W USA obowiązuje limit dwóch kadencji prezydenckich, ale Bill Clinton ma szansę wejść do Białego Domu na trzecią, a może i czwartą. Oczywiście jako mąż Hillary Clinton, która przewodzi w wyścigu o nominację prezydencką demokratów i jeśli tylko pokona partyjnego konkurenta Baracka Obamę, ma duże szanse na zwycięstwo.
Z protokolarnego punktu widzenia Bill Clinton zostałby Pierwszym Dżentelmenem, męskim odpowiednikiem Pierwszej Damy, ale jego polityczna pozycja byłaby znacznie silniejsza niż męża Angeli Merkel, z którym Clintonowi przyszłoby zabijać czas podczas wizyt żony w Berlinie. Hillary zastrzega co prawda, że w razie zwycięstwa to ona będzie rządzić krajem, ale Bill już teraz jest jej najważniejszym doradcą. A ci bywają często bardzo wpływowi.
Clintonowie to nie jedyna power couple w światowej polityce.
Maksimum treści, minimum reklam
Czytaj wszystkie teksty z „Polityki” i wydań specjalnych oraz dziel się dostępem z bliskimi!
Kup dostęp