Rada Polityki Pieniężnej obniżyła, o tak mało jak mogła (0,25 pkt. proc), stopy procentowe. W ten sposób daje znak, że troszczy się nie tylko o poziom inflacji w Polsce, ale też o tempo wzrostu gospodarki.
Nastrój, jaki dominuje na kolejnych szczytach szefów państw i rządów Unii od początku finansowego kryzysu, przypomina kolejką górską. Jazda jest ekscytująca, ale trudno powiedzieć, że przyjemna. Zwłaszcza gdy zjeżdża się w dół.
Pod koniec października, 12 lat przed terminem, Polska będzie już wolna od niemal wszystkich starych długów, jakie nam pozostały po epoce Gierka. Operacja spłaty zajęła nam w sumie ponad dwie dekady. W finale Ministerstwo Finansów wykupuje tzw. polskie obligacje Brady’ego wartości 297 mln dol.
pozostało imponujące, bo do wydatków inwestycyjnych doszły coraz większe zakupy importowanej żywności. O ile w chwili obejmowania władzy przez Gierka wierzycielom z tzw. państw kapitalistycznych byliśmy winni niewiele ponad 1 mld dol. (relacja zadłużenia do wpływów z eksportu
Dzisiejsze wystąpienie premiera w Sejmie pełne było obietnic, z których części nie da się pewnie zrealizować.
W czwartek rząd przyjął projekt budżetu na 2013 rok. W stosunku do wcześniej prezentowanych założeń niewiele zmienił.
Minister Finansów wraca do pomysłu utworzenia funduszu stabilizacyjnego dla banków. Środowisko bankowe na ten pomysł grymasi, szef resortu finansów wydaje się być nieugięty. Czyją stronę w tym sporze powinniśmy trzymać my, klienci?
Przykro patrzeć jak z ministra finansów i jego prognoz - na temat przyszłorocznego budżetu - stopniowo wyparowuje optymizm. Jak wynika z rządowego projektu w 2013 roku PKB Polski wzrośnie już tylko o 2,2 proc. To jeszcze nie kryzys, ale już „marszobieg żółwia”. Część społeczeństwa będzie to sporo kosztować.
Jaki jest ostatnio finansowy szczyt optymizmu? Uwierzyć, że organizacje kartowe (m.in. Visa i Mastercard) oraz banki potrafią się dogadać w sprawie jednolitej obniżki opłaty pobieranej od handlu za użytkowanie terminali i obsługę całego systemu kartowego (tzw. interchange).
Facebook, największy społecznościowy portal świata, od piątku jest wreszcie na nowojorskiej giełdzie. Wystartował na NASDAQ ostro i na pewno nie zawiódł właścicieli. Jednego dnia na sprzedaży 421 mln akcji spółki zarobili 18,4 mld dolarów. A to, nawet w Ameryce, nie zdarza się często.
Zwycięstwo socjalisty we Francji nie wstrząsnęło giełdami tak mocno, jak mogą to dopiero uczynić greckie problemy ze stworzeniem nowego rządu.
Gospodarki chińskiej - już niedługo największej na świecie - nie można ignorować. Czy z wizyty premiera Wen Jiabao w Warszawie wyniknie dla nas coś ważnego?
Dla polskiej gospodarki to był znowu dobry rok. Potwierdza to nasz doroczny ranking największych firm - Lista 500 POLITYKI.
Rozmowa z dr Małgorzatą Starczewską-Krzysztoszek, główną ekonomistką PKPP Lewiatan, członkinią Rady Gospodarczej przy premierze
*** Pełną wersję tegorocznej Listy 500 największych polskich firm z sektora przemysłu, usług i handlu zamieszczamy na naszej stronie internetowej:www.lista500.polityka.pl *** Paweł Tarnowski: – Politycy opozycji za skarby świata tego nie potwierdzą, ale dla polskiej gospodarki
Czy państwo próbuje za prywatne pieniądze mniejszościowych akcjonariuszy wyciągnąć z kłopotów zadłużoną spółkę węglową? Miejmy nadzieję, że to tylko paskudna plotka.
Dwa miesiące mają członkowie Rady Gubernatorów Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOiR) żeby dogadać się, kogo chcą widzieć przez najbliższe cztery lata na stanowisku szefa tej instytucji.
Polski rząd zrobił dokładnie to co zapowiadał. Zawetował przygotowany przez Komisję Europejską plan redukcji do 2050 roku aż o 80 proc. emisji dwutlenku węgla we wszystkich krajach wspólnoty.
Niby dlaczego ludzie trzymający swoje oszczędności w SKOK-ach mają spać mniej spokojnie niż ci, którzy zanieśli je do banków?
Jeszcze się nie zdarzyło, żeby pod koniec roku Minister Finansów chciał wykupić - i to przed czasem - własne bony skarbowe za …17 mld złotych. Niby nie musiał, ale taką właśnie ofertę złożył krajowym i zagranicznym inwestorom. Czy finanse kraju faktycznie dławi nadmiar gotówki?
Zaskoczenia nie było. Tak, jak niemal wszyscy się spodziewali, rząd wybrał środkowy wariant projektu budżetu na przyszły rok.
Jeśli Donald Tusk faktycznie osiągnie to co zapowiedział w expose to – patrząc z dzisiejszej perspektywy – będzie miał sukces. Kłopot w tym, że to wcale nie jest takie pewne.
W Cannes znacznie lepiej udają się festiwale filmowe niż szczyty najbogatszych państw świata.
Grecja uratowana (na razie), ale optymizm długo nie potrwa. Zapewne do najbliższych informacji o spadającym tempie wzrostu PKB w eurolandzie lub rosnącym bezrobociu.
Stabilizacji Finansowej EFSF. Jego kapitał w wysokości 440 miliardów euro wyraźnie jednak nie wystarczał. Na szczycie w Brukseli uzgodniono więc, że wzrośnie do 1 biliona euro, aby zagrożone państwa eurolandu będą miały gdzie zwracać się po ratunkowe, niżej oprocentowane pożyczki. W pierwszej
Wyniki wyborów - to oczywiste - gospodarkę stabilizują. Skoro tak dobrze, to dlaczego tak źle?
Dyskusje i przymiarki trwały blisko dwa lata, ale wreszcie Komisja Europejska się odważyła: od początku 2014 roku chce wprowadzić w 27 krajach wspólnoty podatek od transakcji finansowych. Uda się?
Po kilku dniach uspokojenia warszawska giełda znowu tonie. Był moment, że w czwartek dzienny kurs WIG spadał o… 8,6 proc. Ostatecznie skończył pod kreską „tylko” o 5,8 proc. W tym roku jeszcze nie było tak źle. Gorzej, że to pewnie nie koniec zjazdu.
Emocje, niepewność i brak zaufania do polityków w Europie i w Stanach Zjednoczonych są dziś tak wielkie, że ten rynkowy rollercoaster będzie trwał.
Bella Italia nie jest już taka piękna. Do jej finansowej skóry dobrały się właśnie agencje ratingowe i bezlitośni, jak zawsze, inwestorzy.
Nie ma jakoś wiary, że europejska gospodarka stopniowo podnosi się z kolan. Nastroje nadal są zwarzone. I są do tego powody.
Niespodzianki nie było. Zygmunt Solorz-Żak, właściciel Polsatu i drugi, najbogatszy człowiek w Polsce, kupił właśnie spółkę Polkomtel, a wraz z nią sieć komórkową Plus. Transakcja jest warta 18 mld złotych i zrobiła wrażenie nie tylko nad Wisłą, ale w całej Europie. Solorz mówi, że to jego interes życia. Fakt, że zagrał va bank.
Kurs szwajcarskiej waluty jest i pozostanie na razie wysoki. Ale im bliżej wyborów, tym politycy mówią o tym częściej. I tym obiecują więcej.
Polityczne polowanie na winnych „drożyzny” w Polsce już się rozpoczęło.
Choć dla gospodarki był to dobry rok, choć właściwie trudno było o lepsze wyniki przedsiębiorstw, to pozostaje uczucie dyskomfortu i niedosytu. Słowem kluczowym dla zrozumienia sytuacji jest niepewność.
Rozmowa z dr Małgorzatą Starczewską-Krzysztoszek, główną ekonomistką PKPP Lewiatan, członkinią Rady Gospodarczej przy premierze
Paweł Tarnowski: – Miniony rok był dla polskiej gospodarki niezły. PKB wzrósł o 3,8 proc., produkcja przemysłowa o blisko 10 proc. Rosła też konsumpcja, zatrudnienie i płace. Czy w największych firmach sytuację oceniano podobnie?Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek: – Tak. Na
W maju zawsze kwitną kasztanowce, zaczynają się matury, ale żeby w tym czasie był już gotowy rządowy projekt budżetu na przyszły rok? Coś takiego mamy w wolnej Polsce bodaj po raz pierwszy i pewnie ostatni. Trudno jednak mówić, że to zaskoczenie.
Od wielu lat mamy za duży dług publiczny, w zeszłym roku wypracowaliśmy wyjątkowo potężny deficyt, a ostatnio do Polski powróciła niepokojąco wysoka inflacja. Opozycja o wszystkich politycznych barwach ma na to jedną radę: za wszelką cenę chciałaby odwołać ministra finansów. Choć wiadomo, że ani to sensowne ani też – z powodu sejmowej arytmetyki - realne.
Rząd przyjął wstępnie wniosek minister pracy Jolanty Fedak, żeby począwszy od 2012 roku płaca minimalna w Polsce wynosiła 1500 złotych. To wzrost, w stosunku do obecnej o 8,2 proc. Kogo to zadowoli? Pewnie nikogo.
Ekonomiści z niedowierzaniem przecierają oczy. Po raz pierwszy od 6 lat w I kwartale br. Chiny złapały deficyt handlowy. To tylko miliard dolarów, w skali tego kraju naprawdę niewiele, ale już sam fakt robi wrażenie.
Czy chodzi o to by odstraszając od komunikacji zbiorowej ostatecznie zakorkować samochodami i tak już ledwie dyszące miasto?
Nie ma co udawać - inflacja się rozkręca, a dzisiejsza decyzja o podniesieniu stóp do 4 proc. nie wystarczy, aby ją skutecznie okiełznać.
Jacek Rostowski jest w tej kadencji Sejmu bodaj najczęściej i najgłośniej atakowanym przez opozycję ministrem. Po dwóch nieudanych próbach - podjętych w poprzednich latach przez posłów Prawa i Sprawiedliwości - teraz za jego odwołanie zabiera się SLD.
Pozostawienie spraw bez zmian - przy obecnym poziomie deficytu finansów publicznych i tempie narastania długu - byłoby po prostu nieodpowiedzialne.
żółta kartka. Z drugiej strony zdobył się wreszcie na kontestowany przez wielu ekonomistów, a tym bardziej przez szefów towarzystw emerytalnych, plan odwrotu z tej fatalnej dla finansów państwa drogi. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem premiera to od 1 maja br
Według wstępnych danych GUS wzrost naszej gospodarki to powód do radości i dumy. Ale w tej beczce miodu musi być też niestety łyżka dziegciu.
Finansowy kryzys - przynajmniej jego pierwsza fala - minął, ale pamięć o nim została. Zostały też długi i rozchwiany międzynarodowy system rozliczeń. Zostało wreszcie podejrzenie, że to nie koniec kłopotów, a do następnej fali musimy być lepiej przygotowani.Poczucie większego bezpieczeństwa w krajach UE ma zapewnić m.in. podatek bankowy.
Jeszcze na początku ubiegłego roku polska gospodarka ledwo się rozwijała. Owszem, na tle innych europejskich państw byliśmy - jak mówił Donald Tusk - „zieloną wyspą”, na której jednak niewiele rosło. Od tego czasu z każdym miesiącem jest jednak lepiej, a trzeci kwartał br. autentycznie makroekonomistów zaskoczył.
żyjemy przecież w czasach dominacji reklamy i nieustannej promocji już nie towarów, ale przede wszystkim idei. I, jak na tym polu trafia się okazja, to grzech byłoby z niej nie skorzystać. Paweł Tarnowski
W środę amerykański bank centralny podjął ryzykowną grę. W ciągu najbliższych 8 miesięcy skupi z rynku obligacje warte… 600 mld dolarów. W praktyce oznacza to druk gigantycznych ilości pustego pieniądza.
Z projektu budżetu państwa na przyszły rok da się odczytać, że ostrego hamowania nie będzie.