KATARZYNA KACZOROWSKA: – Zajmowała się pani badaniami dotyczącymi relacji pomiędzy człowiekiem a robotem, czy też szerzej – sztuczną inteligencją. Będzie tak jak w „2001: Odysei kosmicznej” Kubricka czy „Matrixie” Wachowskich – AI przejmie nad nami władzę?
JOANNA K. MALINOWSKA: – Przejęcie świata przez sztuczną inteligencję w tej chwili wydaje się lękiem czysto filmowym. Jak na razie jest ona wyłącznie narzędziem, które kształtujemy, choć zagrożenia z nią związane są i wynikają z tego, jaki jest człowiek.
To znaczy?
AI uczy się na naszej wiedzy, a więc na naszych błędach, stereotypach, odwzorowuje wszystko to, co najgorsze w naszej cywilizacji, bo uczy się m.in. na informacjach, które są masowo udostępniane w internecie.
Kolejnym problemem, z jakim już teraz realnie się mierzymy, są relacje człowieka z robotami, które w pewien sposób odwzorowują nasze relacje z innymi grupami społecznymi. Z jednej strony mamy tendencję do empatyzowania z robotami, domowy odkurzacz często nosi swojskie imię, z drugiej strony jest jednak dużo raportów informujących o tym, że coraz częściej wykazujemy w stosunku do robotów zachowania agresywne. W centrach handlowych na Zachodzie, w Japonii czy Korei Południowej, gdzie roboty pracują w ochronie czy przy utrzymaniu czystości, są one kopane przez dzieci, oblewane różnymi cieczami, bite. Część z nas zachowuje się wobec nich tak, jakby były przedstawicielami obcej grupy wywołującej w nas lęk, za którym idzie agresja.
Przecież są obce, nawet gdy nadamy im imiona.
Ale stają się częścią naszego życia, zwłaszcza w krajach wysoko rozwiniętych, gdzie robotyka społeczna odgrywa coraz ważniejszą rolę wynikającą ze starzenia się społeczeństw.