W tym roku wartość polskiego importu zbliży się do granicy 44 mld dolarów, a eksport ledwo przekroczy 30. W ten sposób w naszym handlu zagranicznym powstanie groźny deficyt w wysokości 13,6 mld dolarów. Czy musimy tak dużo kupować? I na co też wydajemy tę górę dolarów?
Lista dwudziestu hitów importowych po części potwierdza to, co widać na ulicy. Najważniejszym towarem sprowadzanym do Polski stały się auta. W tym roku na import zachodnich samochodów osobowych, w częściach i w całości, wydamy przypuszczalnie około 3 mld dolarów. Wydatki na całą motoryzację są jeszcze wyższe, przekroczyły już 10 proc. importu i nic nie wskazuje na to, żeby szybko miały zacząć spadać. Tu sprawa jest jasna. Wraz z postępującą, a nieuniknioną obniżką ceł będzie rosnąć import całych samochodów, zmniejszy się zaś nieco przywóz części, silników i akcesoriów. Ale łączne zakupy samochodów na Zachodzie, jeśli nie dojdzie do jakiegoś gospodarczego kryzysu, mogą tylko się zwiększać.
Maksimum treści, minimum reklam
Czytaj wszystkie teksty z „Polityki” i wydań specjalnych oraz dziel się dostępem z bliskimi!
Kup dostęp