Moje miasto

Gorzki list aktywistów do prezydent Warszawy. Mogą być podjęte kroki prawne

Marsz szturmowców w Warszawie Marsz szturmowców w Warszawie WILK / Polityka
Ponownie w obliczu haseł ksenofobicznych czy rasistowskich ratusz nie wykorzystał zapisów ustawy o zgromadzeniach, dających mu prawo rozwiązania zgromadzenia.

Ruchy obywatelskie pytają Hannę Gronkiewicz-Waltz oraz kandydatów na prezydenta Warszawy, w jaki sposób będą sprzeciwiać się przejawom skrajnego nacjonalizmu i neofaszyzmu w stolicy. Zapowiadają, że rozważają podjęcie kroków prawnych, aby ustalić, kto odpowiada za nierozwiązanie marszu „Szturmu”.

Pod listem otwartym do obecnej prezydent miasta podpisały się dwa ruchy społeczne: Obywatele RP i Obywatele Solidarnie w Akcji. Oba uczestniczyły w kaskadowych blokadach, które zatrzymały 1 maja 2018 roku marsz środowisk nacjonalistycznych, czyli „Szturmowe Święto Pracy”.

Dlaczego nie ma reakcji miasta?

„1 maja przez Warszawę szedł marsz z emblematami nie tylko faszystowskimi, ale też neonazistowskimi. Udało się go zablokować grupie aktywistów antyfaszystowskich z bardzo różnych środowisk – mówiła Magdalena Pecul-Kudelska z Obywateli RP na poniedziałkowej konferencji prasowej. – Jednak uważamy, że blokowanie takich przemarszów własnymi ciałami nie jest rolą aktywistów, obywateli, to jest rola państwa, a w tym przypadku organów samorządowych. Dlatego zdecydowaliśmy się wystosować pismo do prezydent Warszawy pani Hanny Gronkiewicz-Waltz”.

Ruchy społeczne przypomniały w swoim piśmie, że Urząd Miasta Warszawa zignorował ostrzegawcze listy wysłane do ratusza przed marszem „Szturmu”, np. ze strony Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Że ponownie, w obliczu haseł ksenofobicznych czy rasistowskich, w obliczu symboliki wprost odwołującej się do ustroju totalitarnego, jakim był faszyzm, nie wykorzystał on zapisów ustawy o zgromadzeniach, dających mu prawo rozwiązania zgromadzenia, gdy łamane jest na nim prawo.

Czytaj także: Czy jesteście ślepi? Oto powody, dla których PiS nie delegalizuje ONR

Policja też bezradna

Sygnatariusze listu nawiązują do faktu, że na marszu „Szturmu” z 1 maja oraz innych mu podobnych byli obecni obserwatorzy miejscy, którzy nie podejmowali na miejscu decyzji o rozwiązaniu marszu. Podobnych decyzji nie podejmowała także na bieżąco policja, choć po kilku dniach od „Szturmowego Święta Pracy” zatrzymała mężczyznę, który miał wówczas na sobie koszulkę z symbolem SS oraz trupią czaszką, nawiązującą do fanatycznej nazistowskiej formacji „Totenkopf”.

W liście otwartym dotyczącym tzw. szturmowców czytamy więc: „Urząd Miasta był alarmowany, czym grozi przejście przez Warszawę tej organizacji, której ponurą sławę można było obserwować także podczas Marszu Niepodległości 11 listopada 2017 roku, kiedy »szturmowcy« wprost odwoływali się do ideologii nazistowskiej. Również 1 maja 2018 roku miały miejsce wydarzenia haniebne – wyposażeni w zbrodniczą symbolikę nienawiści (m.in. SS, krzyże celtyckie czy tzw. Schwarze Sonne), wznosząc hasła odwołujące się do ideologii zakazanych polskim prawem, »szturmowcy« próbowali zbrukać miasto krwawo doświadczone przez taki sam morderczy fanatyzm, do jakiego dziś odwołują się członkowie »Szturmu«. Pani Prezydent, jak możliwa jest w Warszawie obojętność na te wydarzenia?”.

Pod koniec swojego pisma ruchy społeczne apelują: „Pani Prezydent, żądamy zatem odpowiedzi na proste pytanie: dlaczego wobec jawnego łamania prawa przez neofaszystów na ulicach Warszawy wciąż brak Pani reakcji?”. I kończą zapowiedzią o rozważeniu podjęcia kroków prawnych wobec ratusza, zmierzających do ustalenia osób odpowiedzialnych za to, że marsz „Szturmu” nie został przez Urząd Miasta rozwiązany.

Czytaj także: PiS sączy faszyzm

Co planują kandydaci na urząd?

Równolegle z listem do Hanny Gronkiewicz-Waltz Obywatele RP ogłosili swój list otwarty skierowany do kandydatów na prezydenta Warszawy. Zwracają się w nim o przedstawienie jasnych deklaracji co do planowanych reakcji owych kandydatów wobec przejawów promocji zachowań rasistowskich, homofonicznych, neofaszystowskich, ksenofobicznych w stolicy.

„Od kilku lat obserwujemy wzrost postaw neofaszystowskich w Polsce. Jedną z przyczyn tego zjawiska jest bierność władz, także na szczeblu samorządowym. Niemalże codziennie dochodzi do incydentów na tle rasistowskim, homofobicznym, antysemickim i ksenofobicznym. Brak sprzeciwu wobec takich postaw ułatwia rozwój organizacji neofaszystowskich. Na obecną sytuację w kraju miały i mają wpływ zarówno brak edukacji i przeciwdziałania łamaniu prawa, jak i pobłażliwość ze strony policji i urzędników. Neofaszyści, ukrywający swoją ksenofobię pod przykrywką patriotyzmu, czują się bezkarni” – piszą Obywatele RP.

Na koniec dodają: „Zwracamy się do Pana jako kandydata na stanowisko Prezydenta miasta stołecznego Warszawy z zapytaniem, co zamierza Pan zrobić w celu rozwiązania tego problemu. Czy będzie Pan biernie przyglądał się faszyzacji Warszawy, czy też będzie Pan w zdecydowany i ostry sposób reagował? Oczekujemy od Pana zdecydowanego określenia swojego stanowiska z równoczesnym umieszczeniem go w programie wyborczym”.

Obywatele RP swoje pytania argumentują m.in. nawiązaniem do wydarzeń z 6 maja 2018 roku, gdy prezydent Katowic Marcin Krupa zdecydował się rozwiązać katowickie zgromadzenie Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego.

Czytaj także: Jak zwalczyć w Polsce faszyzm

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Dlaczego Kamala Harris przegrała i czego Demokraci nie rozumieją. Pięć punktów

Bez przesady można stwierdzić, że kluczowy moment tej kampanii wydarzył się dwa lata temu, kiedy Joe Biden zdecydował się zawalczyć o reelekcję. Czy Kamala Harris w ogóle miała szansę wygrać z Donaldem Trumpem?

Mateusz Mazzini
07.11.2024
Reklama