Fachowcy od politycznego marketingu, których pełno w gabinetach politycznych władzy, uczą, że najmniej ważne jest to, co polityk mówi. Nieco bardziej – jak, ale najważniejszy jest przekaz pozawerbalny: zachowanie, wygląd i sylwetka. To one wysyłają wyborcom sygnały, które przekładają się na słupki społecznego poparcia.
Sylwetka marszałka Józefa Oleksego, który od pięciu lat idealnie trzyma tę samą wagę, ale nie powie jaką, dyskretnie sygnalizuje, że osiągnął wewnętrzną harmonię. Dla polityka to trudne. – Żywią się niehigienicznie, w pośpiechu – zauważa Józef Oleksy. – Biesiady rozpoczynają po 20.00, podczas gdy o 18.00 powinno się już kończyć. Taki styl życia wpływa na wygląd, ale ciału marszałka udaje się zachować stabilność. Ten wizerunek umacniają długie spacery z psem, który, przekładając na ludzki wiek, ma już 110 lat; obaj nie wykonują więc gwałtownych ruchów. W zależności od tego, o której marszałek kończy pracę, spacerują pięć albo dwanaście kilometrów. Tylko wtedy, gdy wraca do domu o 23.00, rezygnuje z marszów. Na urlopie chodzą po plaży o piątej rano.
Maksimum treści, minimum reklam
Czytaj wszystkie teksty z „Polityki” i wydań specjalnych oraz dziel się dostępem z bliskimi!
Kup dostęp