Feministki i ich krytycy wstrzymali oddech. Do biura pełnomocnika do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn wprowadziła się intelektualistka, doktor habilitowana filozofii, do tego – temperamentna. Feministki liczą na nową jakość w dyskusji o prawach kobiet. Sceptycy zauważają, że sam intelekt w polityce to mało. A urząd Magdaleny Środy jest tak polityczny jak żaden inny.
„Klan” doczekał się ponad 850 odcinków, „Złotopolscy” – 600, zaś „Plebania” zbliża się do 450. To seriale, po chwilowej modzie na reality shows, stają się głównym orężem każdej stacji w walce o przywiązanie telewidza. Rodacy nie lubią eksperymentów: chcą opowieści o takich jak oni sami, może tylko odrobinę lepszych i bogatszych. Chcą obejrzeć codziennie nowy kawałek życia, jakie dobrze znają i rozumieją.
Kogo interesowałby dziś Mieczysław Wachowski, swego czasu numer dwa w państwie, gdyby nie zapiekłość Lecha Kaczyńskiego. Dlaczego Kaczyński nie chce powiedzieć: przepraszam? Woli rzucić na szalę swą polityczną karierę – fotel prezydenta Warszawy, szanse na Pałac Namiestnikowski.
W gminie Stoszowice, w ząbkowickim powiecie, samorządowcom zamarzyła się reforma oświaty, która wyrównywałaby szanse startu dzieci wiejskich z tymi z miasta. W zderzeniu z Kartą Nauczyciela, związkami zawodowymi nauczycieli, Dolnośląskim Kuratorium Oświaty i Ministerstwem Edukacji pierwsze podejście przegrali. Ale nie rezygnują.
Ostatnia dyskusja nad dofinansowaniem przez państwo pigułek antykoncepcyjnych pięknie wpisuje się w powojenną sytuację Polek. Na rozrodczości polskiej rękę starała się trzymać partia oraz Kościół, a praktycznie tej ręki nie trzymał nikt.
W rosnącym sporze o niedzielny handel mamy zderzenie dwóch szafujących fałszywymi argumentami fundamentalizmów: liberalnego i katolickiego. W istocie ten spór dotyczy nie tyle niedzieli i handlu, bezrobocia, drobnych sklepikarzy, frekwencji w kościołach i zysków korporacji, ale sensownego wykorzystania czasu i rozumnego ułożenia życia.
Stolica postanowiła zarządać od Niemców odszkodowania za zniszczenia wojenne. Jej śladem zamierzają pójść inne miasta. Tylko jak dziś przeliczyć na pieniądze wartość metropolii sześćdziesiąt lat temu puszczonej z dymem?
Jak wylansować nowy produkt? Dobrze jest znaleźć ludzi modnych w swoich środowiskach, czyli tytułowych trendsetterów, którzy wezmą to lansowanie na siebie.
Oficerowie wywiadu mówią, że ich firma się nie myli, tylko politycy nie umieją korzystać z informacji i analiz. A jeśli coś się nie uda, zrzucają odpowiedzialność na wywiad. Świeżych przykładów nie brakuje.
W największej galerii sklepów w Toronto trafiłem, zwabiony reklamą, na seans refleksologii. Usługę komentował Hayden, olejkami eterycznymi dłonie masowała Vanessa, a anonimowa klientka też pozwoliła się sfotografować. Uderzyło mnie, że to ja, przybysz zza oceanu, bardziej wyglądałem na typowego Kanadyjczyka niż wszyscy uczestnicy tego seansu.
To nie Al-Kaida jest największym zagrożeniem dla Zachodu – sugeruje w swej nowej książce Timothy Garton Ash. Dużo większe problemy to Bliski Wschód, rosnąca potęga Chin i Indii, przepaść między Północą i Południem oraz globalny kryzys ekologiczny. Ratunek – Europa musi dogadać się z Ameryką.
Słoweniec nie jest osobnikiem nazbyt mobilnym. Więcej siedzi na miejscu niż jeździ, choć pokonanie samochodem odległości od wschodnich do zachodnich granic państwa zajmuje nieco ponad trzy godziny, a z północy na południe wystarczą nawet dwie.
+
++
+++
Zmienia się pora roku, a wraz z nią telewizyjny repertuar. Stacje prześcigają się w pomysłach na zdobycie widza. Najostrzejsza rywalizacja trwa między antenami prywatnymi a TVP, która obiecuje zaskoczyć wszystkich nowym podejściem do tzw. ramówki.
Czy Steven Spielberg potrafi zrobić zły film? Trudno sobie to wyobrazić, lecz sławnemu reżyserowi w końcu się udało. A jednak niewydarzony „Terminal” może nas, widzów z Europy Wschodniej, zainteresować bardziej niż niektóre jego znakomite dzieła.
Najgłośniejsze debiuty prozatorskie ostatnich lat były w Czechach dziełem niesamowitego tercetu, złożonego ze studentki mongolistyki, emerytowanej nauczycielki oraz poety dorabiającego wymyślaniem haseł w agencjach reklamowych. Łączy ich jedno – potrafią pisać.
W dzieciństwie – nieświadoma wagi zdarzenia – przeżyła 100 sekund, które na stałe weszły do historii Polski. Ubrana w obszyte białym futrem paletko i białe podkolanówki z pomponami stanęła w Alejach Ujazdowskich przy wylocie ulicy Szopena.
Poznanie tajemnic ludzkiego ciała było niemożliwe bez zajrzenia do jego wnętrza, ale lekarzy otwierających czaszki i brzuchy zmarłych uważano przez wieki za pozbawionych wiary bezbożników. Dziś możemy spodziewać się telewizyjnej transmisji z prosektorium.
Artykuł Cezarego Wójcika i Józefa Wieczorka pt. „Prof. dr hab. dożywotni” („Polityka” 30), postulujący zmianę systemu nadawania stopni naukowych Polsce, wzbudził zrozumiałe emocje. Do redakcji napłynęły listy polemiczne, ale były też głosy wsparcia. Autorami tych pierwszych są na ogół profesorowie, którzy odczytali artykuł jako deprecjację, a nawet próbę pozbawienia ich tytułów. Więcej zrozumienia znalazł artykuł u czytelników w Internecie – tam przeczytać można ponad 150 wypowiedzi. Zamieszczamy dziś wybór z korespondencji nadesłanej do redakcji oraz odpowiedzi na nie autorów artykułu. Pełne ich wersje znaleźć można na naszej stronie internetowej (www.polityka.pl). (Red.)
Bitwa pod Maratonem odbyła się miesiąc wcześniej niż do tej pory sądzono. Mogło to spowodować, że po dotarciu do celu i obwieszczeniu radosnej nowiny słynny biegacz padł martwy.
Internet, choć coraz bardziej powszechny, znacznie bardziej służy wielkomiejskim wykształconym obywatelom. Wcale nie zrównuje szans Polaków, lecz pogłębia przepaść cywilizacyjną.
Prawie sto procent społeczeństwa polskiego wyznaje chrześcijaństwo, ale niemal grubo ponad połowa przyznaje dorosłemu człowiekowi prawo do wyboru religii innej niż ta, w której się wychował – wynika z badań zleconych przez „Politykę”.
W teorii immunitet ma chronić niezawisłość parlamentarzystów i wysokich urzędników państwa. W praktyce często sprowadza się do karykatury – chroni ludzi i ich przyziemne występki. Po co w demokracji takie przywileje?
Czy w każdym – nawet najbardziej szanowanym przyjacielu dzieci – może kryć się pedofil? Jak go rozpoznać? Czy ma jakieś znaki szczególne? I czy można go wyleczyć?
Olimpijska loża „Polityki” rzecz jasna ucieszyła się z sukcesów Polek i Polaków, ale głównie zgrzytała zębami. Uformował się pogląd, że taki sport, jaki kraj.
– Podoba ci się? Tak, mamusia ci kupi ten sweterek. Mój dzidziusiu – świergocze postawna pani po czterdziestce do zgniecionego w jej objęciach psiego chuchra rasy yorkshire.