Nasza szkoła

Polscy uczniowie pracują więcej i ciężej niż dorośli

Praca nie kończy się na 30 godzinach tygodniowo spędzonych w szkole. Praca nie kończy się na 30 godzinach tygodniowo spędzonych w szkole. PeopleImages.com - Yuri A / Shutterstock
Efekt? Stale rosnąca liczba dzieci i nastolatków z depresją i różnego rodzaju zaburzeniami lękowymi.

Kiedy w szkołach nauczyciele zakładają, że uczniowie w jednym tygodniu – oprócz siedzenia po siedem godzin w szkole – dadzą radę nauczyć się na kilka sprawdzianów i kartkówek, a do tego rozwiązać kilka zadań domowych, to muszą też zakładać, że młodzi ludzie nie mają żadnego życia poza szkołą. A przecież szkoła to tylko część ich życia, w dodatku wcale nie najważniejsza.

Gdyby w Polsce istniała Państwowa Inspekcja Pracy Uczniów, kontrolująca to, ile w rzeczywistości pracują uczniowie i uczennice, bardzo szybko obalono by jeden z podstawowych mitów edukacji. Tym mitem jest przekonanie, że pobyt w szkole zapobiega pracy dzieci.

W końcu naczelnym argumentem za przymusową edukacją od samego jej początku jest przekonanie, że w ten sposób chronimy młodych ludzi przed wyzyskiem i wykorzystywaniem ich przez dorosłych. Wcześniej mogły być zmuszane do wielogodzinnej harówki w zagrażających zdrowiu fabrykach itp. Praca odbierała im prawo do nauki i stąd szkoła, która ma ich przed tym chronić.

Tylko co zrobić z sytuacją, w której dzieci spędzają w szkole po trzydzieści kilka godzin w tygodniu, a do tego dokładają jeszcze kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt nadgodzin w trakcie odrabiania zadań domowych, korepetycji, dodatkowych zajęć? Jeśli do tych zajęć dodamy często zajmujące wiele godzin dojazdy do szkoły, szybko zrozumiemy, że młodzi w Polsce pracują najczęściej dłużej, ciężej i mocniej niż dorośli. Na domiar złego nie chronią ich praktycznie żadne prawa w tym zakresie, a gdy tylko ktokolwiek z nich spróbuje zaprotestować lub zbuntuje się, z dużą dozą prawdopodobieństwa narazi się na reprymendę czy to ze strony nauczycieli, czy to ze strony rodziców.

Edukacja miała chronić dzieci przed wyzyskiem. PeopleImages.com - Yuri A/ShutterstockEdukacja miała chronić dzieci przed wyzyskiem.

Wobec tego, co dzieje się teraz, nie dziwi też to, co wydarzyło się ponad sto lat temu w USA.

Reklama
Nasza szkoła
Azja: fakty, sny, wizje
Ruszamy w Polskę
Seksu sens
My i (inne) zwierzęta

Cyfrowe wydania specjalne to wybór najlepszych tekstów dziennikarzy "Polityki" na ważne tematy, którym przyglądamy się pod różnym kątem. Dostępne są dla subskrybentów pakietów Premium i Uniwersum.