Chciałem zostać wielkim filozofem. Nie udało się.
Sport stał się biznesem, sport stał się profesją, sport stał się narzędziem polityki, sport stał się okazją do manifestowania szowinizmu i wrogości.
Posypały się ostatnio w mediach wypowiedzi na temat czasu. Najczęściej niezbyt mądre. Specjalistą od czasu nie jestem, lecz w obliczu tego ataku ignorancji postanowiłem samotnie stanąć w polu i obronić elementarną wiedzę, którą każdy inteligent w tej drażliwej kwestii mieć powinien.
Ta sama pycha, która przed stu laty wyniosła człowieka aeroplanem ponad ziemię, wygnała go również na wakacje.
Podobno kto za młodu nie był socjalistą, ten na starość będzie świnią. A jak był socjalistą, to cóż mogło się stać, że przestał? Czyż nie musiało tu również dojść do jakiegoś rodzaju ześwinienia?
Dziś lekcja dla Prezesa. Bo Pan Prezes Najjaśniejszej Rzeczpospolitej co rusz oświadcza się ze swym absmakiem w stosunku do poprawności politycznej.
”? Albo „katofaszyzm jak rak zżera Polskę”? Na pewno? A może będzie można tylko powiedzieć, że „lesby i pedały do leczenia”, a „Tusk na szubienicę”? Czy na pewno Pan Prezes nie żartuje? Żadnego immunitetu chroniącego dobrą sławę Lecha Kaczyńskiego? Jana
Ks. Rydzyk namawiał przez radio: kochani, jeśli znane są wam jakieś historie o Polakach ukrywających Żydów w czasie wojny i zamordowanych przez Niemców, zgłaszajcie się do nas!
To imię wypowiada się z udaną naturalnością, maskującą skłębione miazmaty gorącej krwi.
opublikowała w „Studiach filozoficznych” artykuł o Plotynie, wszystko było już przesądzone. Wiedział o tym prof. Marek Siemek, wiedział i student Hartman. Łanami odtąd ścielił się męski trup, zgryźliwym chórem zgrzytały damskie zęby. Książka za książką rosła potęga
Chociaż przykazań jest sporo, to jednak utarło się, że dziesięć.
Chyba nie znam kobiety niebędącej feministką.
Mateusz Kijowski, przewodniczący Komitetu Obrony Demokracji, o politycznych planach i ewentualnym spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim w rozmowie z profesorem Janem Hartmanem.
Jan Hartman: – Czy długo to jeszcze potrwa?Mateusz Kijowski: – To zależy co. Jeśli pytamy o obecną sytuację, w której władza łamie prawo, ma „w głębokim poważaniu” obywateli i robi swoje, to nie wiadomo. Może jeszcze trzy i pół roku
Nie zdziwicie się zbytnio, gdy zdradzę Wam swą przynależność do światowej sekty kichanistów lubo kiszotystów.
Od ponad stu lat mnożą się kodeksy etyczne wszech zawodów. Mnożą się i ewoluują.
Choć i doktryna mu nieobca Tomasza Hobbesa (polityku, czytaj: hopsa) sa! – śpiewali Starsi Panowie, dodając, że „Polak nawet kiedy gwiźnie, już filozofii liźnie”. Mieli rację. Ostatnio zakochaliśmy się w filozofii polityki, że hopsa sa!
Ilekroć jadę za granicę, doznaję patriotycznych upokorzeń.
Gdzieś nam się rozlazła i zniknęła nasza kochana inteligencja w swetrach i okularach, gwarząca przy mocnej herbacie.
Czasem trzeba powiedzieć coś o pupie.
Urodził się równo 2400 lat temu. A urządził nam świat tak gruntownie, że pomimo trwającej od 400 lat walki z jego przemożnym wpływem na nasze umysły, bezwiednie pozostajemy jego wyznawcami.
I znowu Polską rządzi Partia i jej Wódz.
Rzewnie nam się w święta robiło na duszy, gdy te lampki tak się świeciły i te dzwoneczki tak robiły dzyń, dzyń, dzyń.
Jak długo jeszcze będziesz, profesorze Augustyniak, nadużywać naszej cierpliwości!
Od kiedy przed paroma tygodniami ukazała się moja książka pt. „Etyka! Poradnik dla grzeszników”, staliśmy się, to znaczy ja i moja książka, celem niewybrednych ataków ze strony pewnych koleżanek i kolegów, którzy, najwyraźniej rozczarowani mną, wyrzucają mi konserwatyzm i staromodność.
Gdy urzędy pracują w nocy, sytuacja jest nadzwyczajna. Nocne uchwały i odwołania, nocne przysięgi… Palą się światła w dworskich pokojach.
Nowy minister nauki zapowiedział, że „będzie bolało”. Humanistów jest za dużo, a z rankingów czasopism trzeba będzie usunąć te „jakieś studia gejowskie albo lesbijskie”. Czy w to miejsce wejdą studia z foniatrii embriologicznej czy roczniki teologii apostolatu Radia Maryja? W kuluarach młodsi szepczą: nie odważą się! A starsi na to: jeszcze mało widziałeś.
No i mamy nowy Sejm. A w nim stronnictwa wszelakie! I tacy, co tylko z Panem Bogiem i Matką Boską Królową Polski.
Pamiętam jak dziś – choć byłem dzieckiem. W domu mojego ojca na co dzień przemawiało się tym językiem. Przychodzili różni ludzie, młodsi i starsi, radzić o tym, co można zrobić, gdy Gierek wprowadzał „przewodnią rolę PZPR” do konstytucji, gdy bito robotników Radomia…
W imieniu całej patriotycznej inteligencji pracującej miast i wsi pragniemy dziś wyrazić ogromną i szczególną satysfakcję z powodu powrotu Twojego, Towarzyszu Jarosławie, do sterów nawy państwowej naszej patriotycznej ojczyzny.
Tak jakoś mam ostatnio, że co pójdę do teatru, to w drzwiach lubo (lubo!) w bufecie zderzam się z kol. Żakowskim.
Rozczarowani polityką? Nie obwiniajmy się bez reszty za jej grzechy, bo znaczną część winy ponoszą Grecy.
Broni się jeszcze z wież Alpuhary Almanzor z garstką rycerzy… Wypędzeni z Europy na wieki, wracają do niej, gdy wieki przeminęły.
Wyrzucenie z pracy Ewy Wanat za wpis na Facebooku – „może tylko państwu Elbanowskim rodzą się takie nierozgarnięte dzieci?” – wstrząsnęło mną.
Gdyby dzieje świata złożyć wyłącznie z opowieści poszczególnych narodów o nich samych, wyszedłby niezły landszaft, istny raj na ziemi – zaludniony przez herosów, wieszczów i mędrców.
Dzieci do szkoły! Rodzice do pracy! Wplecione w kołowrót natury, doroczne rytuały powakacyjne, jak święta, szatkują nasze życie na cienkie odcinki lat.
gazetkami ściennymi mówiącymi o tym, że „nic, co ludzkie…”, o świętości patrona (dla ponad 1200 szkół tego samego – Jana Pawła II) i w ogóle, że „Bóg, honor i ojczyzna”. Otóż wszystko, co ludzkie, jest tu
Andrzej Duda zaczął spełniać najgorsze obawy związane z jego prezydenturą.
Mędrcy na miarę naszych czasów każą nam wszystko robić powoli i z uwagą. Zwłaszcza latem.
Polacy w głębi duszy są monarchistami.
partyjnym formatem kariery mimo wszystko kryje się człowiek formatu krakowskiego inteligenta, który choć ostrożny i gładki, to swoje wie i biskupom butów nie czyści. Nie rozmawiałem z Andrzejem Dudą o jego poglądach, lecz za to dobitnie wyłożył mi je pewnego razu prof. Jan Duda, jego ojciec, gdyśmy
Nasza beznadziejna bezideowość i oportunizm uczyniły z naszych dzieci zoologicznych liberałów. Myślą, że państwo to zakład usługowy, w którym się „płaci i wymaga”. Ma być tanio i dobrze. I z tą żałosną nauką idą dziś do urn.
zabawy, mają wyłącznie prawicowe, konserwatywno-katolickie obrazki. Parę lat temu dostali „11 listopada” oraz „Powstanie Warszawskie”, a ostatnio „żołnierzy wyklętych”. Wcześniej był „Jan Paweł II”. Gdyby na klockach była narysowana
Największą bodaj potrzebą świnki jest niebycie miętolonym przez dzieci.
Decyzją Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych żadnemu ze stanów USA nie wolno odmawiać rejestracji związków małżeńskich par homoseksualnych.
W ogólnym szaleństwie, które opadło Polskę w już pamiętnym roku 2015, wybija się w ostatnich tygodniach histeria wokół kampanii „Nie odkładaj macierzyństwa na potem” Fundacji Mamy i Taty, a zwłaszcza słynnego spotu, w którym niebywale bogata pani doktor (skąd ona ma te miliony?) płacze, że robiąc karierę, nie zdążyła zostać matką.
biedniejszym i kariera nie potoczy się wartko. Ale czy to jest w życiu najważniejsze? Tak trzymać, Mama i Tata! To mówiłem ja, Hartman Jan, filozof drugiej klasy.
Pozazdrościłem prof. Bartoszewskiemu sloganu, który przeszedł do historii. Bardzo poważam zmarłego niedawno mentora polskich elit, zasłużonego historyka i dyplomatę, jednak slogan mam lepszy: nie warto być przyzwoitym!
Cztery lata temu 30 maja zmarł Marek Siemek, profesor filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Nie wszyscy wiedzą, kim był. To może od razu powiem: był największym, obok Leszka Kołakowskiego, polskim filozofem humanistą.
Ileż to się mówi o tożsamości! Każdy wszak chce być autonomiczną jednostką, zachowującą prawo do „bycia sobą” pod każdym względem.
Poznasz społeczeństwo po bełkocie jego.
, bo jestem Polakiem. Religia wyznacza człowiekowi wartości moralne, którymi powinien się w życiu kierować. Księża są różni – nie wszystko mi się podoba, ale nie można uogólniać. Jan Paweł II jest dla mnie największym autorytetem. Polacy są zdolni, gościnni, otwarci
Ani uniwersytet, ani profesor nie znaczy już tak wiele jak kiedyś, a frustracja i rozczarowanie wypełniają dziś mury uczelni.
Jana Pawła II, za które dany ksiądz otrzymuje kolejne stopnie naukowe i finansowane przez państwo stanowiska uczelniane. Oczywiście rządowi nic do tego, bo formalnie wszystko jest w porządku, zaś autonomia Kościoła to rzecz święta. Lektura różnych „zeszytów naukowych” z małomiasteczkowych
Filozof rzekomo miłuje mądrość.
Przeminął czas, jakże niedawny jeszcze, gdy uniwersytet był wyspą komfortu i zaufania na burzliwym oceanie społecznego świata.
Czy się to komu podoba czy nie, jest w Kościele katolickim skromny, ale jakże czysty i piękny nurt filosemicki.
Obawiam się, że zbuntowani humaniści, pod wodzą Aleksandra Temkina, rozmawiają nie z tymi, z którymi trzeba, i nie o tym, o czym trzeba.
Jakość debaty o eutanazji jest w Polsce fatalna. W istocie rzeczy zagadnienie to jest przemilczane, ponieważ wolimy udawać, że problem nie istnieje.