Genialny fizyk już na początku ubiegłego stulecia przewidział istnienie fal grawitacyjnych, lecz dotychczas uzyskano jedynie pośrednie dowody ich występowania; samych fal wykryć się nie udało. Wkrótce zostanie uruchomiony ogromny układ detektorów zdolny zarejestrować te rozchodzące się z głębin kosmosu zmarszczki czasoprzestrzeni.
W 1916 r. Albert Einstein zauważył, analizując równania ledwie co sformułowanej ogólnej teorii względności, że pole grawitacyjne wykazuje własności falowe. Źródłem rozchodzących się z prędkością światła fal grawitacyjnych miały być szybko zmieniające się w czasie układy wielkich mas, np. wirujące gwiazdy. Na skutek pomyłki w obliczeniach Einstein początkowo błędnie sądził, że również układ zachowujący doskonale kulisty kształt może emitować fale. Błąd ten poprawił w kolejnej swojej pracy, jednak i tym razem wielki uczony nie ustrzegł się pomyłki – ostateczny wynik jego wyliczeń był dwa razy mniejszy niż być powinien.
Polityka
2.2002
(2332) z dnia 12.01.2002;
Nauka;
s. 62