tego
Wrzawa wywołana przez książkę Roszkowskiego ma szansę zwrócić uwagę na szerszy problem, jakim jest wprowadzanie do podręczników treści zgodnych z linią programową PiS. Na razie totalnej ideologizacji poddano tylko jeden przedmiot.
Cała nasza grupa zawodowa zidioceniem musi ratować się przed głodem i chłodem, biedą dla siebie i swoich bliskich. Wykonujmy swój zawód kretyńsko, a całą mądrość wkładajmy w korepetycje. Dorabiajmy, inaczej nie przeżyjemy zimy.
że mam wiele do zrobienia w związku ze zbliżającym się początkiem roku szkolnego. W sierpniu nie kiwnę nawet palcem na rzecz uczniów, zacznę pracować dopiero od 1 września. Jak rodzice i uczniowie będą narzekać, że nic w szkole nie jest przygotowane, odpowiem, że przecież miałem wakacje. Jeżdżę
Minister nie ma żadnych zdolności do przeprowadzenia diagnozy w resorcie, którym zarządza, i jest ślepy na to, co się dzieje w szkołach. Widzi sprawę niczym Jezus: szukajcie, a znajdziecie. Poleca też modlitwę.
pewnym, czy osoby, które w wakacje przyjęły warunki zatrudnienia, zgłoszą się 1 września do pracy. Umowę z nowym pracownikiem zwyczajowo podpisuje się tuż przed początkiem roku szkolnego albo wręcz w pierwszych dniach września. Dyrektorzy chcą podpisywać natychmiast, nawet w środku wakacji, gdyż sądzą
Witold Gombrowicz urodził się 4 sierpnia 1904 r. Ale kto ma dzisiaj siłę na niezależność i poznawanie „Ferdydurke”? Wracamy do czasów, kiedy edukacja była stopiona z polityką, a literatura służyła hodowaniu uczniów na zwolenników partii rządzącej.
To, co kilka lat temu uchodziło za normę, np. obraźliwy język szefa czy wybuchowy temperament, teraz budzi opór. Dziś obowiązuje zasada: szanuj nauczyciela swego, bo możesz nie mieć żadnego.
PiS robi dziś ze Sławomira Broniarza, szefa ZNP, drugiego Tuska, który musi mieć w sobie bardzo dużo złej woli, aby tak szkodzić Polakom. Jesienią ZNP musi na to wreszcie odpowiedzieć, inaczej odda mecz walkowerem.
zastopowania zmian w oświacie, które zapoczątkowała Anna Zalewska, kontynuował Dariusz Piontkowski, a Przemysław Czarnek gwałtownie przyspieszył. Edukacja stała się narzędziem władzy do urabiania dzieci i młodzieży na pisowską modłę. Minister utworzył nawet do tego celu specjalny przedmiot, historię i
Olga Tokarczuk stała się rozpoznawalna niczym Lech Wałęsa, Jurek Owsiak czy Magda Gessler. Jej opinie mogą albo kłaść mosty między Polakami, albo budować mury. Gdy Tokarczuk mówi, to nie jest czcze gadanie. Jej gesty i postawy mają znaczenie.
Wyniki dowodzą, że zdać maturę jest dość łatwo, natomiast zdać ją wybitnie to wyzwanie, któremu nie podołała w Polsce nawet setka osób. Egzamin dojrzałości zalicza się w Polsce byle jak i z tego cieszył się dzisiaj minister Czarnek.
Jeśli nie zredukujemy liczby uczniów w klasach, a przecież nie redukujemy, lecz co roku zwiększamy, musimy edukację wymyślić totalnie na nowo. Uczenie po staremu to jak wlewanie benzyny do samochodu, który jest wyłącznie na prąd.
czekają nas od 1 września. Piknik zamiast lekcji Nadzwyczaj trudno zerwać ze zwyczajem, że nauczyciel pracuje w systemie klasowym i lekcyjnym (przebywa sam na sam z klasą w sali i prowadzi zajęcia). Tymczasem warunki są takie, że uczeń siedzi uczniowi na głowie, jeden na drugiego dyszy, tak jest
Tomasz Rzymkowski zapewnił publicznie, że zna takich nauczycieli, którzy zarabiają tyle co on. Cała Polska wstrzymała oddech. Czyżby obniżono ministrom pensje do najniższej krajowej?
Żeby mieć piątki i szóstki, a czwórek niewiele, trzeba nie tylko być zdolnym i pracowitym. Trzeba przede wszystkim nie marnować czasu na chodzenie do szkoły.
W Ministerstwie Sprawiedliwości został przygotowany projekt ustawy, która zmienia kompetencje dyrektorów szkół. Jeśli wejdzie w życie, dla uczniów będą oni nie tylko pedagogami, ale również policjantami, prokuratorami i sędziami w jednej osobie.
Każdy dyrektor szkoły, który nie cierpi słuchać dzieci, może brać przykład z PiS. Będzie wam się, drodzy uczniowie, tylko wydawało, że cokolwiek znaczycie. Będziecie mówili, ale tak, aby nic nie powiedzieć.
szansy tego głośno powiedzieć. Zatem rządzący dyskryminują dzieci, ale tak umiejętnie, aby się nie zorientowały. My wszyscy, którzy boimy się głosu dzieci, co roku 1 czerwca z wielką uwagą patrzymy na Sejm. Co też wymyśli rząd, aby młodzi usiedli na miejscu posłów, wzięli udział w debacie, aby