Dawno temu na afiszach z lubością umieszczano napis: "dla widzów od lat siedmiu do stu siedmiu". Było to więcej niż reklamowe hasło; mieściła się w nim i strategia, i ambicje. Teatr chciał mówić do wszystkich. Senior na widowni miał nieco odmłodnieć, juniorowi wypadało dowartościować się oglądaniem "dorosłych" treści. Nie przeszkadzali sobie nawzajem. Dziś się to już właściwie nie zdarza.
Jeszcze przez wiele tygodni i miesięcy po jego śmierci konsultowałem z nim w duchu nieomal każdą zawodową kwestię. To znaczy sobie samemu stawiałem pytanie, jakby przyjął, ocenił, skomentował nową inscenizację, sztukę zaproponowaną do druku w "Dialogu", projekt artykułu, taktyczne wybory. Od dłuższego czasu już tego nie robię. Nie z zadufania we własne sądy, nie. Po prostu nie starcza mi wyobraźni, by odgadnąć, jaką zająłby postawę w błyskawicznie zmieniającym się świecie. Co by go rajcowało, na co by się wściekał, które obszary rzeczywistości uznałby za na tyle żywe i ważne, że skłonny byłby poświęcać im uwagę i energię.
Adopcja przez rodziny o wyższej pozycji społecznej sprzyja rozwojowi inteligencji dziecka. Im wcześniej dokonana, tym lepiej, ale nawet późne adopcje dzieci cztero-sześcioletnich mają bardzo korzystny wpływ na poprawę ilorazu inteligencji (IQ).
Przez wieki istotą teatru był spektakularny konflikt dramatyczny: ostre starcie wyrazistych, aktywnych, wielowymiarowych postaci, ich dynamiczne zmagania bądź ze sobą nawzajem, bądź z zastaną sytuacją. Współczesna dramaturgia tymczasem nie od dziś kocha się w antybohaterach: w pasywnych introwertykach, przegrywających bitwy nie tylko z wrogami i przeciwnościami losu, ale także z samymi sobą. Czy w tym wyraża się kwintesencja naszych czasów, którym teatr chciałby podsuwać lustro - czy może raczej zwierciadło ma skazę, zdającą się niebezpiecznie pogłębiać?
Jeśli nie liczyć żołnierzy, pierwszymi Europejczykami korzystającymi w pełni z prawa do osiedlania się i pracy na całym kontynencie byli artyści. Za pierwszego prawdziwego "obywatela nowoczesnej Europy" można uznać Rubensa. Po piętach deptał mu zaś Anton van Dyck.
745 tysięcy dolarów było do wygrania w organizowanych w tym roku w Polsce międzynarodowych turniejach tenisowych. Prawie cała ta kasa wyjechała za granicę. Oprócz pieniędzy w turniejach zdobywa się również punkty rankingowe. Tymi też Polki i Polacy się nie obłowili.
W świecie, w którym gówniarze strzelają do kolegów i są głęboko zdziwieni, że ci nie podnoszą się po strzale jak na filmach; w świecie, w którym komputerowi gracze mają do dyspozycji co najmniej pięć "żyć", a gdy się je przeputa, można zresetować maszynę i zacząć od nowa; w świecie, w którym stacje telewizyjne reżyserują międzynarodowe wojny, a oprawa każdej konferencji prasowej ważniejsza jest od jej tematu - co w takim świecie ma do roboty teatr pragnący podsuwać swoim widzom zwierciadło prawdy? Jak ma sprawiać, żeby wysłuchali, co ma im do powiedzenia? Co ma czynić, żeby nie popaść w śmieszność?
W zgiełku sporów, czy wchodzić do Unii Europejskiej z rolnikami czy bez i jak długo bronić Niemcom dostępu do polskiej ziemi, niepostrzeżenie zakończyliśmy pierwszy etap negocjacji członkowskich. Wraz z zamknięciem screeningu, czyli porównania prawa polskiego z unijnym, Polska - a właściwie nasz zespół negocjacyjny - skończyła podstawówkę.
W telewizji idzie reklama, chwalona już zresztą w poświęconej mediom rubryce "Polityki". Aktor pije kawę. "Pedro´s?" - pyta ktoś zza jego pleców. "Nie, Gajos" - pada odpowiedź. Sens tej scenki zdaje się głębszy, niż to wymyślił rzutki copywriter. Naprawdę nie jest ważne, jaką kawę pije, jakim samochodem jeździ i gdzie wpłaca składki artysta. Ważne jest to, kim jest on sam, jaki ma stosunek do świata, co ma do powiedzenia, w jakiej sprawie przyciąga naszą uwagę i zabiera nam czas. Czy chce mu się o coś bić, upominać, czy też woli płynąć niesiony prądem od sukcesu do sukcesu i od kasy do kasy? Czy sprzedał całego siebie producentowi kawy, samochodowym i emerytalnym koncernom, czy też zostawił sobie i nam, odbiorcom, coś własnego istotnego, pięknego, mądrego? Coś, za co sprzedawanie się pięknym przedmiotom i ich producentom będzie można mu wybaczyć. Spisywane tu - po raz siódmy już - uwagi nie są, powtarzam to co roku, tabelą ligową sukcesów czy porażek ludzi polskiej sceny. Są garścią myśli na temat aktorskich losów, na które zwykle nie ma w trakcie sezonu czasu ani miejsca.Dziewięćdziesięcioletni Zdzisław Mrożewski, odznaczany ostatnio w prezydenckim pałacu, dziękując za zaszczyt, powiedział parę słów o chwilach goryczy, jakie mu jego zawód niejednokrotnie przynosił. Dość dalekie to słowa od sztampy sztucznych uśmiechów znanych choćby z wręczania międzynarodowych nagród. I chyba prawdziwsze. Warto o tym pomyśleć, mącąc sobie na parę chwil letni relaks.
Po czterech latach od publikacji doczekała się wreszcie wkroczenia na deski sceniczne miniatura dramatyczna Lidii Amejko "Męka Pańska w butelce". Jedna z najciekawszych i najmądrzejszych rzeczy, jakie dla sceny ostatnio napisano!
Rząd gwałtownie przyspieszył prace nad projektem ustawy o reprywatyzacji. Jedni uważają, że to dlatego, iż po dziesięciu latach marazmu w tej sprawie cierpliwość się wyczerpała. Drudzy kojarzą tę aktywność z niedawnym pozwem sądowym złożonym w USA przez 11 Żydów polskiego pochodzenia. Inni uważają, że to fragment nowej kampanii premiera Buzka, który próbuje podreperować traconą popularność.
Po dramatycznym finale manifestacji Łucznika władze Warszawy z niepokojem oczekują następnych. Na 9 lipca zapowiedziało przyjazd 20 tys. pielęgniarek. Wspierać je będą silne, męskie, zdesperowane grupy. Tymczasem wolność i demokracja w Polsce będą wkrótce kojarzyć się z przemocą i siniakami, skoro organizatorzy pikiet bywają nieodpowiedzialni, a władza stosuje prawo nieudolnie.
Pleśń i bakterie coli w napojach chłodzących u progu gorącego lata. Nie może być chyba gorszej wiadomości dla wytwórni Coca-Coli w Polsce. Koncern od miesiąca miota się w kryzysie, a konkurenci zacierają ręce.
Polska nigdy nie uchodziła za łatwego kandydata do Unii. Mamy wielkie wymagania, a nie lubimy żmudnych wysiłków przystosowawczych. Zastój w dostosowaniu do reguł unijnych, eurosceptycyzm wielu polityków, a do tego pusty fotel koordynatora wysiłków integracyjnych - ten nasz wizerunek umacniają.
Przed ostatnią premierą w Narodowym Zbigniew Zamachowski skarżył się dziennikarzom, z jakim to mozołem przychodzi mu uczyć się prawidłowego wypowiadania kwestii: "Ja, dawny polski partyzant". Niestety, oglądając przedstawienie trudno nie zauważyć, że nauczyć się w końcu nie zdołał! W ustach aktora zawsze tak celnie trafiającego we właściwy ton i uprawdopodabniającego najwymyślniejsze dialogi, ta nieskomplikowana deklaracja brzmi nieodmiennie fałszywie. Co nieźle symbolizuje kłopoty, jakie dzisiejszy teatr ma i zapewne będzie miał w najbliższej przyszłości z "Kartoteką".
Przed kilku laty paru niegłupich dżentelmenów z różnych krajów, zasiadających w jury toruńskiego Kontaktu, uznało za stosowne zapisać w werdykcie, iż festiwal przywrócił im wiarę w teatr. Nie był to odosobniony atak egzaltacji: edycja 1995 pozostaje jednym z najważniejszych zdarzeń artystycznych. I wyznacza skalę ocen. Zgodnie z tą skalą ubiegłoroczny Kontakt został gremialnie zbesztany za kicz, tandetę i pozaartystyczne kryteria doboru przedstawień. W tym roku obyło się (niemal) bez skandali. Niewiele jednak dano też okazji do prawdziwych wzruszeń, uniesień, nawróceń.
Europie grozi jadłowstręt. I poważny rachunek sumienia. Świeżo w pamięci mamy chorobę szalonych krów (BSE), a tu wybucha afera z dioksynami w kurczakach, jajach, wieprzowinie, wołowinie. Lista zwierząt, które karmiono skażoną paszą z Belgii, wydłużała się w ubiegłym tygodniu z dnia na dzień. Panika ogarnęła pół Europy, kiedy okazało się, że paszę eksportowano do sąsiednich krajów, a więc podejrzane są zwierzęta i produkty pochodne także z północnej Francji, z Holandii i Niemiec.
Jeśli w ogóle jest jakiś dzień europejskiego obywatela, to przypada on właśnie w tym tygodniu. Prawie trzysta milionów Europejczyków z 15 krajów Unii wybiera swój parlament. Na razie ów parlament niewiele więcej ma do powiedzenia niż rosyjska Duma. Kiedy uzyska tyle uprawnień wobec rządów europejskich co nasz Sejm - będzie to znak, że Europa się zjednoczyła.
Kanadyjscy naukowcy zakwestionowali wyniki badań genetycznych swoich amerykańskich kolegów z 1993 r., sugerujące, że homoseksualizm może mieć podłoże genetyczne. Debata nad charakterem preferencji seksualnych człowieka - pytanie, czy są wrodzone, czy nabyte - zatoczyła wielki krąg i znowu znaleźliśmy się w punkcie wyjścia. Nadal pozostaje zagadką, dlaczego niektórzy z nas wybierają homo-, a nie heteroseksualnego partnera.
wobec homoseksualizmu. Seria zamachów bombowych przeciwko mniejszościom rasowym i seksualnym w Wielkiej Brytanii dowodzi, że ślepa nienawiść ciągle popycha różne indywidua do zbrodni. Autor jest biologiem, pracuje w CNRS, Uniwersytet Rennes 1 we Francji.
Na konferencję "Jak kochać dziecko" przybędą do Warszawy najwybitniejsi amerykańscy popularyzatorzy psychologii, eksperci wychowania, badań nad przemocą i rolą mediów, autorzy światowych bestsellerów. Czy Polacy chcą się dziś dowiadywać, jak naprawdę kochać dziecko i uczyć je wartości, rozwijać inteligencję emocjonalną i podnosić samoocenę? A może wystarczy, że sprawami "wewnętrznymi" zajmie się Kościół? Gdy próbowałem w ubiegłym roku namówić gminy kilku miast do wprowadzenia - sprawdzonych w USA - programów profilaktyki przemocy i edukacji rodziców, radni sprzeciwiali się argumentując, że brakuje im pieniędzy na oświetlenie ulic i remont świetlic, w których dzieci mogłyby spędzać czas po lekcjach. Programy edukacyjne odbierali jako fanaberie humanistów.
Polska stała się rajem dla przestępców. Już w ubiegłym roku pękła symboliczna granica miliona zarejestrowanych przestępstw rocznie, liczba oszustw gospodarczych wzrosła o połowę. W ciągu roku sprzedaje się pół miliona nowych samochodów, a kradnie 50-60 tys. Pierze się 8 mld dolarów brudnych pieniędzy. Polski rynek narkotyków ocenia się na 400 mln dolarów. Kradzieże i brutalne napady stały się sposobem na życie dla młodocianych przestępców i plagą wielkich miast. Rośnie liczba włamań i rozbojów. Trzy czwarte Polaków uważa swój kraj za niebezpieczny - wynika z badań CBOS. Dlatego strach przed przestępczością jest świetnym towarem. Firmy ochroniarskie sprzedają usługi za 2 mld zł rocznie, wyręczając policję, której - znów według CBOS - nie ufa co trzeci obywatel. Również politycy chcą zarabiać na strachu - w kampaniach wyborczych i w debatach parlamentarnych. W połowie maja Sejm planuje właśnie dyskusję nad rządowym raportem o stanie bezpieczeństwa i porządku publicznego. Może najwyższy czas sięgnąć po środki nadzwyczajne?
w ręku, tj. o 1/3 więcej niż w 1997 r. Nie ma powodu przypuszczać, że uchwalona przez Sejm ustawa o broni palnej miałaby to zjawisko ograniczyć. Siła gangów. Umocni się w Polsce międzynarodówka przestępców kryminalnych. Nasilą się wojny gangów, porachunki i walka o podział rynku. Jak to wygląda
Przed najnowszą premierą na scenie warszawskich Rozmaitości, noszącą niezgodny z ustawą o ochronie języka polskiego (acz łatwo zrozumiały) tytuł "Shopping and Fucking", reżyser Paweł Łysak stwierdził w jednym z wywiadów, że nasza scena "koncentruje się na interpretowaniu literatury", natomiast nie chce mówić "o przemocy, narkomanii, homoseksualizmie, upadku wartości, bezdomnych, sektach". "Interpretowanie literatury" najwyraźniej pojawiło się w ustach młodego twórcy w funkcji obelgi. Można zgodzić się z nim, że nie każda literatura zasługuje, by się nią w teatrze nasładzać. Czy jednak każdy życiowy brud wart jest wysiłku i uwagi tak artystów sceny, jak publiczności?
się, że słuchacze in gremio biorą go za jajcarza. Fajnie pieprzysz, bracie, ale kto by cię tam brał serio? Sztuka Bogosiana także więc grzeszy tezą: jej dydaktyczny smrodek kręci w nosie jak chrzan. Reżyser Jacek Orłowski w dodatku kompletnie nie potrafił poradzić sobie ze schematycznością i
Co powoduje, że słoń ma rozmiary słonia, a mysz myszy? Czy zastanawialiście się państwo, dlaczego większość ludzi mierzy 1 metr plus kilkadziesiąt centymetrów? Albo dlaczego waży 60-90 kg? Mamy z reguły podobne rozmiary ciała. To samo obserwuje się u wszystkich gatunków zwierząt i roślin.
mechanizm wzrostu i od tej pory każda z nich podzieli się dopiero po podwojeniu swojej masy. Następuje sprzężenie regulacji cyklu komórkowego i wzrostu komórki. Embriolodzy chcieliby poznać ten mechanizm istotny dla rozwikłania tajemnicy naszego wzrostu. Badania nad regulacją cyklu komórkowego i identyfikacją odpowiednich genów odegrają tu kluczową rolę. Autor jest biologiem, pracuje w CNRS, Uniwersytet Rennes 1 we Francji.
Diabli nadali rocznice. Zawsze przychodzą nie w porę. Sieją wokół siebie łany wzniosłego pustosłowia, męczą szkolną dziatwę (z maturzystami na czele), owocują krociami imprez dyktowanych kalendarzowym koniunkturalizmem. I właściwie nigdy nie wnoszą nic specjalnie istotnego. Nie sprawiają miłej satysfakcji, że oto, proszę, możemy pod rocznicowym pretekstem ze szczególną intensywnością poobcować z wielkim przodkiem-jubilatem, który i na co dzień przecież żyje w naszych myślach jako partner, inspirator, wódz. Okazuje się, że ani na co dzień, ani od święta.
W wyniku epidemii zapalenia mózgu zmarło kilkudziesięciu mieszkańców Malezji. Naukowcy podejrzewają, że sprawcą jest nieznany typ wirusa przenoszący się na ludzi ze świń. Wszystkie ofiary miały kontakt z tymi zwierzętami.
wirusów HIV-1 powodujących AIDS u ludzi wykazały, że pochodzą one od szympansów. Naukowcy podejrzewają, że wirusy przenoszą się z małp (i innych gatunków) na człowieka, gdy zmieniają się ustabilizowane dotąd warunki bytowania. Opisano, że następuje to sporadycznie na granicy lasu tropikalnego i
Premierzy Pakistanu i Indii dostali nagrodę "za agresywnie pokojowe wybuchy jądrowe", a pewien biolog z Pensylwanii "za zapewnienie szczęścia małżom przez aplikowanie im prozacu". Tego typu osiągnięcia są od ośmiu lat honorowane antynagrodą naukową Ig Nobel.
Jamesa Hurtubise´a za skonstruowanie zbroi przeciwko niedźwiedziom grizli. Trzeba dodać, że wynalazca zbił na zbroi fortunkę około 1 mln dol. Poza głównym, a więc antygrizli, zbroja ma wiele zastosowań. Np. można w niej bezpiecznie rozdzielać awanturników w nocnych lokalach. Ig Nobel
W obliczu ciągłej niepewności, czy Polska należy do Wschodu czy do Zachodu, w sukurs przychodzą nam Szwedzi. Przypominają od czasu do czasu, że Polskę zaliczyć też można do Europy Północnej. - Widzimy wasz kraj jako przyszłą elitę - mówi premier Göran Persson.
- Północna część kontynentu będzie odgrywać ważną rolę w Europie przyszłości, a Polska jako motor rozwoju rejonu bałtyckiego może mieć znaczenie większe niż Niemcy.Broniła się długo i zaciekle, ale równie nieudolnie, jak wcześniej funkcjonowała. Kiedy z hukiem upadła, przestraszyli się nawet niektórzy jej grabarze. Komisja Europejska, to połączenie ponadnarodowego rządu i sekretariatu organizacji międzynarodowej, została zmuszona do ustąpienia. Sama nie bez winy, posłużyła za kozła ofiarnego rządom Unii Europejskiej, Parlamentowi Europejskiemu, eurosceptykom, skrajnej prawicy, Zielonym i prasie.
Droga Sylwio,
Z całego serca gratuluję Ci debiutu na warszawskiej scenie. Wielkie to szczęście, że Twój dyrektor Grzegorz Jarzyna był ostatnio tak bezgranicznie zajęty odbieraniem wszystkich przyznawanych w Polsce nagród teatralnych, że zgodził się odstąpić Ci scenę. I mogłaś - Ty, artystka niedoświadczona i bezczelna - zabrać się za klasyka, zastrzeżonego jak dotąd wyłącznie dla Andrzeja Łapickiego.Dobiegła końca najbardziej pasjonująca saga we współczesnej prozie polskiej. Najpilniejsi czytelnicy, od kilku lat trzymani przez Andrzeja Sapkowskiego w napięciu, wiedzą już, jak skończyły się przygody wiedźmina Geralta, czarodziejki Yennefer i królewny Ciri, zapowiadanej przez wróżby jako płomień, który zniszczy świat.
Najpierw Zdzisław Beksiński, artysta szeroko znany ze swych obrazów olejnych, kupił sobie komputer marki Macintosh, który traktował jako maszynę do pisania. Miał taką samą klawiaturę jak Łucznik, nie trzeba więc było zmieniać przyzwyczajeń. I służył mu w tym celu przez dobrych kilka lat. Potem odkrył, że komputer potrafi coś więcej.
"Kaleka z Inishmaan" Martina McDonagha w Teatrze Powszechnym to najlepszy - jak dotychczas - warszawski spektakl w sezonie. Widowisko mądre, wyważone, przejmujące.
"Jeszcze tu wrócimy i nie będzie już tak spokojnie jak dzisiaj" - odgrażali się rolnicy, wyjeżdżając 22 lutego z Brukseli. Władze belgijskie nie dopuściły, aby wyładowali złość na Bogu ducha winnej stolicy Europy. Dzięki nadzwyczajnym środkom bezpieczeństwa demonstracja 40 tys. rolników przeciwko planowanym cięciom cen płodów rolnych o 15-30 proc. miała nadzwyczaj spokojny przebieg.
Witamina B12 (cyjanokobalamina) i kwas foliowy zaprzątają ostatnio uwagę naukowców, próbujących ustalić przyczyny i znaleźć skuteczne sposoby leczenia chorób układu krwionośnego.
O roli państwowego sektora w gospodarce - działacze AWS myślą podobnie jak SLD i PSL: państwowe przedsiębiorstwa i banki powinny jak najdłużej służyć "naszym ludziom". W poprzedniej koalicji podział ról był jasny - firmy powiązane z rolnictwem (np. Polmosy, cukrownie, zakłady zbożowe itp.) miały być pod kontrolą PSL. Przemysł ciężki i finanse starało się obsadzać SLD. W obecnej koalicji AWS-UW bitwa o wpływy jest bardziej skomplikowana, bo układ wewnętrzny jest mniej przejrzysty. Rolę PSL wziął na siebie SKL, pozostałe odłamy AWS próbują wchodzić w buty SLD. Tylko Unia Wolności jest jak zwykle w rozdarciu - z jednej strony liderzy UW nawołują do szybkiej prywatyzacji zakładów państwowych, z drugiej - wielu działaczy Unii żałuje, że miejsca w spółkach państwowych, zamiast nich, zajmują protegowani AWS. Walka o polityczny rozbiór sektora państwowego w gospodarce toczy się od lat, bez względu na to, jaka ekipa rządowa znajduje się akurat przy władzy.
przekształceń własnościowych oraz Grzegorz Kołodko i jego bliski współpracownik - Jan Monkiewicz. W imieniu PSL decyzje personalne podejmował Waldemar Pawlak, Lesław Podkański, Jacek Buchacz, Andrzej Śmietanko. W obecnej koalicji AWS-UW rolę personalnych wzięli na siebie Marian Krzaklewski, wicepremier Jan
W liceum interesowałem się fotografią, fascynowało mnie światło i muzyka. W teatrze przeżywałem, gdy gasła czy rozpalała się rampa. Studiując filozofię wiedziałem, że jeśli nie dostanę się na reżyserię, będę pracował jako elektryk. Najchętniej w Starym Teatrze.
, żeby mieć dziś takiego Fredrę z jego pasją, piszącego dla teatru. Co jeszcze z klasyki chce pan zrealizować? Dla mnie wielkim tekstem jest 'Fantazy' Słowackiego. No i Szekspir. 'Hamlet'? Nie, moim marzeniem jest 'Makbet'. Ale wie pan, że 'Makbet' to pechowa sztuka, która się nie udaje? Wszyscy mi to mówią. Odpowiadam, że właśnie dlatego chcę to robić. Rozmawiali: Zdzisław Pietrasik i Jacek Sieradzki
Tego samego styczniowego piątku, gdy Jerzy Grzegorzewski zaprosił widzów do małej sali Teatru Narodowego na premierę "Sędziów" - Wojciech Kępczyński po półrocznych przygotowaniach zainaugurował dyrekcję w Teatrze Muzycznym Roma musicalem George´a i Iry Gershwinów "Crazy for you". Na Wierzbowej zebrała się kameralna grupa teatromanów gotowa podążać za artystą w wysublimowany, kapryśny i wymagający świat jego sztuki. Na Nowogrodzką przybyła rzesza spektatorów spragnionych lekkiego, atrakcyjnego i dynamicznego widowiska. Niechby i błahego, lecz utrzymanego na poziomie dobrej rozrywki.
Chcę każdemu odwiedzającemu Teatr Polski we Wrocławiu stworzyć wrażenie, że jest wyjątkowym i najważniejszym naszym gościem. Tak jest na świecie. Pokazywali mi teatr na Manhattanie: cztery bary, klimatyzacje, fotele odsunięte jak przed telewizorem, żeby widz nie dotykał się łokciem z sąsiadem. A na zapleczu: jedna klitka - garderoba dla gwiazdy, reszta przebiera się na korytarzu. Brud, nieporządek. To widz ma mieć u mnie komfort - tłumaczył mi właściciel teatru.
Pierwszy konkurs na stanowisko prezesa koncernu naftowego zakończył się w ubiegłym tygodniu falstartem. Kandydatom wytknięto uchybienia formalne. Niektórzy uważają jednak, że konkurs unieważniono na życzenie wysoko postawionych polityków AWS, którzy nie mogąc się dogadać między sobą, kim ma być człowiek, który stanie na czele potężnego koncernu paliwowego w Polsce, postanowili w nadchodzących dniach jeszcze raz potasować karty.
Zależy także od pigułki. Światowy przemysł farmaceutyczny produkuje na masową skalę tabletki szczęścia. Masz kłopoty z erekcją - Viagra. Jesteś gruby - pomoże Xenical. Dla łysych - Propecia. Dla smutnych - Prozac. Viagra ma wreszcie trafić do naszych aptek. Pozostałych leków, poza Prozakiem, oficjalnie nie ma jeszcze na rynku, ale można je dostać na czarno. W Polsce jest do kupienia każdy preparat, który doda człowiekowi wigoru. Młodzi ludzie w lukratywnym biznesie biorą amfetaminę, by dodać sobie "speedu". "Koksem" ratują się uczniowie przed klasówką, studenci przed sesją. Szef spółki giełdowej zdradza tajemnicę, że kupuje w aptece Ecomer - wyciąg z wątroby grenlandzkiego rekina, który wzmacnia i podkręca organizm. Bywalcy dyskotek techno biorą extazy. Młody chłopak stawia sprawę jasno: w życiu się liczy tylko siła i seks. W istocie wyraża on marzenie o przedłużeniu młodości dzisiejszych 40-, 50-latków, którzy stają się gigantyczną klientelą farmabiznesu.
... Po trzydziestce - zdaniem naukowców - człowiek traci z każdym rokiem 1 proc. wydolności. Zaczyna się kurczyć o 0,2 cm rocznie. Tułów robi się masywny, łydki wiotczeją. Niektórzy łysieją, inni siwieją. Psują się zęby, wzrasta cholesterol, spada czas reakcji na bodźce, pogarsza się wzrok i pamięć. Z
Czy chcesz, żeby Polska dostawała co roku z Brukseli 30 mld złotych? Jeśli tak, poprzyj członkostwo w Unii Europejskiej. Tak mało romantycznie wyglądałaby kampania przed referendum w sprawie przystąpienia do UE, gdybyśmy skorzystali z doświadczeń Irlandii z czasów, gdy zachęcano jej obywateli do poparcia Traktatu z Maastricht. Irlandia wyciąga z kasy unijnej na czysto najwięcej z państw członkowskich - 5 proc. swego produktu krajowego brutto (PKB).
przeznaczonych na rozwój regionów uboższych osłabia poczucie solidarności z Europą Środkową i Wschodnią.Wspólny budżet sięgnie w tym roku 85,5 mld euro (1 euro = 4,1 zł), czyli zaledwie 1,10 proc. PKB członków Unii. 90 proc. wydatków pochłania wspólna polityka rolna i strukturalna. Resztę przeznacza
W Komisji Europejskiej w Brukseli pracuje ponad 20 tys. urzędników. To światowa elita biurokratów. Zarabiają na czysto do 10 tys. dolarów miesięcznie bijąc na głowę swoich kolegów zatrudnionych w krajowych administracjch. Na jedno wolne miejsce w korpusie eurokratów w Brukseli zgłasza się przeciętnie 150 kandydatów. Do tego wyścigu za kilka lat staną zapewne Polacy. Ale czy wówczas będzie to równie intratne zajęcie jak dzisiaj?
Jak doszło do tego, że dwie poważne spółki giełdowe - Elektrim i Warta - w ciągu jednego tygodnia tłumaczą się publicznie, dlaczego oddają pokaźne pakiety akcji prywatnemu biznesmenowi Janowi Kulczykowi? Wygląda na to, że nie doceniły Kulczyka. Parę lat temu rozdawał w tych spółkach karty, a dzisiaj zaczął je rozgrywać.
Rozpoczął się ostry wyścig o to, kto pierwszy odszyfruje genom człowieka. Amerykański naukowiec Craig Venter ogłosił, że zrobi to szybciej niż międzynarodowe konsorcjum. Stawką są potencjalne olbrzymie dochody z zastosowań genetyki.
Nie wróżę "Historii PRL według Mrożka" ani powodzi przychylnych ocen, ani długiego żywota na afiszu wrocławskiego Polskiego. Nie wróżę - mimo że, dalibóg, na niewiele podobnie przenikliwych i ważkich spojrzeń w niedawną przeszłość zdobyła się sztuka ostatniej dekady. Już wszakże podczas premiery (i jednocześnie inauguracji XXXI Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych) unosił się nad krzesłami widowni bezgłośny, rozpaczliwy jęk. Znowu stan wojenny, pałki i ZOMO? Znowu paskudni ubecy i pryszczata gówniarzeria w czerwonych krawatach? Za co? Po co? W jakim celu?
W ubiegły poniedziałek w "The Jerusalem Post" znalazła się informacja, że polskie archiwa są na czarnej liście tych, którzy odmawiają bądź utrudniają dotarcie do danych odnoszących się do czasów holocaustu. W istocie jednak chodzi o to, by Polska udostępniła archiwa zawierające dane o właścicielach dawnych majątków.
więc, za pośrednictwem prasy, wymiana zarzutów i oświadczeń. Yaakow Lozowick, kierownik archiwum Yad Vashem, jest rozczarowany, że Warszawa oferuje mu rocznie tylko 10 tys. fotokopii dokumentów, podczas gdy chciałby od 1 do 3 milionów. Prof. Daria Nałęcz, naczelny dyrektor Archiwów Państwowych
Belgia dwa lata temu zasłynęła z pedofila-mordercy Marca Dutroux. Marian Handwerker, reżyser filmowy, który przywędrował do Belgii przed 30 laty z Polski przez Izrael, nakręcił film "Czysta fikcja". Wywołał tym nową burzę w chwili, gdy po dwóch latach skutki pierwszej wydawały się przycichać.
Wzięliśmy na talerz siedem dań, ale skonsumować udało się tylko trzy. Czy początek negocjacji w sprawie naszego przystąpienia do Unii to porażka, czy tylko za wiele sobie obiecywaliśmy?
poszerzaniem. Najpierw musi spokojnie wprowadzić wspólną walutę euro. Zacznie 1 stycznia 1999 r., ale skończy dopiero w 2002 r. W przyszłym roku musi też zdążyć z rozgrzebaną reformą wspólnej polityki rolnej i funduszy dla uboższych regionów i państw, aby uzgodnić kształt wspólnego budżetu na lata
Niezgoda na kształt świata, dojmujący wewnętrzny dyskomfort, obrzydzenie wobec rzeczywistości - ileż arcydzieł z tych pasji wyrosło! Niepodważalna jest ich wartość, to potężne motory żywej sztuki wszystkich czasów. Czy jednak same w sobie wystarczą do artystycznego sukcesu? Czy nie przypominają czasami silników samochodu zarytego w piasek - zdolnych, owszem, do wprawienia wozu w gwałtowne buksowanie, ale jednak nie będących w stanie ruszyć go z miejsca?