Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

5 minut czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj

Nelly Rokita wybrała pisowskie towarzystwo, ale zaledwie parę dni wcześniej zwierzała się „Dziennikowi”, że najbardziej ciągnie ją do partii chłopskiej: „Szczerze mówiąc, osobiście największą sympatią darzę PSL. Jestem z farmerskiej rodziny, lubię wieś”. Zachwycała się też Waldemarem Pawlakiem: „Ja jestem z nim zaprzyjaźniona. Bardzo lubię jego poczucie humoru, podoba mi się to, co on robi”.

Socjolog Paweł Śpiewak, przez ostatnie dwa lata poseł, w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”: „Dla mnie do historii przejdzie scena z dnia samorozwiązania Sejmu, gdy Jan Rokita, siedzący w pierwszym rzędzie czyta Hannę Malewską... obok są rozkrzyczani, rozemocjonowani posłowie. A on jest w swoich emocjach ponad”.

Na kilka dni przed odejściem z polityki Jan Rokita wygłosił pochwałę gronostaja, który woli zginąć niż ubrudzić swoje białe futerko. „Ja lubię swoje białe futerko” – dodał, co dziś można potraktować jako zapowiedź rezygnacji. Tymczasem występujący w telewizji uczony zoolog zdementował twierdzenie Rokity: głodny gronostaj w poszukiwaniu pokarmu jest jak najbardziej gotów się ubrudzić.

Jarosław Kaczyński powiedział w Radiu RMF FM, że jeśli Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory parlamentarne, to on może ponownie zostać premierem. „To jest męczące, ale jestem gotów się poświęcić” – wyznał. „Dziennik” przepytał paru byłych premierów, jak to jest z tym poświęcaniem się. Oleksy przyznał, że bycie premierem to męka, Miller ma podobne zdanie, ale już Buzek nie ma złych wspomnień. Natomiast Marcinkiewicz w ogóle się nie męczył: „Dla mnie to był wspaniały okres. Bo kocham zmieniać świat wokół siebie, a premier ma takie możliwości”.

Polityka 38.2007 (2621) z dnia 22.09.2007; Polityka i obyczaje; s. 146

Maksimum treści, minimum reklam

Czytaj wszystkie teksty z „Polityki” i wydań specjalnych oraz dziel się dostępem z bliskimi!

Kup dostęp
Reklama