Rząd doszedł do wniosku, że sytuacja w pasie przygranicznym wymknęła się spod kontroli. Chcąc ten chaos okiełznać minister Ludwik Dorn wydał rozporządzenie „określające warunki uprawiania turystyki, sportu, polowań i połowu ryb w strefie nadgranicznej”. Zgodnie z nim na przykład wędkowanie w strefie tej może rozpocząć się dopiero pół godziny po świcie, skończyć się musi pół godziny przed zmierzchem, zaś wędkarze muszą uważać, aby ich spławiki pływające po Bugu nie przekraczały środka rzeki. Zgodnie z rozporządzeniem wszyscy turyści muszą dzień wcześniej zgłosić właściwym organom chęć kąpieli, spaceru lub zbierania grzybów w strefie, gdyż przebywanie w niej bez zgłoszenia będzie karane. Nad wprowadzeniem w życie rozporządzenia czuwać ma Straż Graniczna. Fusom udało się porozmawiać z oficerem specjalnego oddziału tropiącego.
Fusy: – Czemu służą wasze działania?
Kpt. Wacław Żbik:
– Temu, aby w przedmiotowej strefie nie kręciły się osoby podejrzane, nieznane nam z imienia, nazwiska oraz przekonań politycznych. Licho, jak pan wie, nie śpi.
Jaka jest pana rola?
Jak pan to robi?
Maksimum treści, minimum reklam
Czytaj wszystkie teksty z „Polityki” i wydań specjalnych oraz dziel się dostępem z bliskimi!
Kup dostęp