Człowiek jest zwierzęciem. Prawda czy fałsz? Oczywiście prawda, ale jedna z takich, o których ludzie najwyraźniej zapomnieli. Zbyt niewielu potrafi spojrzeć na świat ze świadomością, że jesteśmy biologiczną mniejszością. Bo cóż z tego? Przecież jesteśmy panami stworzenia. Mamy kulturę, mamy cywilizację. I światopogląd, w którym coś takiego jak bycie ssakiem raczej się nie mieści.
Zachęcanie ludzi do pamiętania o swojej zwierzęcości nie wydaje się jednak jedynym słusznym rozwiązaniem. Lepszym jest traktowanie zwierząt po prostu po ludzku (jeśli odejmiemy wszystko to, co w zachowaniu człowieka jest złe i okrutne). Zauważanie tego, o czym mówi Olga Tokarczuk: „Prawdziwy Bóg jest zwierzęciem. Jest w zwierzętach, tak blisko, że aż go nie dostrzegamy. Codziennie się za nas poświęca, wielokrotnie umiera, karmi nas swoim ciałem, odziewa w swoją skórę, pozwala na sobie testować lekarstwa, żebyśmy mogli żyć dłużej i lepiej. Tak okazuje nam przywiązanie, obdarza nas przyjaźnią i miłością”.
Bezwarunkową – dodajmy. Czyli taką, na której nam, ludziom, tak bardzo przecież zależy.
Jak odwdzięczyć się psom, kotom, gryzoniom, gadom, płazom, ptakom – tym wszystkim stworzeniom, które udomowiliśmy lub trzymamy w domach dla ich dzikości i piękna? Odpowiedź jest prosta: zrozumieć je. Nie antropomorfizować, nie mierzyć ich zachowań własną miarą, dbać o nie tak, jak tego potrzebują. I pozwolić im być sobą, współbyć z nami w minimalnej choć wolności, a nie bezwzględnej niewoli. Zaprosiliśmy do tego numeru „Żyjmy lepiej” specjalistów, którzy opiekunom zwierząt i tym, którzy dopiero chcą się nimi stać, podpowiadają, jak to robić.
Polska Noblistka ludzkiemu światopoglądowi przeciwstawiła cechę zwierząt, którą nazwała światoczuciem.