Złożona psychologia ludzkich relacji z różnymi gatunkami zwierząt jest przedmiotem badań od 50 lat. Większość wniosków jednoznacznie wskazuje na korzyści, jakie człowiek dzięki nim odnosi, co cieszy szczególnie tych, którzy zwierzęta mają i kochają. Sceptycy wciąż poszukują obiektywnych dowodów na to, czy faktycznie działają także terapie wspomagane przez psy, koty lub gryzonie. Mamy dla nich wiadomość: z wielu metaanaliz przeprowadzonych głównie w Stanach Zjednoczonych, Skandynawii i Australii wynika, że są one skuteczne u dzieci ze spektrum autyzmu, zespołem Downa, mózgowym porażeniem dziecięcym, ale również u dorosłych z niepełnosprawnościami intelektualnymi, schizofrenią i w chorobie Alzheimera.
– Oczywiście uczestniczące w tych programach zwierzęta nie mogą nikogo wyleczyć z tak poważnych schorzeń, ani nie mają w sobie siły leków, które działają na niektóre objawy – mówi Małgorzata Głowacka, lekarz weterynarii i kierownik naukowy ds. żywienia zwierząt firmy Mars Polska. – Ale skrupulatne testy pokazują, że interakcje ze zwierzętami poprawiają sprawność ruchową i funkcje poznawcze w tych grupach chorych. Działają na ciało i umysł, co poprawia jakość życia. I tak właśnie wspomaga terapie.
Spokój
Stowarzyszenie Zwierzęta Ludziom już od 12 lat prowadzi w szpitalach i domach opieki zajęcia ze zwierzętami. W warszawskim Centrum Alzheimera wizyty terapeutów z psami wzmacniają cienką nić łączącą zanikającą świadomość chorych seniorów z rzeczywistością. – Pies stanowi pomost, po którym łatwiej dotrzeć do wspomnień i pamięci pacjentów, a odczucie bliskości i akceptacji mobilizuje ich do wysiłku, jaki stanowi dla nich utrzymanie kontaktu z otoczeniem i teraźniejszością – mówi Magdalena Nawarecka-Piątek, prezeska Stowarzyszenia.