Czy droga od krzemienia do Doliny Krzemowej, od naskalnych malowideł do internetu była nieunikniona? Czy możemy mówić o logice postępu technicznego? Czy istnieją prawa określające kierunek cywilizacyjnej ewolucji? Czy wiemy, dokąd zmierzamy?
Rozmowa z prof. Richardem Wranghamem o tym, jak umiejętność posługiwania się ogniem uformowała człowieka.
W historii matematyki, zapewne największego wynalazku w dziejach (no, może jednego z największych), odkrywamy tropy niezliczonych ideologii, kultur i religii. Odbijają się w niej nadzieje i rozczarowania ludzkości. Jej przyszłość też.
Pomysł, że można udomowić rośliny i zwierzęta, był genialny. Upowszechnienie rolnictwa, zwane rewolucją neolityczną, zmieniło nie tylko ludzką dietę, sposób życia oraz gospodarkę, ale też geny, bogów i politykę.
Koło jest uważane za jeden z donioślejszych wynalazków ludzkości. Słusznie, bo dzięki niemu rozwój technologiczny przyspieszył. Choć w tym wyścigu zdarzały się przystanki.
Rozwój nauki i filozofii nie byłby możliwy, gdyby nie pismo. Wiele wskazuje, że wyrosło ono z metod księgowania, a alfabet narodził się w kupieckich kantorach.
Gdyby nie tani węgiel i ropa, dziś żylibyśmy na znacznie niższym poziomie. Do rozwoju bowiem potrzebowaliśmy energii. Dzięki niej korzystamy z tysięcy udogodnień, o jakich nasi poprzednicy sprzed rewolucji przemysłowej nie mieli pojęcia.
Wiatr mógłby bez trudu zaspokoić jedną trzecią potrzeb energetycznych świata. W Danii zaspokaja już prawie połowę.
Jedną szóstą prądu dostarcza ludzkości hydroenergetyka. Niektórzy jednak radzą, by postawić tamę gigatamom.
Wyobraźmy sobie domy, samochody i ubrania wykonane z materiałów wytwarzających prąd ze światła słonecznego. Wyobraźmy sobie milionowe miasta napędzane energią słoneczną pozyskaną i wykorzystaną na miejscu. Nie do wiary?
Na pytanie, kiedy ruszy pierwszy komercyjny reaktor termojądrowy, sceptycy odpowiadają, że dopiero za 30 lat. Może jednak są nadmiernymi pesymistami?
Nadchodzi rewolucja w masowym magazynowaniu energii elektrycznej. Będziemy ją gromadzili w gigantycznych zestawach baterii, w sprężonym powietrzu upchanym pod ziemią, w wodorze i jeszcze na parę innych sposobów.
Samochód – wielki wynalazek przełomu XIX i XX w. – będzie znikał z pejzażu miasta. Nie znaczy to, że ktoś chce te wehikuły całkowicie wyrugować. To byłaby utopia. Znikną samochody tradycyjne. Wypchną je hybrydowe, elektryczne i wodorowe.
Marzenie o lataniu jest stare jak ludzkość, ale koncepcja samolotu narodziła się dopiero w końcówce XIX w. Pół wieku później za sprawą masowej komunikacji lotniczej świat zaczął się szybko kurczyć. Czy można go zmniejszyć jeszcze bardziej?
Jeśli wielkie kontenerowce zostaną rzeczywiście wyposażone w nowoczesne żagle umożliwiające znaczną obniżkę zużycia paliwa, historia transportu morskiego zatoczy koło.
Od tysiącleci ulepszamy domy, sięgając po coraz doskonalsze i coraz bardziej wymyślne materiały.
Nie byłoby rozwoju cywilizacji i zapanowania nad naturą, gdyby nie odkrycie tajemnicy wytapiania i obróbki metali.
Synteza chemiczna to narzędzie pozwalające manipulować materią. Od wielu lat wykorzystuje się je do produkcji energii, żywności, leków, odzieży, przedmiotów codziennego użytku.
Żyjemy w epoce biotechnologii: a jest nią zarówno warzenie piwa, oczyszczanie ścieków, wytwarzanie insuliny, jak i klonowanie. Ta potęga budzi równie duże nadzieje, co i obawy.
Nanotechnologia pozwala uczonym budować materię od podstaw. Czy zrewolucjonizuje medycynę?
Zaczęliśmy od karbów na kiju, dziś zapisujemy informacje w nieskończenie przepastnych wirtualnych bazach danych. Na pozór możemy więcej, w rzeczywistości zbliżamy się do kresu możliwości cywilizacji wiedzy. Potrzebujemy kolejnego przełomu.
Od czasów Galileusza rozwój nauki ujmowany jest często metaforycznie jako odczytywanie kart księgi natury. Naukowiec nie jest jednak tylko czytelnikiem – czasem musi przyjmować rolę redaktora lub nawet samego pisarza. Dobrze obrazuje to neuronauka, czyli dziedzina wiedzy na temat maszynerii, jaką jest ludzki mózg.
Narodziny potężnej sztucznej inteligencji, przewyższającej ludzką, będą prawdopodobnie najważniejszym wydarzeniem w historii człowieka. Czy przyniosą mu zagładę, czy może bezprecedensowy rozwój i dobrobyt? Wiele wskazuje na to, że przekonamy się o tym jeszcze w tym stuleciu.
Stworzyć człowieka i nie dać mu umrzeć – to byłby szczyt wiedzy tajemnej, spełnienie odwiecznych marzeń o nieśmiertelności. Niewykonalne? Współczesna medycyna nad tym pracuje.
Technologie kosmiczne muszą dawać produkty trwałe, odporne na ekstremalne warunki i wytrzymałe. To najlepsza rekomendacja, by zastosować je na Ziemi w różnych dziedzinach gospodarki oraz w życiu codziennym.
Podsumujmy: Antropocen? Kapitałocen? Robotocen? Apokalipsa?