U tenisistów, którzy mocno eksploatują stawy łokci i nadgarstków, przeciążając je i nadmiernie prostując, dochodzi do nadwyrężeń podczas wyprowadzania uderzenia. Głównie backhandem, gdy nadgarstek utrzymuje się w pozycji zgięciowej, a gracz nie ma nawyku rozluźnienia chwytu rakiety zaraz po nim. Dlatego ta choroba nosi nazwę łokcia tenisisty. Ale z samym stawem łokciowym nie ma jednak nic wspólnego. Jej źródłem jest uszkodzenie mięśni, które prostują nadgarstek – przebiegają one przez całe przedramię i przyczepiają się tuż nad łokciem (za prostowanie łokcia odpowiada głównie inny mięsień – trójgłowy ramienia).
Najczęściej do tej kontuzji dochodzi zatem nie dlatego, że prostuje się łokieć, tylko ponieważ silne uderzenie piłki wyprowadzone zostaje z nadgarstka. U niewprawnego gracza, który rozpędza piłkę, ruch jest szarpany i nie kończy się płynnie, przez co nieelastyczne ścięgno mięśnia powoduje naderwanie przyczepu. Ból odczuwany najpierw w okolicy łokcia promieniuje następnie do przedramienia i nadgarstka, a nasila się zwłaszcza przy ruchach samej dłoni.
Nie tylko tenisiści są na nią narażeni – zdarza się ona również u grających w badmintona lub squasha oraz u łuczników i wioślarzy. Poza uprawianiem sportu typowe dolegliwości mają też mężczyźni okazjonalnie rąbiący drzewo (to najczęściej ci nienawykli do pracy fizycznej, którzy przez cały tydzień nie odchodzą od biurek, a na weekend jadą odpocząć do domku za miastem, gdzie obowiązkowo palą w kominku) oraz stolarze (po heblowaniu drewna), a także osoby posługujące się na co dzień przez wiele godzin śrubokrętem. Nawet podczas pisania na klawiaturze komputera i gry na pianinie lub skrzypcach może dojść do zmian przeciążeniowych przyczepów mięśni przedramienia. Efektem jest przede wszystkim dotkliwy ból oraz obrzęk.