Sytuację mniejszości na Starym Kontynencie analizuje raport „Sytuacja mniejszości narodowych, etnicznych i religijnych w wybranych państwach Unii Europejskiej ze szczególnym uwzględnieniem mniejszości żydowskiej”. Opracowanie przygotowano po to, by rozpoznać stan rzeczy w różnych krajach (Austria, Hiszpania, Słowacja, Węgry, Polska), ale i wskazać działania, które mogłyby zapobiec eskalacji zachowań antysemickich i ksenofobicznych.
Z przytoczonych tu badań Pew Research Center (2015) wynika, że w około dwóch trzecich europejskich państw różne grupy odwołujące się do nacjonalizmu i szowinizmu zwracają się – bezpośrednio lub pośrednio – przeciwko mniejszościom religijnym. Jest to znacznie częstsze w Europie (30 z 45 państw, ok. 67 proc.) niż w innych częściach świata (38 proc.). Różne środowiska, partie i organizacje posługują się retoryką antyislamską (nośną w dobie kryzysu imigracyjnego) i sięgają po hasła antysemickie.
Ile Polaka w Polaku, czyli mniejszości narodowe i etniczne w Polsce
W świetle prawa do mniejszości narodowych zalicza się białoruską, czeską, litewską, niemiecką, ormiańską, rosyjską, słowacką, ukraińską i żydowską. Do mniejszości etnicznych należą zaś karaimska, łemkowska, romska i tatarska. Niekoniecznie pokrywa się to z subiektywnym poczuciem narodowości czy przynależnością etniczną.
W ostatnim Narodowym Spisie Powszechnym (2011) narodowość polską wskazało 35 251 mln osób (91,6 proc.). Potem wskazywano śląską (809 tys.), kaszubską (228 tys.), niemiecką (109 tys.), ukraińską (48 tys.), białoruską (47 tys.), romską (16 tys.), rosyjską (13 tys.) i łemkowską (10 tys.).
W przeciwieństwie do spisów z lat poprzednich tym razem można było wskazać jednocześnie narodowość i przynależność do innego narodu lub wspólnoty etnicznej. Z możliwości tej skorzystało ok. 871 tys. osób. Większość (834 tys.) podała polską oraz inną tożsamość narodowo-etniczną. 554 tys. zadeklarowało narodowość wyłącznie niepolską (w większości śląską lub kaszubską).
Mniejszość żydowska w Polsce
Przed drugą wojną światową mniejszość żydowska w Polsce liczyła ok. 3,5 mln osób. Była największa w Europie i druga co do wielkości na świecie. Żydzi najliczniej skupili się w Warszawie (300 tys.). Czym się ta społeczność odznaczała? Była w dużej mierze ortodoksyjnie religijna, miała wysoki przyrost naturalny, a kobiety były rzadziej w porównaniu z chrześcijankami czynne zawodowo.
W raporcie przypomniano, że choć konflikty się zdarzały (wliczając pogromy tuż po odzyskaniu niepodległości i w latach 30., nieoficjalny numerus clausus dla Żydów w korporacjach zawodowych i na uczelniach, zamieszki na uniwersytetach itd.), to Polska stała się dla wielu przedstawicieli społeczności żydowskich drugą, a czasem pierwszą ojczyzną. „Tutaj przez wieki rozwijało się życie religijne, literatura, sztuka, język, tutaj powstawały szkoły i uczelnie. Tu wykuwały się idee i hasła, które potem dały początek nowoczesnej polityce żydowskiej. Polska wielu przedstawicielom tej społeczności zawdzięcza swój rozwój; oni Polsce – możliwości pracy czy swe sukcesy na niwie zawodowej, kulturalnej, gospodarczej” – czytamy.
W Zagładzie zginęło 85 proc. polskich Żydów. Większość ocalonych po drugiej wojnie światowej wyjechała – dobrowolnie, wskutek powojennych zamieszek, pogromów lub – jak w 1968 roku – pod naciskiem władz. W PRL istniało ściśle koncesjonowane i kontrolowane życie żydowskie. Ale po 1989 roku, zwłaszcza w ostatnich latach, „daje się zauważyć powolny renesans życia żydowskiego we współczesnej Polsce”.
W zależności od przyjętych kryteriów liczebność populacji żydowskiej w Polsce szacuje się na 5–20 tys. osób. Według oficjalnych danych ze spisu powszechnego (2011) w Polsce mieszka ponad 7 tys. osób deklarujących narodowość żydowską (w liczbie tej zawierają się także osoby wskazujące na podwójną tożsamość: polską i żydowską).
Czytaj także: Moda na żydowskość w Polsce
Antysemityzm w Polsce – jak poważny to problem?
Autorzy opracowania zauważają, że „antysemityzm nie stanowi poważnego problemu w dzisiejszej Polsce”, choć coraz częściej odbywają się manifestacje, na których podnosi się hasła antysemickie (jako przykład podano spalenie kukły Żyda na prawicowej manifestacji we Wrocławiu), przypadki dewastacji cmentarzy czy miejsc pamięci, graffiti. Podkreślono też, że choć „żadna partia polityczna nie głosi otwarcie haseł antysemickich, w wypowiedziach niektórych polityków, kapłanów i hierarchów Kościoła katolickiego pobrzmiewa niechęć do Żydów i silne nuty antysemickie”. Wypowiedzi otwarcie antysemickie zdarzają się zwłaszcza w katolickiej rozgłośni radiowej Radio Maryja, prawicowych stacjach telewizyjnych i prasie. Z drugiej strony Kościół katolicki organizuje Dni Judaizmu, a jego przedstawiciele biorą udział w dysputach ekumenicznych i prowadzą studia żydowskie.
Czytamy: „Antysemityzm w Polsce często bywa nazywany »antysemityzmem bez Żydów« i jest w tym wiele prawdy: hasła antysemickie bywają jednak wykorzystywane do ataku na wrogów politycznych prawicowych partii politycznych czy krytyce mediów uznanych przez prawicę za lewicowe i »nie-narodowe«”.
Poza tym coraz większym niepokojem napawa „fakt znajdowania się u steru władzy prawicowej i populistycznej partii Prawo i Sprawiedliwość, ograniczanie niezależności aparatu sądowniczego i najwyższych instytucji pilnujących porządku konstytucyjnego, wreszcie tolerowanie i wspieranie przez członków obozu rządzącego ultraprawicowych sił politycznych, nawiązujących w swej retoryce do zajadle antysemickich, paramilitarnych stowarzyszeń młodzieżowych i oddziałów wojskowych, które po zakończeniu drugiej wojny światowej, walcząc z władzą komunistyczną, nierzadko mordowały członków mniejszości narodowych, w tym żydowskiej”.
Antysemickie wypowiedzi członków partii rządzącej nie są piętnowane i są słabo nagłaśnianie w ogólnopolskich mediach publicznych. W raporcie przypomniano jednak spotkanie przedstawicieli środowiska żydowskiego z Jarosławem Kaczyńskim, co wywołało kontrowersje innych organizacji. „Jak się wydaje, mimo niefortunnych wypowiedzi niektórych polityków i antysemickich »wycieczek« niektórych środowisk sytuacja wspólnot żydowskich w Polsce nie jest zagrożona – czytamy. – Niepokojem jednak może napawać próba budowania nowej narracji historycznej i programy edukacji szkolnej, w której niewiele miejsca zamierza się poświęcić trudnym kwestiom wzajemnych relacji, zwłaszcza postawom Polaków w czasie Zagłady (więcej o heroicznej postawie ratujących Żydów, możliwie niewiele lub wcale o szmalcownikach wydających Żydów, grabieży mienia żydowskiego i członkach zbrojnego podziemia antykomunistycznego, którzy mordowali m.in. ocalałych)”.
Czytaj także: Antysemityzm nasz powszedni
Co wynika z samego badania społeczności żydowskiej w Polsce
W badaniu wzięło udział 37 respondentów, deklarujących się jako przedstawiciele mniejszości żydowskiej w Polsce: 19 kobiet i 18 mężczyzn w różnym wieku, w większości urodzonych w Polsce (dwie urodziły się na Ukrainie i jedna na Słowacji). Większość mieszka w dużych miastach, trzy poza Polską (w Izraelu, Hiszpanii i na Ukrainie). To grupa dobrze wykształcona, zdecydowana większość ma wykształcenie wyższe, część średnie. Większość posługuje się językiem polskim. Tylko pięć osób posługuje się w domu którymś z języków żydowskich (najczęściej razem z polskim).
Dla większości możliwość uczenia się o historii i kulturze Żydów, podobnie jak nauki języków żydowskich (zwłaszcza hebrajskiego), jest dość ważna, choć poza Warszawą dość ograniczona. Uczestnictwo w uroczystościach religijnych i rodzinnych o charakterze tradycyjnym okazuje się niezmiernie ważną przesłanką do „bycia Żydem”.
Większość respondentów czuje dumę z bycia Żydem względnie pochodzenia żydowskiego. – Wyniki raportu zdziwiły mnie, ale pozytywnie. Wielu Żydów w Polsce próbowało wyciszyć w sobie ten temat. Nierzadkie są przecież sytuacje, gdy ludzie przez lata ukrywają swoje pochodzenie przed przyjaciółmi, a nawet przed najbliższą rodziną – komentuje dla POLITYKA.PL rabin Szalom Dow Ber Stambler ze wspólnoty Chabad-Lubawicz.
5,5 proc. badanych tej dumy nie odczuwa, a 13,5 proc. odmówiło odpowiedzi.
Większość respondentów jest lub czuje się silniej związana z Europą i Izraelem niż krajem zamieszkania (Polską). Stosunkowo słabsza jest identyfikacja z regionem i miejscem (miastem) zamieszkania. Opinie na temat korzyści płynących dla mniejszości z członkostwa w UE są już bardziej podzielone, mniej entuzjastyczne, choć nie negatywne.
Większość respondentów zdecydowałaby się na wyjazd z kraju pod warunkiem otrzymania pomocy finansowej i socjalnej. Wybraliby Izrael (15), USA/Amerykę (3), Kanadę, Wielką Brytanię, Szwajcarię albo Austrię. Odpowiedzi „nie wiem” udzieliły trzy osoby, 12 w ogóle odmówiło odpowiedzi. W raporcie zwrócono uwagę, że niewiele osób wybrało „tradycyjne” państwa emigracyjne. „Może to świadczyć o poprawiającym się statusie życia w Polsce po akcesie do Unii Europejskiej, ale wysoki wskaźnik Izraela jako miejsca ewentualnej emigracji zdaje się świadczyć przede wszystkim o głębokiej identyfikacji z tożsamością żydowską respondentów i dumy z posiadania własnego, żydowskiego państwa, nawet jeśli nie jest się jego obywatelem”.
Interesujące są również odpowiedzi na pytanie, kim najbardziej czują się respondent: Żydem – 14, Polakiem – 1, Polakiem i Żydem – 6, Polakiem pochodzenia żydowskiego – 6, polskim Żydem – 8, Europejczykiem – 1, rosyjskim Żydem – 1.
Za mniejszość narodową lub etniczną najsilniej dyskryminowaną w sferze publicznej, życiu kulturalnym i politycznym uznano Żydów (13), łącznie Arabów, Żydów i Ukraińców (1), Arabów muzułmanów (3), Romów (1), Rosjan (2), Kaszubów (1), Ukraińców (1) i nieposiadających oficjalnie statusu mniejszości Wietnamczyków (1). „Respondenci – będąc członkami mniejszości żydowskiej – są najbardziej wyczuleni na jej sytuację, dostrzegając zarówno jej dużą aktywność czy uprzywilejowanie (8 osób), względnie czując się najbardziej dyskryminowani (13)” – wnioskują autorzy raportu.
Jako mniejszość sprawiającą najwięcej problemów w sferze publicznej respondenci uznali mniejszość żydowską (4), muzułmanów (1), Syryjczyków (1), Ukraińców (3), Niemców i Arabów (1), Romów (6), „nie wiem” (1), brak odpowiedzi (16). Przy czym respondenci niekoniecznie wiedzieli, kto jest oficjalnie uznany za mniejszość w Polsce.
Za najmniej lubianych w Polsce uznano Żydów (15), muzułmanów i Arabów (8), wespół Żydów, Ukraińców i Arabów (1), Romów (1), Rosjan (1), Żydów i Romów (1), Ukraińców (1). „Można spekulować, że odpowiedzi z dopiskami »obecnie« lub »zastępczo« wskazują na Żydów, których zastąpili arabscy muzułmanie. W tym wypadku zatem znów dostrzegamy wyczulenie na sytuację swojej mniejszości, ale także pobrzmiewające echa obserwacji sytuacji w Europie, która boryka się z problemem rozlokowania uchodźców z krajów muzułmańskich, z których niektórzy stwarzają zagrożenie terrorystyczne” – podkreślono.