Archiwum Polityki

Cypr bez drutu kolczastego?

1 minuta czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj

Cypryjczycy – po obu stronach barykady – przecierają oczy ze zdumienia: na ich wysepce kończy się zapomniana zimna wojna. Obie społeczności od lat stopniowo zbliżały się do siebie, a w Londynie (takim cypryjskim Chicago, z największą zagraniczną diasporą) stosunki były wręcz wzorowe. Niestety na wyspie, po obu stronach drutu kolczastego, ludzie byli od lat zakładnikami polityki – tej światowej i regionalnej, prowadzonej w Ankarze i Atenach. Istotne znaczenie miały też ambicje dwóch starców stojących na czele obu wspólnot: Glafkosa CleridesaRaufa Denktasza (zresztą kolegów z prawniczych studiów w Londynie), którym całe polityczne życie zeszło na wzajemnej wrogości.

Aż tu nagle – po 28 latach, tysiącach oświadczeń, setkach spotkań, dziesiątkach planów pokojowych – wielki finał znajduje się na wyciągnięcie ręki. 140-stronicowy scenariusz ONZ i Kofi Annana s przewiduje dla wyspy rozwiązanie konfederacyjne na wzór szwajcarski. Cypryjscy Turcy zmniejszyliby swój stan posiadania z 37 proc. do 28,5 proc. terytorium wyspy, co umożliwiłoby powrót 85 tys. Greków wygnanych w 1974 r., kiedy dokonał się podział wyspy, ale z kolei wymagałoby przesiedlenia 42 tys. cypryjskich Turków. To z pewnością najtrudniejszy punkt negocjacji, dlatego nie skończą się one przed 12 grudnia, jak początkowo zakładano, czyli przed szczytem UE w Kopenhadze, który zaprosi Cypr do Unii. Zaprosi cały, bo Europa nigdy nie uznała tego podziału, ale de facto tylko stronę grecką. Okazało się, że druga część wyspy – za cenę pokojowego porozumienia z Grekami – też chce skorzystać. Decydujące znaczenie miał tu rzecz jasna nowy prounijny rząd w Ankarze premiera Abdullaha Gula i jego kalkulacje.

Polityka 49.2002 (2379) z dnia 07.12.2002; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 14

Maksimum treści, minimum reklam

Czytaj wszystkie teksty z „Polityki” i wydań specjalnych oraz dziel się dostępem z bliskimi!

Kup dostęp
Reklama