Spółka LoJack Polska zapowiada, że skieruje do sądu sprawę o niedotrzymanie przyrzeczenia przez Komendę Główną Policji. – Chodzi o zwalczanie kradzieży samochodów; KGP, zrywając z nami umowę, idzie na rękę złodziejom – alarmują ludzie związani z LoJackiem. Policja odpowiada: – Ta firma chce zrobić na naszych plecach dobry interes. W tle sporu jest ten trzeci do tortu: firma Mobitel oraz politycy, znani przedsiębiorcy i byli funkcjonariusze UOP.
ewentualnych ulg nie chciała się wypowiadać. Trudno się dziwić tej niewiedzy, skoro dopiero od 1 listopada centrala PZU dopuściła możliwość udzielania zniżek posiadaczom różnych systemów lokalizowania skradzionych wozów, w tym LoJacka. Ulgi będą indywidualnie negocjowane z klientami. Z kolei firma Energo
Ryszard Niemczyk, który uciekł z wadowickiego więzienia rano w niedzielę 29 października, wcześniej mógł wyjść z aresztu za kaucją. Taką możliwość dał mu sąd. Dlaczego najbardziej poszukiwany gangster w Polsce z tej oferty nie skorzystał?
Łódzki Sojusz Lewicy Demokratycznej już przystąpił do parlamentarnej kampanii wyborczej. Ogłoszono nabór kandydatów na kandydatów. Wyznaczono nawet stawki, jakie trzeba zapłacić za umieszczenie na liście.
W nocy z 20 na 21 października Gołota ma się zmierzyć z Tysonem. Prawa do telewizyjnej relacji z tego pojedynku posiadała do niedawna poznańska firma Banc-Boks Promotion, należąca do Zbigniewa B., zwanego Orzechem. To ciekawa postać. Właśnie odpowiada przed sądem w sprawie o dwa morderstwa.
Issajew postrzelił w kolano Piotra M. Uczynił to m.in. po to, aby zarekwirować mu samochód. Piotr M. – według prokuratora – wrócił tego dnia z Holandii, w aucie miał partię narkotyków. Kiedy B. dowiedział się o napadzie na Piotra M., wpadł w szał. Ściągnął do Poznania grupę z Wołomina, na
Według działaczy sportowych zdobyliśmy na igrzyskach w Sydney aż 14 medali. Według kibiców zaledwie 14. Jak to więc jest – mamy sukces czy porażkę? Robert Korzeniowski, zdobywca dwóch złotych medali w chodzie, maszerując musiał uważać, aby z fazy chodu nie wpaść w fazę lotu. Za oderwanie obu nóg od ziemi sędziowie dyskwalifikują. Kibice chcieliby – bez obrazy dla konkurencji uprawianej przez mistrza Roberta – aby polski sport raczej fruwał, zamiast chodzić w kaczym rytmie. Ale spektakularne wyczyny, olimpijskie medale czy niespodziewane zwycięstwa piłkarzy nie zmienią obrazu faktycznego. Stan sportu nie różni się bowiem od ogólnego stanu państwa. Blaski olimpijskich medali jedynie doraźnie ukryły cienie polskiej sportowej rzeczywistości.
. kulturę fizyczną. W kapitalizmie budżet jest jak krótka kołderka, każdy ciągnie do siebie, na sport zostaje niewiele. Trzeba sobie radzić inaczej. Piotr Stalęga, rzecznik Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, wylicza: budżet państwa na sport wyczynowy w tym roku przeznacza ponad 107 mln zł
Jolanta Kwaśniewska zajęła pozycję nie – jak inne polskie prezydentowe, premierowe czy sekretarzowe – gdzieś z tyłu za swoim mężem, ale obok niego, a czasem nawet od frontu. Żony poprzednich przywódców były tylko tłem dla swoich małżonków. Obowiązywał model wodza-samotnika. Naród nie wiedział, jak wyglądały kobiety Bieruta, nie znał poglądów żony Gomułki, Gierka czy Jaruzelskiego.
Pojawiła się równo 10 lat temu, obchodzi właśnie urodziny. Przez kilka pierwszych lat była bezimienna – politycy upierali się, że w Polsce żadnej mafii nie ma. Chrztu dokonali dopiero dziennikarze. Z właściwą tej profesji skłonnością do przesady ogłosili wszem i wobec, że oto narodziła się nad Wisłą rodzima odmiana cosa nostry, camorry i triady. Brutalna, chciwa i groźna. To dziennikarze wprowadzili do społecznego obiegu nazwy: Pruszków, Wołomin, Otwock. Przez 10 lat polscy mafiosi wykonywali swój fach w poczuciu bezkarności. Rabowali, przemycali, mordowali – a wszystko w świetle jupiterów i bez skrępowania. Nawet jak trafiali za kraty, to na krótko. Ostatnie akcje policji, aresztowania bossów Pruszkowa, procesy Dziada, Oczki, Krakowiaka i wielu innych pozwalają sądzić, że czas bezkarności już się skończył. Dlaczego jednak tak długo to trwało? Dlaczego pozwolono, aby przez całą dekadę polskie mafie rosły w siłę, bogaciły się i obracały brudnymi pieniędzmi?
Jubileusz 10-lecia działalności zorganizowanych grup przestępczych policja uczciła rozbijając najpierw tzw. Wołomin, a teraz Pruszków. W aresztach znaleźli się bossowie gangu. Za pozostałymi rozpisano listy gończe (także za zabójcą Pershinga, lidera Pruszkowa – patrz tekst niżej). To początek drogi – prokuratorzy muszą sporządzić mocne akty oskarżenia, a sądy wydać wyroki. Dopiero wtedy organy ścigania będą mogły odnotować sukces.
W nocy z soboty na niedzielę w Warszawie doszło do kolejnej strzelaniny, śmiertelnie ranny został Michał P. Według policji to zwykłe porachunki gangsterów – podobnie jak w przypadku niedawnej wymiany strzałów na ul. Grójeckiej. Ale co mafiosi za pomocą broni tak uparcie rachują – policja nie ujawnia. Ostatnio aresztowano czołówkę tzw. grupy pruszkowskiej. Kto więc strzela, skoro liderzy siedzą?
Kamienicę na warszawskim Mokotowie oddano w prywatne ręce w lutym. Mieszkańcy, którzy chcieli wykupić od gminy swoje lokale, mają poczucie krzywdy. Pytają, dlaczego budynek oddano ludziom, którzy nabyli go już po wojnie w dziwnych okolicznościach i aż do tej pory nie interesowali się tą posesją. Nowi (starzy?) właściciele na wszelki wypadek ukrywają się w cieniu, nie ujawniają nawet nazwisk.
umieścił obwieszczenie. Od 1 października 2000 r. Kamienica zostanie zwrócona prawowitym właścicielom i od tej pory usuwaniem awarii adeem nie będzie się zajmował. Czynsze należy regulować jak dawniej. O zmianach w tej materii właściciele powiadomią lokatorów. Córka pani Bobrowej z I piętra
W Polsce Ludowej rzadko używano pojęcia korupcja. Skorumpowanie dotyczyło krajów imperialistycznych, w Polsce występowało swojskie łapownictwo, ale problem łapówek według oficjalnych wykładni był marginalny. Gorzej ze spekulacją – spekulacji wydano bezlitosną walkę. Ideologiczną, urzędową i robotniczo-chłopską.
wygaśnie działalność wojewódzkich delegatur NIK ds. Inspekcji Robotniczo-Chłopskiej”.IRCh narodziła się przy fanfarach. Odeszła po cichu.Piotr Pytlakowski, Ewa Winnicka
Władysław Jamroży jako prezes państwowej spółki Totalizator Sportowy będzie podpisywał wartą kilkadziesiąt milionów dolarów umowę z operatorem systemu on-line. Już zaczął się wyścig o względy prezesa – chrapkę na obsługę systemu mają przynajmniej trzy firmy. Ruletka się kręci, ale wcale nie jest pewne, czy zwycięzcę wskaże wyłącznie ślepy los.
„Gazeta Wyborcza” znowu – jak 11 lat temu – dokonała swoistej rewolucji. Wtedy rozpoczęła podbój rynku prasy, dzisiaj przełożyła swój sukces na wymierne korzyści dla pracowników. Spółka Agora, wydawca „GW”, jako pierwsza polska prywatna firma na taką skalę obdzieliła swoich pracowników akcjami. A pracownicy – też jako pierwsi w kraju – dokonali zorganizowanej sprzedaży części swoich giełdowych walorów. Na razie zarobili średnio na głowę po 150 tys. zł.
4 lipca 1205 akcjonariuszy (75 proc.) Agory sprzedało w tzw. transakcji pakietowej ok. 1 mln 745 tys. akcji o wartości 181,5 mln zł (ok. 42 mln dolarów). – To był jedyny sposób, aby uniknąć chaotycznej wyprzedaży – wyjaśnia Wanda Rapaczyńska, prezes Agora SA. – Sprzedaż w pakiecie
W PRL ukuto powiedzenie: radny bezradny. Tamci radni niewiele mogli zdziałać dla ogółu, ale już dla siebie załatwiali, ile się da: talony na auta, przydziały telefonów, lepsze mieszkania. Dzisiaj o samorządowcach mówi się „radni zaradni”. Owa zaradność znaczy dokładnie to samo co bezradność w PRL – jak najwięcej dla siebie. Radni śrubują swoje diety, dają się korumpować, stosują szlachecką zasadę liberum veto. Panuje przekonanie, że radni są kłótliwi, wdają się w lokalne konflikty, sami je wzniecają. To wszystko konsekwencja błędu poczęcia – rad i radnych jest za dużo, to cała armia ludzi głodnych przywilejów.
Święto się skończyło, sędzia Frisk odgwizdał koniec meczu finałowego. Mistrzostwa, które odbyły się w Belgii i Holandii, przejdą do historii jako rekordowe pod względem liczby strzelonych bramek. Zostaną zapamiętane także z innego powodu – po raz pierwszy aż tak sromotną klęskę ponieśli Niemcy.
zasłużył. Ale zwycięzcy wiedzą swoje: byliśmy najlepsi. W przypadku ostatnich mistrzostw Europy bycie najlepszym ma wymierną wartość – 18 mln marek do podziału. Najlepsi w Europie:1. Francja (także aktualny mistrz świata)2. Włochy3. Holandia i Portugalia Najlepsi strzelcy mistrzostw1. Kluivert
Sylwester Madzelan umarł zimą 1997 r. pod Międzyrzeczem, na zachodzie Polski. Miał 65 lat. Przed śmiercią poprosił, aby pochowano go na cmentarzu w rodzinnej wsi Czertyżne. Pan Madzelan był Łemkiem, a wieś, do której chciał powrócić, leżała w Beskidzie Niskim, nieopodal przełęczy Lipka, w cieniu wzgórz Żabiniec, Siwejka i Zielona Lipka. Ale kiedy pan Madzelan umierał, Czertyżnego nie było już na mapie. Stare domy rozsypały się, pola zamieniły się w ugór, a cmentarz zarósł krzakami.
: – Uż jest słowem rusińskim, a nie ukraińskim. Nie ma powodów, aby Rusinów ukrainizować.XIX-wieczny poeta Aleksander Duchnowicz, uważany za narodowego wieszcza Rusinów, napisał strofy, które stały się hymnem rusińskim. Jego pierwsze słowa brzmią: Podkarpatsky Rusyny, ostawte hłubokyj son („Podkarpaccy Rusini, przebudźcie się z głębokiego snu”). Owi Rusini w Polsce zowią się Łemkami.Piotr Pytlakowski Fotografie Stanisław Ciok
Ryszard Makowski, wiceprzewodniczący Rady Gminy Centrum w Warszawie, pod nieobecność przewodniczącego 30 marca zarządził przerwę w sesji, po czym wyszedł z sali. W efekcie wybuchł najpierw największy kryzys samorządowy w stolicy, a później kryzys rządowy, rozpad koalicji, awantura polityczna, której konsekwencje, w czasie kiedy ten tekst powstaje, trudne są do przewidzenia.
Klub sportowy Stomil próbował „pod stołem” przehandlować bramkarza do Feyenoordu Rotterdam. Właściciel praw transferowych do zawodnika – prezes firmy Halex – twierdzi, że to kradzież człowieka. Kto w imieniu klubu sprzedał piłkarza? Za ile? Do kogo trafiły pieniądze? Sprawą zajęła się prokuratura. To być może niepowtarzalna szansa, aby wreszcie ujawnić, na czym polega podziemny obieg w polskiej piłce nożnej.
Przedsiębiorstwo państwowe FS Holding (POLITYKA 6 i 9) powołano w 1995 r., aby zaspokajać roszczenia wobec przejętej przez Daewoo lubelskiej Fabryki Samochodów Ciężarowych. I nie byłoby żadnej sensacji, gdyby nie próba skoku na kasę dokonana przez grupę lubelskich działaczy RS AWS, którzy na potęgę zaczęli lokować majątek Holdingu (Skarbu Państwa) w prywatnych spółkach swoich politycznych i biznesowych przyjaciół. Zamiar ten udaremniły m.in. publikacje „Polityki”.
, Piotr Tomczak.Nowy wojewoda Waldemar Dudziak zmienił skład rady nadzorczej Holdingu i powołał nowego zarządcę Jacka Bukowskiego, poprzednio prezesa Cory Garwolin, uważanego za człowieka spoza układów. Ten próbuje teraz odzyskiwać środki utopione przez poprzedników w podejrzanych
Do redakcji zatelefonowała pani Dorota: –Pomóżcie, chcą nas wsadzić do więzienia. Kto? Policja, prokuratura, burmistrz, wojewoda! Kogo? Nas, czyli Stowarzyszenie dla Rozwoju Regionu Małopolski Larix Polonica (co znaczy: Modrzew Polski).
Z opisu towarzyszącego prokuratorskim zarzutom wyziera smutny portret wałbrzyskiego sędziego Józefa Z.: wpada w złe towarzystwo, zaprzyjaźnia się ze złodziejami, pije z nimi alkohol, ulega deprawacji. I spada na samo dno, obiecuje przysługi, w zamian bierze drobne sumki, prezenciki, wódkę. Ale postawić sędziego przed sądem nie sposób.
skandalu.Prokuratura Wojewódzka we Wrocławiu odwołała się do Wyższego Sądu Dyscyplinarnego. Ten skierował sprawę ponownie do niższej instancji. Czas płynie, sędziego wciąż chroni immunitet.Piotr Pytlakowski, Wojciech SumlińskiCzym zajmuje się Sąd DyscyplinarnyW 1999 r. do Sądu Dyscyplinarnego przy
Minister skarbu odwołał szefową rady nadzorczej Totalizatora i jej zastępcę. Tym samym skończył się okres ochronny dla prezesa Totka Sławomira Sykuckiego. W chwili, kiedy drukowany jest ten numer „Polityki”, rada nadzorcza w nowym składzie rozstrzyga losy prezesa.
Niedawno opisywaliśmy (POLITYKA 5/99 i 48/99) zawirowania personalne i kłótnie w PAI – powołanej swego czasu dla promowania Polski za granicą. Serial trwa. W ciągu kilku zaledwie godzin trzykrotnie zmieniono skład Rady Nadzorczej agencji. Wydarzenia wokół tej spółki Skarbu Państwa przypominają ćwiczenia na poligonie. W manewrach bierze udział tylko jedna armia – AWS – podzielona na pododdziały zwane frakcjami.
Akcjonariuszy PAI (w jednoosobowej spółce Skarbu Państwa to zgromadzenie to on osobiście) i w obecności notariusza przeprowadził zmiany w Radzie Nadzorczej. Odwołał Gelberga, Roberta Terientiewa i Macieja Łopińskiego, a w ich miejsce powołał Piotra Ciompę (wiceprezesa Polskiej Agencji Prasowej
Ireneusz Sekuła – podczas oddawania tego numeru „Polityki” do drukarni – z postrzałowymi ranami klatki piersiowej i brzucha leży w szpitalu. Prokuratura twierdzi, że okoliczności wskazują na próbę samobójczą. Prasa spekuluje: może to zamach, bo czy samobójca strzelałby do siebie aż trzy razy?
Kiedy pan Gilewicz kupował przed 5 laty auto w komisie, myślał, że piękny jest świat, w którym nawet elektromontera stać na własny wóz. Dzisiaj po samochodzie zostało już tylko wspomnienie, a pana Gilewicza dopadły, niczym czkawka z odległej przeszłości, wezwania do zapłaty.
Tydzień w skrócie: pedofil brutalnie gwałci dwóch chłopców; zabójca księdza Popiełuszki obraża pamięć swojej ofiary i sędziów, nazywając ich klownami, bandyci rzucają granaty w jeleniogórskim sądzie. Sprawy pozornie dość od siebie odległe, ale łączy je wspólny element – liberalizm Temidy. Pedofil za dobre sprawowanie wyszedł przedterminowo z więzienia. Zabójca księdza skorzystał z rutynowej przepustki do wolnego świata. Herszt jeleniogórskiej bandy był sądzony za czyny popełnione podczas przerwy (udzielonej przez sąd) w odbywaniu kary.
dla zatrzymanych obrabowali Piotra Ch., który czekał na udział w innej sprawie. Grozili mu, bili, a w końcu rozebrali z bluzy, półgolfu, podkoszulka i butów – wszystko marki Adidas. Smaczku tej historii dodaje fakt, że incydent zdarzył się w okratowanym pokoju; za kratą, dosłownie metr od
Właśnie mija rok od wejścia Polski do NATO. Kończy się okres ochronny, sojusznicy będą domagać się wypełniania zobowiązań. Polska armia miała przecież być jak piękna panna na wydaniu – powabna, młoda, energiczna i zdrowa. Miała się zmienić, przystosować. Tymczasem siły zbrojne RP cierpią na stare dolegliwości. Zmiany postępują wolniutko, w tempie na spocznij. Wymagany byłby krok marszowy, ale specjaliści są zgodni – to grozi zadyszką. Reforma armii będzie trwać do 2012 r. Odległy termin usypia czujność. Zamiast o reformach generalicja dyskutuje o filmie „Kawaleria powietrzna”. Czy emitowany w II programie TVP serial dokumentalny pokazuje prawdziwy obraz rzeczywistości? Czy to prawda, że kaprale pastwią się nad poborowymi, przeklinają, wrzeszczą, a oficerowie na to przyzwalają? Czy faktycznie – jak wynika z filmu – cykl szkolenia szeregowców jest tak mało skomplikowany, wręcz prymitywny? Opinie są różne, toczy się spór, który w gruncie rzeczy jest kłótnią o stan polskiej armii. Jaka jest, jacy są jej dowódcy, jej kaprale i ludzie od czarnej roboty – wojacy z naboru?
języka angielskiego. Zaledwie co siódmy żołnierz zawodowy deklaruje umiejętność porozumiewania się po angielsku, z czego większość opanowała ten język w stopniu słabym. Biegłą znajomością języka obowiązującego w NATO wykazało się dotychczas zaledwie 1055 oficerów, 27 chorążych i 1 (słownie: jeden
Trzy tygodnie temu ujawniliśmy (POLITYKA 6), jak państwowe przedsiębiorstwo FS Holding z Lublina przelewa wielkie pieniądze do prywatnych kieszeni. W piątek, 18 lutego, odpowiedzialny za działalność FS Holdingu wojewoda lubelski podał się do dymisji. Kiedyś w takich przypadkach jako powód podawano zły stan zdrowia. Teraz wojewoda oświadczył, że odchodzi z powodu napięć politycznych.
nadzorczej został działacz RS AWS Piotr Tomczak, a zarządcą Wojciech Staniak, poprzednio jeden z dyrektorów prywatnej spółki Herbapol Lublin. Już trzy dni po objęciu funkcji Wojciech Staniak podjął decyzję o nabyciu 48 proc. akcji należącej do lubelskiego Herbapolu spółki Herbapol Białystok za sumę
Na Marianie Zagórnym ciąży jeden wyrok prawomocny, jeden nieprawomocny, cztery sprawy sądowe są w toku. Za wysypywanie ziarna na granicach. Tymczasem ten chłopski przywódca jeździ po kraju Peugeotem, mieszka w niezłych hotelach, spotyka się z ministrami. Krąży pogłoska, że jest utrzymywany przez dużego farmera, jeśli nie przez całe lobby wielkich dzierżawców rolnych.
Czy jest coś nagannego, że w Lublinie państwowe pieniądze zasilają prywatne przedsięwzięcia? To czysty interes, budżet nic nie traci – zarzekają się związani z RS AWS dysponenci państwowego grosza. To brutalny skok na kasę – twierdzi czwórka lubelskich parlamentarzystów – co ciekawe – także z AWS.
Herbapol od 1996 r. należał w 97 proc. do Herbapolu lubelskiego (2 proc. ma prezes lubelskiej spółki Józef Godlewski, a 1 proc. należy do załogi). W tamtym czasie 97 proc. akcji wyceniono na 5,5 mln zł, w sierpniu 1999 r. za 48 proc. akcji FS Holding zapłacił 26,77 mln zł. Nie oznacza to wcale, że w ciągu
Ubiegły tydzień zaczął się dla Sławomira Sykuckiego, prezesa Totalizatora, bardzo pomyślnie. Podpisał umowę o przejęciu od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa spółki Tory Wyścigowe Służewiec. Ale koniec tygodnia okazał się niefortunny. W czwartek prezes dowiedział się bowiem, że za kilka dni prawdopodobnie przestanie być prezesem.
Do podolsztyńskiego Jonkowa reforma służby zdrowia zawitała w postaci niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej Provita i spółki pielęgniarskiej Florencja. I zaraz wybuchł konflikt. Jednym pacjentom reforma kojarzy się z miłością, innym ze śmiercią.
Galeria postaci jak z filmu. Na ławie oskarżonych kasjer, dyrektor firmy ochroniarskiej (syn pułkownika MSW), taksówkarz i człowiek podający się za bezrobotnego biznesmena. Poszkodowanym jest ksiądz prowadzący interesy gospodarcze miejscowej kurii (m.in. wydawnictwo). A w tle inny ksiądz, olsztyńscy politycy, policjanci, funkcjonariusze UOP. Ale to nie bohaterowie filmu. Wszystko zdarzyło się naprawdę.
Sąd Okręgowy w Słupsku wydał precedensowy wyrok. Obciążył Skarb Państwa odpowiedzialnością za niesłuszne umieszczenie Mirosława Ch. w placówce dla dzieci głęboko upośledzonych umysłowo i przyznał mu 10 tys. zł odszkodowania. Ale Mirosław Ch. uważa, że za zmarnowane życie należy mu się znacznie więcej.
Ostatni mecz rozgrywek piątej ligi okręgu pilskiego Sparta Złotów-Drawa Krzyż toczył się o wszystko. Tylko zwycięstwo dawało Sparcie pozycję lidera. Padł remis i doszło do rozruchów. Walkę stoczyli nie tylko kibice obu drużyn. Trenerowi i kierownikowi sekcji Sparty zarzucono pobicie sędziego. Ukarano ich dożywotnim zawieszeniem.
O Komisji Likwidacyjnej RSW całkiem by zapomniano, gdyby nie drobiazg - okazało się, że ma na koncie pokaźną sumkę, ponad 60 mln zł. Szef Komisji zaproponował, aby przeznaczyć je dla Polskiej Agencji Informacyjnej. Minister skarbu zareagował pozytywnie - mianował pomysłodawcę prezesem PAI.
sprzedano pismo 'Kultura Fizyczna' - według dzisiejszych cen nabywca, Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie, zapłacił zaledwie 30 zł. 'Express Wieczorny' oszacowano na 1 mln 600 tys. zł, 'Trybunę Śląską' sprzedano Górnośląskiemu Towarzystwu Prasowemu za 2 mln 310 tys. zł. Najdrożej wyceniono
Marek M. twierdzi, że jest uczciwym człowiekiem, nikomu nic nie ukradł. Elżbieta P. uważa, że uczciwy człowiek ukradł jej święty spokój. I dlatego ona, emerytka starego portfela, zmieniła się w detektywa w spódnicy. Śledzi krok po kroku biznesową karierę M., prześwietla jego życiorys. Co tu ukrywać, wyraźnie szuka na pana Marka haka.
. Urzędowo nazwano tę transakcję uwłaszczeniem osoby prawnej. Rzecz dokonała się we wrześniu 1994 r. Już po miesiącu plajtujący Wamel pozbył się prezentu, za ówczesny 1 mld 600 tys. zł (dzisiaj: 160 tys. zł) sprzedał dom wraz z prawem wieczystego użytkowania gruntu spółce akcyjnej Motozbyt. Motozbyt
Nowy właściciel fabryki kożuchów w Kurowie Wiesław Peciak, bardziej znany jako Wiesław P., zatrudnił w charakterze prezesa byłego szefa Art-B, znanego jako Bogusław B. Jeszcze niedawno obaj siedzieli w aresztach. Teraz jako wolni ludzie - chociaż ze sprawami sądowymi na karku - przejęli we władanie dawną spółkę Skarbu Państwa.
mln zł. Skąd je weźmie? To proste, gmina akurat tyle chce mu zapłacić za pewien prywatny budynek (siedzibę byłej kożuszniczej spółdzielni pracy, którą Peciak kupił kilka lat temu). Dzięki temu zastrzykowi udział Skarbu Państwa w spółce zmaleje z 15 proc. do zaledwie 1 proc., a Peciaka wzrośnie do
W wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej" przez gen. Sławomira Petelickiego ujawniono, że słynny detergentowy proszek IXI nie był polskim wynalazkiem. Technologię wykradli w USA agenci wywiadu. Kultowy produkt lat 60. i 70. wchodzący do kanonu osiągnięć polskiej myśli naukowo-technicznej został odarty z mitu.
Dziwne zwierzęta wdzierają się w tradycyjny świat rolnika, gdzie wszystko przecież wydaje się już od dawna poukładane. Chowa się krowy i świnie, hoduje kury, gęsi, kaczki i indyki. Gdzie tu miejsce dla kóz arystokratek, strusi i jeleni domowych?
sprzedaż piskląt. Malutkie do miesiąca kosztuje 1 tys. zł, półroczne - 2 tys. Kto kupuje? - No jak to kto? - dziwi się pytaniu pan Kocik. - Każdy kto chce mieć własną hodowlę i na tym zarabiać. Wśród wysokich parkanów Na fermie jeleniowatych w Kosewie wczesna jesień to okres godowy. Domowe jelenie
Koordynator służb specjalnych Janusz Pałubicki o jednostce GROM: - Bagno! Gen. Sławomir Petelicki o Pałubickim: - Nieogolony człowiek w brudnym swetrze! Dialog toczył się za pośrednictwem mediów i dotyczył grupy zbrojnej specjalnego znaczenia. Na całym świecie takie jednostki otacza najgłębsza tajemnica, a skandale rozwiązuje się po cichu. Polska specyfika polega na tym, że ministrowie publicznie kompromitują podległe sobie służby, a przy okazji również samych siebie.
Hanna Gerkowitz-Blank wysłała z Nowego Jorku do Warszawy 140 listów do osób noszących nazwisko Duda. Adresy wzięła ze starej książki telefonicznej. Każdy list pisała osobno, nie korzystała z kserokopiarki, chociaż wszystkie brzmiały jednakowo. Pani Gerkowitz prosiła warszawskich Dudów o pomoc w odszukaniu bratanka oddanego na przechowanie.
Janusz K. z warszawskiej Woli zauważył przez okno, że dwóch złodziei próbuje ukraść mu samochód. Natychmiast zadzwonił pod 997. Zgłoszenie przyjęto, ale radiowóz przyjechał po 45 minutach. Nie było już złodziei, ale i samochodu. Policjanci nie chcieli nawet wiedzieć, jak wyglądali sprawcy. Spytali tylko, czy poszkodowany miał auto-casco. W porządku - powiedzieli - auta pan z pewnością nie odzyska, ale dostanie pan odszkodowanie. Ten przykład dobrze streszcza dziesiątki podobnych doświadczeń, jakie stają się udziałem wielu obywateli w potrzebie. W powszechnej opinii policja przestała wykonywać swoje elementarne zadania: łapać przestępców, a uczciwym ludziom zapewniać bezpieczeństwo. Kiedy już przystępuje do akcji, najczęściej wszystko kończy się blamażem. Jak inaczej określić symboliczny fakt, że podczas odblokowywania drogi w Bartoszycach rannych zostało ponad 80 policjantów - jedna czwarta wszystkich służących w oddziałach prewencji w tym województwie - i 5 uczestników blokad. Ta dysproporcja wskazuje jedno-znacznie, kto kogo w Bartoszycach przywoływał do porządku. Takie Bartoszyce zdarzają się wszędzie. A sytuacja w przeciętnym polskim komisariacie wydaje się równie groteskowa jak w serialu "13. posterunek". Tyle że nie ma się komu śmiać. A nieuchronne zmiany w MSWiA - po dymisji udzielonej szefowi resortu Januszowi Tomaszewskiemu - jeszcze powiększą bałagan i poczucie tymczasowości w wiecznie reformującej się służbie. Tym raportem chcemy rozpocząć cykl publi-kacji o policji. Na początek potrzebna jest uczciwa diagnoza. Dlatego prosimy Czytelników o opowieści z życia i relacje z własnych doświadczeń w kontaktach z policją.
. Który funkcjonariusz jest lokalny, a który centralny - to bez znaczenia. Piotr, 16-letni licealista, wczesną wiosną został bestialsko pobity w warszawskim tramwaju przez grupę skinów. Motorniczy wezwał policję, na miejscu byli świadkowie zdarzenia. Przyjechał radiowóz, ale policjanci nikogo nie
Kalina wchodziła do jakiegoś pomieszczenia i natychmiast wykonywała całą etiudę na temat swego seksu.
człowiek. Opiekowała się ludźmi, zwierzętami, chorymi, psami, kotami. To już nie była gra. Zmieniała się. Po śmierci Dygata stała się jakaś inna, na przykład zaczęła chodzić do kościoła, stała się bardzo religijna. I była dobra. Szczególnie w ostatnim okresie życia. Zanotował Piotr Pytlakowski
Restaurator oskarżył senatora, że ten nie płacił za posiłki. Wyliczył swoje straty na ponad 50 tys. złotych. Senator oskarża restauratora, że za drogi, a przy tym chytry, bo naciągnął miejscowy ZUS na milion złotych. Olsztyńska publiczność - czytaj: elektorat - przygląda się zmaganiom z pewnym niesmakiem, co ma w tej historii niemałe znaczenie, w końcu chodzi o kuchnię.
Prokuratura rejonowa w Słupsku skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko szefowi kancelarii komorniczej Andrzejowi Ciemnoczołowskiemu. To precedens, po raz pierwszy w Polsce odbędzie się sprawa karna wytoczona komornikowi za łamanie prawa podczas egzekwowania orzeczeń sądowych. Urzędnikowi postawiono 5 zarzutów, grozi mu za nie do 3 lat więzienia.
Wśród 11 Żydów, którzy skarżą Polskę przed sądem w Nowym Jorku (POLITYKA 28), figuruje Judah Weller, obywatel amerykański, który obwinia polskie władze, że po wojnie zawiązały swoisty spisek, aby pozbawić jego ojca Sruela nieruchomości przy ul. Warszawskiej 8 w mieście Kałuszyn, między Mińskiem Mazowieckim a Siedlcami. Być może ten spisek trwa nadal, gdyż nikt w Kałuszynie nie pamięta Sruela Wellera, a w księgach hipotecznych nie uwieczniono jego nazwiska.
i jego rodziny pasuje do obrazu tragedii, jaka spotkała w czasie wojny całą żydowską społeczność zamieszkującą Kałuszyn. Przed 1 września 1939 r. w tym miasteczku żyło ponad 6500 Żydów (Polaków - 3000). Holocaust przetrwało zaledwie 140 osób narodowości żydowskiej, które zostały ukryte przez
W ubiegłym tygodniu w głównej kwaterze Naszej TV w podwarszawskim Piasecznie stoczono prawdziwą bitwę. Na szczęście krew się nie polała, ale skoro na placu boju ścierały się trzy agencje ochroniarskie, a zwaśnionych próbowało uspokajać kilka patroli policyjnych, to chyba jasne, że bitwa toczyła się na serio, a nie na żarty.
wniosły spółki Trans Media (jak twierdzi Chodysz, związana z Polsatem), Pro Cable (należąca od niedawna do TVN) i Ambresa, ale ich akcje przeliczone są na głosy w stosunku 1 do 1. Mniejszościowi udziałowcy mający przewagę głosów próbowali sprzedać udziały potężnej firmie luksemburskiej SBS. Na to nie
Sprzedaż wyścigów konnych na Służewcu w Warszawie opatrzona jest klauzulą najwyższej tajności. Tajemnicę handlową stanowi informacja, kto ma zostać udziałowcem nowej spółki i ile kosztują udziały. Gracze podejrzewają najgorsze: z toru znikną konie, a pojawią się wille dla bogaczy. Oto nasze ustalenia.
pierwszy od lat kompetentny prezes Marek Przybyłowicz, wyścigi wystawia się na sprzedaż. Ktoś tanio kupi, żeby ktoś mógł zarobić? Bilans za ub.r. spółka służewiecka zamknęła stratą 1 mln 800 tys. zł. Taka góra pieniędzy to dobry pretekst, żeby pozbyć się kłopotu. AWR gospodarująca społecznym groszem ma
Cykliści reklamują kiełbasy i rozsławiają imię szefa - to niewątpliwe zyski, ale czy równoważą się z kosztami? - Nie ma prostych odpowiedzi - mówi Wojciech Mróz - ale z bilansu jestem zadowolony. - Mróz? - zastanawia się mieszkaniec Borka Wielkopolskiego (między Jarocinem i Lesznem). - To słowo brzmi wyjątkowo ciepło.