Zastanawiamy się, ile w histerii PiS jest taktyki, mobilizowania twardego elektoratu, a ile „normalnej dla Kaczyńskiego” nienawiści do Tuska, pogardy dla przeciwników, historycznych obsesji spotęgowanych frustracją po utracie władzy. Czy to jeszcze cynizm, czy już paranoja?
Widać, że politycy Zjednoczonej Prawicy nie tylko nie spodziewali się utraty władzy, ale i tego, że demokratyczni frajerzy, fujary i miękiszony, jak kpił Zbigniew Ziobro, odważą się potraktować ich „ogniem i mieczem”.
Andrzej Duda w typowym dla niego retorycznym zapale nazwał działania rządu terrorem praworządności. I chyba rzeczywiście Tusk i Bodnar czymś takim PiS-owi pogrozili.
Rozmowa z Miłoszem Bembinowem, kompozytorem i dyrygentem, prezesem Stowarzyszenia Autorów ZAiKS, o tym, czego środowiska twórcze oczekiwały od poprzedniego rządu i czego chcą od nowego.
JERZY BACZYŃSKI: – Rozmawiamy na przełomie roku, ale też na przełomie rządów, może nawet politycznych epok. Jak wyglądała współpraca z poprzednim kierownictwem Ministerstwa Kultury i kontakty z nimi? Proszę o wstępny bilans zamknięcia tych 8 lat, zanim otworzymy listę oczekiwań ludzi kultury
Donald Tusk jest dzisiaj najważniejszym polskim politykiem. Funkcja premiera i dominująca pozycja PO w rządowej koalicji sprawiają, że to on będzie decydował o polityce państwa. W jakim kierunku poprowadzi kraj? Jakie ma poglądy i jakiego stylu sprawowania władzy można się po nim spodziewać? Co nam mówi o Tusku jego polityczna biografia?
Katyniu; to wtedy dochodzi do katastrofy smoleńskiej. Tusk zasadniczo zmienia politykę zagraniczną braci Kaczyńskich. Poprawia relacje z Niemcami, co owocuje m.in. poparciem Angeli Merkel dla powołania Jerzego Buzka na szefa Parlamentu Europejskiego, a także – uwaga! – utrąceniem przez
Jeśli mamy budować realną, społeczną – nie tylko urzędową – kohabitację „dwóch Polsk”, to najpierw, i to nie przejmując się krzykami posłów PiS, nowa władza musi odebrać Kaczyńskiemu instrumenty podgrzewania politycznych konfliktów.
.), udział Jerzego II Rakoczego w najeździe na Rzeczpospolitą w połowie XVII w. (szwedzki potop) i w ówczesnych planach jej rozbioru, zagarnięcie Spiszu, co było przygrywką do rozbiorów 1772–95, węgiersko-galicyjska rywalizacja o względy Habsburgów w XIX w., sojusz Węgier z Hitlerem i obecność
Zmianę władzy mamy tylko dzięki temu, że wygrana była miażdżąca, nie do zanegowania, nie do odkręcenia.
Przez 30 lat nie stworzyliśmy systemu egzekwowania odpowiedzialności tzw. decydentów. Trybunał Stanu jest bytem pozornym, prokuratura niedociekliwa, sądy powolne.
Demokracja, która milczy, z góry skazuje się na przegraną z tymi, którzy krzyczą.
Wielobarwna koalicja, rozciągnięta od prawa do lewa, od PSL do Razem, z mocnym premierowskim centrum, to po 8 latach rządów jednego człowieka wielka dla Polski ulga, nadzieja i szansa.
dekadach. Zapraszamy do lektury Jolanta Zarembina Redaktor wydaniaLeszek Będkowski Redaktor Pomocników HistorycznychJerzy Baczyński Redaktor naczelny POLITYKI
Żaden rząd III RP, może poza tym pierwszym Tadeusza Mazowieckiego, nie zaczynał swojej misji wobec takiej góry oczekiwań i nadziei, w tak trudnej, realnie i moralnie, sytuacji.
Przegrani politycy PiS i nietknięte jeszcze zmianą media rządowe już stają na głowie, żeby wyłapać i nagłośnić jakiekolwiek różnice zdań. Wystarczy popatrzeć, jak w tym celu jest wykorzystywany choćby temat aborcji. W dodatku do atakowania „rządów Tuska” (tak jakby ten rząd już istniał) ochoczo włączają się ulubieni przez nas publicyści symetryści.
Niemożliwe stało się prawdą! Kończy się 8 lat rządów PiS! Opozycja demokratyczna będzie tworzyć nowy rząd! Wybory 15 października nie pozostawiają wątpliwości: PiS mimo formalnego zwycięstwa przegrał je z kretesem.
Jeśli nie teraz, i tak kiedyś PiS straci władzę, ale wtedy nie będzie to już miało takiego wymiaru politycznego i moralnego jak pokonanie tej partii 15 października. Bo to teraz różnica pomiędzy ustrojem liberalnej demokracji, który chce przywrócić opozycja, a autorytaryzmem wyborczym, proponowanym przez rządzącą prawicę, jest wyraźna jak nigdy przedtem.
Wybory zamykają dwie kadencje rządów Zjednoczonej Prawicy. Ale w kampanii właściwie nie było żadnych podsumowań. PiS skupił się na straszeniu Tuskiem i migrantami, opozycja też nie męczyła elektoratu raportami o stanie państwa. Jednak 16 października nie urodzimy się na nowo; wejdziemy w nowy etap z całym bagażem tych 8 lat. Więc warto sobie to i owo przypomnieć.
Z marszu trzeba iść na wybory, a wcześniej przekonywać wahających się, każdego/każdą. Bo 15 października milion musi się zmienić w dziesięć.
publiczny zakład, że 1 października w Warszawie będzie milion. Nigdy i nikomu, poza dawnymi papieskimi pielgrzymkami, nie udało się zgromadzić takiego tłumu. Plany mogło pokrzyżować wszystko, nawet jesienna pogoda (okazała się lepsza niż prognozy), zniechęcające do przemieszczania się remonty drogowe i
Statystycznie przeciwników obecnych rządów jest dużo więcej niż zwolenników.
Już można sobie wyobrażać, jak TVP i politycy PiS skomentują „marsz miliona serc”, który ma się odbyć 1 października. Będzie ogłoszona porażka Tuska, bo na marszu na pewno nie było miliona, ale „według ocen dziennikarzy TVP” najwyżej 100 tys. Już słyszę o skonfliktowanej
Lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk mówi nam o tym, dlaczego trzeba być 1 października na „marszu miliona serc”, a także o stawce nadchodzących wyborów, skutkach afery wizowej, brutalnej kampanii i wsparciu dzielnych ludzi.
JERZY BACZYŃSKI: – Zaprasza pan na marsz 1 października również wyborców innych partii opozycyjnych? Jakie będzie główne przesłanie tego marszu, po co ludzie mają się zebrać? DONALD TUSK: – Formuła jest prosta: jeśli kochasz Polskę, przyjdź na marsz. Serce, które stało się naszym
Normalnie kampania wyborcza powinna przede wszystkim służyć ocenie mijającej kadencji władzy, ale w obecnym zgiełku brak na to miejsca i atmosfery, chodzi bardziej o wrażenia.
pozostaje niewiadomy, nierozstrzygnięty. Dla opozycji, szykującej się do ostatniego odbicia (jakim ma być zwołany na 1 października „marsz miliona serc”), to jest w sumie wiadomość pozytywna. Ogromna kampanijna przewaga obozu władzy wciąż nie daje mu większości w przyszłym Sejmie. Teraz
”. Odtwórzmy zatem klimat lat przełomu, przypomnijmy lub przybliżmy postaci, które dały twarz wiośnie ludów w Europie Środkowo-Wschodniej, ze szczególnym uwzględnieniem jubilata. Zapraszamy do lektury. Jolanta Zarembina Redaktor wydaniaLeszek Będkowski Redaktor Pomocników HistorycznychJerzy Baczyński Redaktor naczelny POLITYKI
Elita PiS wyraźnie obsadziła się w roli „państwa”, porzucając rzecz-pospolitą. Nie wiadomo, czy robią to świadomie, czy po prostu taki jest tam odruch, ale zachowują się po pańsku. Trzeba wygrać tę dramatycznie nierówną rywalizację z państwem Państwa z PiS.
Na dziś – najpilniejsze byłoby ustalenie wspólnego stanowiska wobec „referendum”, także wzajemna pomoc w kontroli wydatków kampanijnych PiS, a potem samego przebiegu głosowań.
Widać, że władza obawia się wyniku jedynego prawdziwego referendum, jakie odbędzie się 15 października. To piąte pytanie brzmi: „Czy zgadzasz się, aby Jarosław Kaczyński, jego partia i jej sojusznicy przejęli pełnię kontroli nad państwem i nad Tobą? Tak – nie”.
Mamy prawdziwą wojnę pod bokiem. Dziś podejmowane są decyzje, za które będziemy płacić, w każdym sensie, przez dziesięciolecia.
Opozycja, przez lata tkwiąca w pułapce umiaru, racjonalności, oczekiwania na programy, wreszcie zaczyna pokazywać prawdziwe emocje.
silne emocje. Więc znowu: wagnerowcy, seksualizacja, imigranci... Dobrze, że Donald Tusk podtrzymuje zapowiedź „marszu miliona serc” na 1 października. To oczywiście będzie mieć wpływ na przedwyborczą atmosferę, stopień mobilizacji elektoratu opozycji, ale chodzi też o coś więcej. Tusk dał
2013 r. Po dziesięciu latach konteksty i wnioski nie straciły nic na znaczeniu. Dlatego ponownie zapraszamy do lektury. JERZY BACZYŃSKIRedaktor Naczelny POLITYKI LESZEK BĘDKOWSKIRedaktor POMOCNIKÓW HISTORYCZNYCH
Albo ci, albo ci? Tusk ma rację, że właśnie w tej sprawie w jedną z październikowych niedziel odbędzie się referendum.
Europy. Bałkany wydają się nam dalekie i egzotyczne, choć zarazem są bardzo bliskie – nie tylko w znaczeniu geograficznym – i czasami zaskakująco znajome. I o tym jest ten Pomocnik Historyczny. Zapraszamy do lektury. Jerzy BaczyńskiRedaktor naczelny POLITYKI Leszek BędkowskiRedaktor POMOCNIKÓW HISTORYCZNYCH
Po marszu opozycji. Nowy wiatr jest, teraz trzeba nastawić żagle
Opozycja ma dziś obowiązek, by mówić, wołać, o zagrożeniu dla osobistych wolności i praw, jakie każdemu z nas niesie „ruskie państwo” PiS.
Ta kampania będzie przede wszystkim grą emocji, a nie racji i księgowych kalkulacji.
Oglądaliśmy partyjny spektakl, który można śmiało zatytułować „Król Ula”.
Organizatorzy debat: Fundacja Sztuka Media Film, Fundacja im. Janiny Paradowskiej i Jerzego Zimowskiego, Instytut Spraw Publicznych, Fundacja Geremka, Fundacja Amicita, Stowarzyszenie 61.
trzymał w ręku pierwsze drukowane wydanie swojej pracy – był już wtedy umierający. Rewolucjonistą został więc pośmiertnie. Poznajmy człowieka, o którym – wbrew pozorom – tak mało wiemy. Zapraszamy do lektury. Jolanta Zarembina Redaktor wydaniaLeszek Będkowski Redaktor Pomocników HistorycznychJerzy Baczyński Redaktor naczelny POLITYKI
Maciej Świrski razem z Przemysławem Czarnkiem są dziś jak dwa rozgrzane miecze w toczonej przez PiS wojnie z wolnością słowa, opinii, badań, prawem do krytyki i kontroli władzy – fundamentalnych zasad demokratycznego porządku.
„Inteligentne formy życia, łączcie się!”. A przynajmniej się nie kłóćcie.
Kiedyś prezes PiS zdefiniował swój sposób pojmowania i sprawowania władzy: bez żadnego trybu. Już ósmy rok takie oto mamy motto.
Jeśli przy takiej dysproporcji sił jest jakaś szansa na zwycięstwo, to tylko jeśli sami wyborcy opozycji mocniej włączą się w kampanię. Stawka jest zbyt duża, aby wszystko oddać w ręce nielicznych działaczy demokratycznych partii i oceniać z boku, jak sobie radzą. Opozycja to my.
rolnictwa Janusza Wojciechowskiego. Woda na młyn PSL i Konfederacji. Co ma z tym wspólnego wizyta prezydenta Ukrainy? Jej przekaz na rynek wewnętrzny był taki: 1. Pomagamy Ukrainie i ponosimy tego ciężary, ale stawka jest najwyższa, a ich wdzięczność i uznanie dla naszej wspaniałości – ogromne. 2
rozwiązania kwestii żydowskiej”. Drugi rozdział poświęcamy więc Holokaustowi. A trzeci – pamięci i niepamięci Zagłady. Całość otwiera przejmująca mowa Mariana Turskiego, jednego z nielicznych już żyjących ocalałych z Shoa, dziennikarza POLITYKI od 1957 r. Jemu dedykujemy to wydanie „Pomocnika Historycznego”. Jerzy BaczyńskiRedaktor naczelny POLITYKI Leszek BędkowskiRedaktor POMOCNIKÓW HISTORYCZNYCH
Nie pierwszy raz – mówiąc prosto – opozycja zaliczyła doła, ale ten był zdecydowanie za głęboki. Demokratyczny, proeuropejski „sojusz czterech” wciąż może wygrać – trochę optymizmu.
interpretacji zjawisko ze sfery psychologii społecznej. Jest niemal wyłącznie partią młodych mężczyzn: w grupie 18–39 lat pozostaje numerem 1, z poparciem aż 37 proc. Wśród kobiet w tym wieku poparcie dla Konfederacji wynosi ledwie 8 proc.; pierwsza jest KO – 30 proc. Do tej pory ideologia
Widać, że w tej kampanii nie chodzi o żadne niuanse programowe, ale o podziały grube i proste jak cep.
Wybory zdecydują, czy dalej będziemy słuchać śmiechu hien.
Politycy opozycji muszą zacząć wreszcie uwzględniać także emocje własnego elektoratu, a te są jednoznaczne: odsunąć PiS od władzy – oczywiście, ale też rozliczyć, ujawnić skalę nieprawości i ukarać winnych. Wyborcy oczekują krat na sztandarach.
Do każdego złodzieja publicznych pieniędzy i przekręciarza w końcu powinno zapukać prawo i sprawiedliwość.
W dniu rosyjskiej agresji na Ukrainę nasz świat się zmienił nieodwracalnie. Nie wiemy, jak długo będzie trwała wojna, ile jeszcze pochłonie ofiar, ale Putin już nie wygra.
Teraz jest czas najwyższy.
Wyborcy opozycji pilnie potrzebują pozytywnego sygnału.
Polska i polska kultura jak zawsze potrzebuje młodych, ambitnych, niezależnych, inteligentnych ludzi – i jeszcze się im odwdzięczy.
tym roku to Dorota Masłowska, autorka najgłośniejszego debiutu literackiego tego stulecia („Powrót strasznych ruskich”). Masłowska, „maturzystka z Wejherowa”, dla szerokiej publiczności została odkryta przez felietonistę POLITYKI Jerzego Pilcha i jeszcze jako nastolatka
insurekcja 1863 r. zrodziła wielką legendę, jeden z najsilniejszych narodowych mitów, żywy do dziś kult przegranych bohaterów, moralnego zwycięstwa zwyciężonych. Z okazji 160. rocznicy wybuchu powstania styczniowego wznawiamy więc – przejrzany i uzupełniony – Pomocnik Historyczny poświęcony temu wydarzeniu. Jerzy BaczyńskiRedaktor Naczelny POLITYKI Leszek BędkowskiRedaktor POMOCNIKÓW HISTORYCZNYCH