Wybór czterech łap
Pies czy kot? Czy podział na psiarzy i kociarzy naprawdę istnieje? Oto jest pytanie
KATARZYNA KAZIMIEROWSKA: – Zapytam bez wstępów, dlaczego jedni wybierają koty, a inni psy?
REMIGIUSZ CICHOŃ: – Mam mówić prawdę czy to, co czytelnik chce usłyszeć?
A co chce czytelnik usłyszeć?
Psiarz, że to on słusznie wybrał, bo kociarze są nawiedzeni. A kociarz, żebym powiedział, że to on ma rację, a psiarze idą na łatwiznę i nawet nie wiedzą, na czym naprawdę polega inteligencja zwierzęcia.
A co pan sądzi?
Nie zgadzam się ani z jednymi, ani z drugimi. Ale te poglądy właścicieli psów i kotów mówią mi o czymś innym, co jest wspaniałe: że każdy z nich kocha swoje zwierzę, bo jest jego. Ich Miś czy Mruczek jest dla nich najpiękniejszy i najcudowniejszy. Tyle z podziału na psiarzy i kociarzy.
W moim rodzinnym domu zawsze były psy, a ja sama mam kota. A pan jakie ma zwierzę?
Szynszyla, kanarki, psy, ryby w akwarium. Zwierzęta zawsze były w domu, trudno byłoby mi bez nich żyć.
Dlaczego według pana chcemy być ze zwierzętami?
Odwróciłbym to pytanie: co sprawia, że te zwierzaki z nami są? Bo chcę zauważyć, że wykazują one dużą tolerancję na różnego rodzaju ludzkie zachowania. Wielu nie lubią, ale godzą się na nie. Choćby podawanie łapy. To patologiczne zachowanie psowatych, ale pies to robi, bo wie, że jak nie poda, to człowiek będzie go o to męczył, żeby spełnić swoją potrzebę. Poza tym pies, gdyby mógł, pewnie by powiedział: „cieszę się, gdy ty się cieszysz, człowieku, nawet gdy żądasz patologicznych dla mnie zachowań”.
Dlaczego podawanie łapy jest patologią?
Patrząc ewolucyjnie i według potwierdzonych wyników badań amerykańskiego profesora Davida Mecha, jednego z założycieli International Wolf Center, w stadach wilków chwytanie przez jednego z osobników innych za kończyny, zwłaszcza przednie, to niedopuszczalne zachowanie.