Archiwum Polityki

Dobroczyńcy i złoczyńcy

15 minut czytania
Dodaj do schowka
Usuń ze schowka
Wyślij emailem
Parametry czytania
Drukuj

Z jakimi postaciami świata polityki kojarzyć się będzie upływające stulecie? Jacy politycy, przywódcy i mężowie stanu odcisnęli na nim najsilniejsze piętno? Piętno pozytywne lub negatywne - budowaniem lub niszczeniem. Takie pytanie postawiliśmy czytelnikom w kolejnym, piątym już plebiscycie na koniec wieku. Wiek XX był dwubiegunowy. Był czasem bezprecedensowego postępu cywilizacyjnego, wiekiem demokracji i praw człowieka, emancypacji narodów, ale zarazem był epoką dwóch światowych wojen, zbrodniczych totalitaryzmów, gułagów i pasiaków. Dlatego w tym plebiscycie wprowadziliśmy innowację. Czytelnicy wystawiali osobno oceny pozytywne i osobno oceny negatywne. Dla precyzji historycznych ocen wprowadziliśmy tym razem punktację (pierwsze miejsce - 10 pkt. na plus lub minus, drugie miejsce 9 pkt. itd., aż do 10 miejsca - 1 pkt na plus lub minus). Liczyliśmy więc liczbę punktów, a nie oddanych głosów. W ten sposób powstały dwie listy: dobroczyńców i złoczyńców XX wieku. Dziękujemy za wspaniały odzew ze strony Czytelników. Odpowiedzi przyszło bowiem rewelacyjnie dużo jak na tak trudną ankietę - 5681.

1. Jestem przygodnym, najzwyklejszym czytelnikiem tej ciekawej ankiety. Tyle tylko, że mam za sobą sporo lat w XX wieku przeżytych, ocaliłem jakieś okruchy pamięci o przeszłości, a także trochę wiedzy na temat natury ludzkiej.

2. Moja pierwsza uwaga jest oczywista. Dobrze się stało, że powstały dwie oddzielne listy mężów stanu i polityków XX wieku. Pierwsza pokazuje nasze wyobrażenia o tym, co w polityce uważamy za dobre i uczciwe, druga - co naszym zdaniem jest złe i nikczemne. W ramach jednej listy trudno wybrnąć z dylematu, kto w XX wieku odegrał najważniejszą rolę polityczną, bo to było stulecie szczególne w historii Polski i świata. W ciągu ostatnich stu lat ludzie, którzy najmocniej się odcisnęli na losach milionów i najsilniej wpłynęli na bieg wypadków światowych, to byli raczej szubrawcy, a nie osoby uczciwe i ożywione szlachetnymi intencjami.

W tym sensie wiek XIX był dużo przyzwoitszy. Napoleona można wprawdzie uważać za tyrana, ale trudno oskarżyć go o ludobójstwo. Bismarck miał autokratyczne skłonności i w polityce bywał bardzo brutalny, lecz przecież nigdy nie posunął się do zbrodni. Myślę, że osobą, która wiek XIX najpełniej dzisiaj symbolizuje w skali ogólnoświatowej, jest nudnawa, pulchna, pruderyjna mieszczka z Londynu, królowa Wiktoria. Panowała nad połową ówczesnej ludzkości. Lubiła przyrządzać mężowi konfitury i pięknie szydełkowała.

W tym sensie mamy czego zazdrościć naszym pradziadom.

3. Na liście pozytywnej jako postać numer jeden figuruje Jan Paweł II. W Polsce to oczywiste, ale nie na świecie, bo tam papież jest nade wszystko właśnie papieżem, oceniany więc bywa z punktu widzenia rozmaitych wierzeń religijnych i światopoglądów, ale nie jako polityk i mąż stanu, a zatem człowiek, który posiada w rękach jakiś sekwens władzy i tę władzę sprawuje.

Polityka 52.1998 (2173) z dnia 26.12.1998; Raport; s. 3

Maksimum treści, minimum reklam

Czytaj wszystkie teksty z „Polityki” i wydań specjalnych oraz dziel się dostępem z bliskimi!

Kup dostęp
Reklama