Temat tygodnia. Odc. 212
Karuzela egzotycznych kandydatów na prezydenta. Oni chcą rządzić Polską
Chętni na Pałac Prezydencki dopisali, co wcale nie oznacza, że nasza demokracja ma się tak dobrze, bo ilość nie oznacza automatycznie jakości. 100 tys. podpisów udało się zebrać 17 osobom.
Ale wcześniej PKW przyjęła zgłoszenia od aż 44 komitetów wyborczych, a dziewięć odrzuciła. Co oznacza, że widzących się w roli głowy państwa było 53! Na przykład przedsiębiorczyni, która pytana o swój brak doświadczenia politycznego odparła z rozbrajającą szczerością: „Ja postrzegam to jako mój atut, bo brak doświadczenia pozwala mi na świeże spojrzenie”.
Zawsze można się pocieszać, że bywało gorzej. 30 lat temu o prezydenturę biło się wprawdzie mniej osób, ale wielu bardzo egzotycznych. Janina Paradowska ubolewała wówczas na łamach „Polityki”, że „urzędujący prezydent konkurować będzie z kandydatem, którego politycznym urobkiem są guzy wyniesione z agencji towarzyskiej. Rzecznik Praw Obywatelskich skrzyżuje w prezydenckiej debacie argumenty z satyrykiem”. Satyrykiem był Jan Pietrzak, ten z guzami nazywał się Leszek Bubel i przekonywał, że do agencji… „został zwabiony”.
O wyborczej klęsce urodzaju Karolina Lewicka rozmawia z Joanną Sawicką i Wojciechem Szackim.
***
Dziękujemy, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one dzięki wsparciu cyfrowych prenumeratorów. Ciesz się dostępem do wszystkich, także specjalnych materiałów „Polityki”, i dołącz do grona prenumeratorów Polityka.pl.