Niezaprzeczalny urok obsady i ciekawy wizualnie świat fantasy przyciągają.
Z planetoidą możemy sobie poradzić, gorzej z erupcją superwulkanów, kolejną pandemią, pułapkami biotechnologii czy sztucznej inteligencji. „Koniec świata. Krótki przewodnik po tym, co nas czeka” Bryana Walsha mocno straszy, ale i trochę uspokaja.
bezpiecznej odległości. W 2005 r. sonda Deep Impact zbliżyła się do komety Tempel 1 i wystrzeliła w jej stronę pocisk, który wprawdzie był zbyt mały, by zmienić trajektorię lotu, ale wyrządzone szkody dostarczyły naukowcom bezcenne dane, by móc lepiej przygotować się do faktycznego zagrożenia. Na
W przypadku radzieckiej adaptacji „Drużyny pierścienia” na podstawie J.R.R. Tolkiena słowa „odnaleziony skarb” z trudem przechodzą przez gardło. Film odkryto na nowo po 30 latach.
Natchnienie? Tylko pisarze gadają takie bzdury. Nie czułem natchnienia od 1986 r. – mówi Marlon James, zdobywca Bookera, którego nowa książka „Czarny Lampart, Czerwony Wilk” właśnie wychodzi w Polsce.
MARCIN ZWIERZCHOWSKI: – Powiedział pan kiedyś, że zaczął pisać, żeby pisanie i książki dały panu inne życie. MARLON JAMES: – Zacząłem też pisać dlatego, że już to robiłem. Pisałem teksty reklamowe i tym podobne, ale tam chodziło o sprzedawanie i stosowanie chwytów. Cała moja kariera
W pierwszej po przyznaniu mu Nagrody Nobla powieści Kazuo Ishiguro mierzy się z tematem sztucznej inteligencji.
Świat powieści okazuje się szokująco mały.
Pandemia uderzyła w rynek książki, wywracając do góry nogami wydawnicze plany. Ale biorąc pod uwagę jakość i różnorodność tytułów, fantastyka ma bardzo dobry czas.
kreacjonistów. Ted Chiang jest – bez żadnej przesady – geniuszem, a jego opowiadania to spotkania z niezwykłym umysłem przekładającym naukę na piękne historie. Czytaj też: Fiction coraz bardziej science 1. Erin Morgenstern, Bezgwiezdne morze, przeł. Patryk Gołębiowski, Świat Książki
Czy Stanisław Lem rzuca na polskich twórców tak duży cień, że boją się adaptować jego dzieła? 100-lecie urodzin pisarza przyniesie na tym polu przełom: bohaterów Lema będziemy mogli oglądać w filmie, komiksie i grze.
To proza ostra niczym rzeźnickie ostrze, skutkująca moralną zgagą w postaci refleksji nad naszym podejściem do zwierząt.
Co to znaczy, że maszyny są kreatywne? Czy mogą komponować, pisać, zastąpić dziennikarzy? Opowiada Rebecca Fiebrink z londyńskiego University of the Arts.
MARCIN ZWIERZCHOWSKI: Co ma pani na myśli, kiedy mówi o używaniu maszyn czy sztucznej inteligencji w procesie twórczym?REBECCA FIEBRINKT: Niektórzy badacze wykorzystują sztuczne inteligencje i uczenie maszynowe tak, by same tworzyły dzieła sztuki, nowe utwory muzyczne itp. Ale jest mnóstwo innych
Film „Gin, 2020” od twórców kultowego „Czarnego lustra” to adekwatne zwieńczenie roku. Charlie Brooker i Annabel Jones stworzyli komediowy paradokument.
Twórcy „The Mandalorian” szukali przełomu na polu efektów specjalnych, a znaleźli technologię, która może sprawić, by plany filmowe i serialowe były bardziej ekologiczne, a przy okazji bardziej odporne na pandemię.
Kryminał w starym stylu.
Poza Polską Andrzej Sapkowski znany jest przede wszystkim jako twórca postaci Geralta z Rivii i książek z serii „Wiedźmin”. To się wkrótce zmieni, bo w Stanach właśnie ukazuje się przekład „Narrenturm”. I już zbiera świetne recenzje.
Rozmowa z Markiem O’Connellem, autorem książki „Być maszyną”, o rosnącej popularności idei transhumanizmu, zespalaniu człowieka z elektroniką – i o technokapitalizmie, który ten proces napędza.
MARCIN ZWIERZCHOWSKI: – Kim są transhumaniści? MARK O’CONNELL: – Gdyby chcieć stworzyć definicję, najprostszym wyróżnikiem transhumanistów, jako ruchu społecznego, byłoby wskazanie, że według nich kolejnym krokiem na drodze ewolucji ludzi jest nasze zespolenie się z technologią
Małecki lubi być blisko swoich bohaterów, sprawić, że poczujemy oblewający ich pot czy skapującą na oczy krew, ale także ich wstyd, strach czy zażenowanie.
Jeżeli nauka chce dotrzeć „pod strzechy” i inspirować młodych ludzi, powinna współdziałać z kulturą popularną. Potwierdzają to badania.
Dawni klasycy fantastyki mierzą się z oskarżeniami o rasizm, pedofilię lub molestowanie seksualne. Odwraca to sympatie fanów, ale czy może wywrócić do góry nogami kanon?
Zgadzamy się, że Lem był wybitnym pisarzem. Cieszą nas sukcesy „Wiedźmina”. Wiemy, że fantastykę ceni Olga Tokarczuk. A na festiwalach twórców fantastyki brak.
Duchy równie dobrze, co w zamkach, czują się w blokowiskach, teorie spiskowe przeżywają rozkwit, a w kinach popularnością cieszą się horrory „na faktach”. Widownia ma ogromny apetyt na historie nadprzyrodzone. I chce w nie wierzyć.
Tom Wheeler i Frank Miller w powieści „Przeklęta” i serialu na jej podstawie wracają do legendy o Królu Arturze. Wywracają do góry nogami niemal wszystko, z czym ją kojarzymy. Rozmowa z odtwórcą roli Artura Devonem Terrellem.
MARCIN ZWIERZCHOWSKI: – Jaki jest Artur z „Przeklętej”?DEVON TERRELL: – Ten serial to coś zupełnie innego niż znane mi wersje legendy o Królu Arturze. Dorastałem, oglądając „Merlina”, czytając te historie. A mój Artur to ktoś nowy. Nie bez znaczenia jest i to, że
W „The Old Guard” większość szefów działów produkcji stanowiły kobiety. To się jednak tak po prostu nie wydarzyło, ale było efektem świadomej strategii – mówi Charlize Theron o filmie, który wyprodukowała dla Netflixa.
MARCIN ZWIERZCHOWSKI: – Co panią przyciągnęło do „The Old Guard”? CHARLIZE THERON: – Moim poprzednim projektem był „Gorący temat”, w którym grałam między innymi z Nicole Kidman. To był tzw. film z przesłaniem, do tego bardzo zwarty scenograficznie. Wtedy właśnie
Najnowsza powieść w dorobku Jakuba Ćwieka (blisko trzydzieści książek, w większości fantastycznych) jest jednocześnie jego najbardziej osobistym tekstem, jak i najbardziej kingowskim w duchu.
Filmy i seriale z ostatnich lat pokazują, jak bardzo się zmieniło nasze wyobrażenie sztucznej inteligencji. Już nie jest wrogiem, ale nadzieją na nieśmiertelność.
Wszyscy zasługujemy na nieco eskapizmu. Oraz uśmiechu. Zwłaszcza w tym drugim przypadku nie ma ostatnio co liczyć na rzeczywistość. Pociechy radzimy szukać w fikcji.
Serial skrojony pod tzw. binge-watching, czyli do pochłonięcia na raz.
nieodstającego od nich Ksawerego Szlenkiera w roli mechanika Jakuba; to dzięki ich bardzo dobrej grze serial zyskuje tło w postaci osobistych historii pasażerów i załogi, to dzięki nim w ogóle przejmujemy się losami bohaterów. „Kierunek: Noc” to przykład serialu skrojonego pod tzw. binge-watching, czyli do pochłonięcia na raz. Kierunek: Noc (Into the Night), Netflix, 6 odc. (od 1 maja)
Belgijski serial na podstawie polskiej książki wyprodukował w Bułgarii Amerykanin. Oto „Kierunek: Noc”, czyli adaptacja „Starości Aksolotla” Jacka Dukaja.
pilotować prawdziwą maszynę. Po pracy nad serialem wielu członków obsady zapewne dorobiło się „lataniowstrętu”. Nam, dziennikarzom obserwującym pracę ekipy przez ledwie kawałek dnia, robiło się już niedobrze od patrzenia na ten trzęsący się kokpit. A przecież nawet nie byliśmy w środku, gdy gimbal grzechotał obsadą na prawo i lewo. Premiera serialu „Kierunek: Noc” 1 maja. Czytaj też: Co oglądać z dziećmi w kwarantannie?
Ward pięknie pisze o miłości dawanej przy niedostatku wszystkiego innego.
Trzymająca w napięciu powieść przygodowa.
Jak czuje się ktoś, kto zawodowo bada ludzki mózg, a jego własny odmawia posłuszeństwa? Wie to dr Barbara K. Lipska, autorka książki „Neurolożka. Piękny umysł, który się zgubił”.
MARCIN ZWIERZCHOWSKI: – W 2015 r. w pani mózgu wykryto guzy. Mówi pani, że w wyniku ich rozwoju oraz stosowanej terapii straciła rozum. Jak mamy to rozumieć? BARBARA K. LIPSKA: – Pod wpływem immunoterapii, na którą zareagowałam wyjątkowo silnie, doszło do stanu zapalnego oraz obrzęku w
Nominowany do Oscara „Jojo Rabbit” Taiki Waititiego, który wciela się w rolę Hitlera, najwyraźniej propaguje ideologię faszystowską. Przynajmniej według Facebooka.
„Hunters” to nowa produkcja Amazon Prime z Alem Pacino. Bohaterami są Żydzi polujący na ukrywających się w USA nazistów. Muzeum Auschwitz nie podoba się „swobodny” stosunek twórców do prawdy historycznej.
Świeżo po sukcesie „Bożego Ciała” polski aktor najwyraźniej próbuje sił w Hollywood. Do sieci trafiło nagranie z jego przesłuchania do serialu na podstawie komiksu „Sandman” Neila Gaimana.
Serial „Wiedźmin” jeszcze wzmocnił pozycję najsławniejszego bohatera polskiej popkultury. A świat w prozie Andrzeja Sapkowskiego odnalazł wszystko, czego oczekiwał od współczesnej fantasy.
Wydawało się, że filmy „To my”, „Midsommar” i „Lighthouse” na pewno dostaną nominacje do Oscarów. Skończyło się na jednej. Wszystkie trzy zostały przegapione przez Akademię i wszystkie są horrorami.
Społeczeństwa mają coraz większą świadomość, że trzeba robić wszystko, by uniknąć katastrofy klimatycznej. Rządy zaś szukają wymówek dla niewdrażania odpowiednich rozwiązań ekologicznych. Jak można je przekonać, by zaczęły działać?
Christopher był synem Johna Ronalda Reuela Tolkiena, autora „Władcy pierścieni”. Po śmierci ojca przejął opiekę nad jego archiwami. To on stworzył słynny „Silmiarillion”. Odszedł w wieku 95 lat.
Kultowa japońska „Klątwa” znów nawiedza USA. Rozmawiamy z reżyserem Nicolasem Pescem, który obiecuje realistyczny, oparty na rodzinnym dramacie horror, niekoniecznie remake.
MARCIN ZWIERZCHOWSKI: – W jaki sposób nowa „Klątwa” łączy się z poprzednimi filmami tej serii?NICOLAS PESCE: – „Klątwa” jest antologią. Zwłaszcza japońskie filmy to zawsze różni bohaterowie, różne lokacje, różne duchy. Poza drugim i trzecim amerykańskim remakiem
Serial Netflixa na podstawie książek Andrzeja Sapkowskiego wzbudza emocje jak każda adaptacja popularnej historii. Czy amerykański „Wiedźmin” jest wierny polskiemu pierwowzorowi?
To zachowawcza kontynuacja jednego z największych przebojów kinowych XXI w. Elsa, Anna, Olaf i reszta powracają, a jedyną nową jakością okazuje się dużo bogatsza warstwa muzyczna.
Oglądając „Pół wieku poezji później”, nie da się zapomnieć, że to produkcja niskobudżetowa, choć przed kamerą stanęli również profesjonaliści.
Jaskra Julianem (Marcin Bubułka) czy scenę na polu bitwy pod Brenną. Są jednak i takie momenty, w których bohaterowie zachowują się po prostu głupio, a to tylko dlatego, by umożliwić dalszy rozwój akcji, choćby poprzez ucieczkę ściganej osoby. Niemniej fani „Wiedźmina” powinni być zadowoleni
Ostatnie lata rozwoju serwisów VOD łączyły się ze spadkiem piractwa w sieci. Premiera serwisu Disney+ oraz serialu „The Mandalorian” z uniwersum „Gwiezdnych wojen” odwróciły ten trend. Co było do przewidzenia.
Niedługo po tym, jak młodziutka Greta Thunberg zrugała światowych przywódców za powolne zabijanie Ziemi, Netflix w „Daybreak” pokazuje świat po apokalipsie, ale bez dorosłych. Gdy my już wybijemy się nawzajem, nastolatki będą się świetnie bawić.
Colson Whitehead, autor „Kolei podziemnej”, w powieści „Miedziaki” znów odsłania mroczne karty historii Ameryki.
MARCIN ZWIERZCHOWSKI: – Od pomysłu na nagradzaną „Kolej podziemną” do napisania książki minęło wiele lat. Jak było z „Miedziakami”? COLSON WHITEHEAD: – „Kolej podziemna” zajęła mi około 14 lat. W przypadku „Miedziaków” natknąłem się na
Pierwszy sezon „Castle Rock” był listem miłosnym do Stephena Kinga. Drugi opowiada nieznany rozdział historii Annie Wilkes z „Misery”. O kulisach mówi Dustin Thomason, showrunner serialu.
MARCIN ZWIERZCHOWSKI: – Co oglądamy w drugiej serii „Castle Rock”?DUSTIN THOMASON: – Pokazujemy w niej, co się dzieje, gdy Annie Wilkes trafia do Castle Rock. Do tej beczki z prochem, którą podlewa benzyną, żeby potem rzucić zapałkę. To też opowieść o dwóch miastach: Castle
Musiało minąć wiele pokoleń, żeby prawda o tamtych wydarzeniach ujrzała światło dzienne. Laureatka Nagrody Pulitzera Stacy Schiff w książce „Czarownice. Salem, 1962” odtwarza słynne procesy sprzed wieków.
pamiętnego roku. Czytaj także: Serialowe czarownice obalą patriarchat Cała prawda o czarownicach z Salem MARCIN ZWIERZCHOWSKI: – Kiedy myślimy o Salem i procesach wiedźm, to zakładamy, że miało to wiele wspólnego z religią i wiarą w czarownice. Jak było naprawdę?STACY SCHIFF: – Pierwsi
Niezwykła to sytuacja, gdy dwie wydane w odstępie dwóch dni powieści, powstające niezależnie u różnych wydawców, w zasadzie wzajemnie się uzupełniają, i choć bronią się jako samodzielne historie, najpełniej wybrzmiewają wspólnie.
Click To Pray eRosary to elektroniczna bransoletka połączona z aplikacją, która ma nauczać lub ułatwiać modlitwę z różańcem. Koszt: jedyne 110 dol.
Autor oryginału pewnie życzy mi, żebym padł trupem. Nie mam mu tego za złe – mówi Damon Lindelof, twórca kultowych „Zagubionych”, który teraz stworzył serialową kontynuację „Strażników”, arcydzieła komiksu superbohaterskiego.
MARCIN ZWIERZCHOWSKI: – Serial „Watchmen” HBO powstał na bazie serii komiksowej „Strażnicy” DC Comics. Jak nowa produkcja łączy się z komiksami czy filmem kinowym z 2009 r.? DAMON LINDELOF: – Jeżeli patrzeć na „Strażników” z perspektywy własności
Filmowi Todda Phillipsa nie sposób odmówić maestrii, a rolą Joaquina Phoenixa trudno się nie zachwycać. Ale o ileż lepsza byłaby ta historia, gdybyśmy od początku nie wiedzieli, jak się skończy.