Autorzy kryminałów bywają fanatykami sportu. I tak np. John Grisham pokochał baseball, a Harlan Coben – golf. I właśnie wokół golfowych dołków rozgrywa się akcja jednej z jego wcześniejszych powieści „Błękitna krew”. Trwają mistrzostwa USA w golfie i nagle ktoś porywa syna zdecydowanego faworyta do tytułu. Agent sportowy Myron Bolitar rozpoczyna skomplikowane dochodzenie. W podziękowaniach poprzedzających powieść Coben napisał o zmaganiach z golfem: „Myron i ja wychodziliśmy ze skóry. Ale wciąż nie mamy pewności, czyśmy załapali”. Ja też nie wiem, czy do końca załapałem. Ale tak to już jest z książkami, które mają charakter hołdu.
Harlan Coben, Błękitna krew, przeł. Andrzej Grabowski, Albatros, Warszawa 2006, s. 319
Maksimum treści, minimum reklam
Czytaj wszystkie teksty z „Polityki” i wydań specjalnych oraz dziel się dostępem z bliskimi!
Kup dostęp