Jest poczucie siły: – mamy autonomię działania, jakiej zazdroszczą nam koledzy burmistrzowie z Niemiec. Są obiektywne trudności: – zaczyna brakować rąk do pracy, coraz trudniej realizować inwestycje, bo przestają zgłaszać się wykonawcy. I zwykła wściekłość: – rząd dociska nas obowiązkami, nie dając na nie wystarczających środków oraz odbierając zarządcze kompetencje.
Taka jest proza samorządowego życia w polskiej demokracji – uspokajał Michał Zaleski, prezydent Torunia. – Niezależnie, kto rządzi państwem, zawsze musimy zmagać się z podobnymi problemami, również jeśli chodzi o ingerencję władzy centralnej w nasze sprawy. Zarządzanie miastem to nie tyle wielka polityka, ile rozwiązywanie konkretnych problemów. Do tego zostaliśmy wynajęci przez mieszkańców.
– Ale wielka polityka wkroczyła do naszych miast, nawet jeśli tego nie chcieliśmy – odpowiadała Hanna Zdanowska, prezydentka Łodzi. – Mam częściowo sparaliżowany urząd, bo blisko 100 osób jest zaangażowanych, by obsługiwać niekończące się kontrole ze strony rozlicznych państwowych służb. I rzecz nie tylko w tym, że zajmowane są dokumenty potrzebne do pracy oraz angażowani urzędnicy. Narasta atmosfera strachu przekładająca się na lęk przed podejmowaniem decyzji. W efekcie grozi nam pogorszenie jakości miejskich usług.
Coraz częściej na celownik służb śledczych trafiają prezydenci miast, by wspomnieć nagłośnione przypadki włodarzy Lublina, Łodzi lub Gdańska. I znowu, nie chodzi o rzeczywiste przewinienia i szybkie rozstrzygnięcia, tylko zdyskredytowanie, „grillowanie”, zbyt niezależnych lokalnych liderów. – To dopiero początek – ostrzegał Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. Możemy być pewni brutalnej kampanii, której stawką będzie to, czy w ogóle dostaniemy możliwość wolnego wyboru swoich kandydatów, czy też będą oni eliminowani z gry metodami policyjnymi. I nie chodzi jedynie o duże metropolie.
Nie wszyscy podzielali te oceny, zwracając uwagę, jak Grzegorz Sapiński, prezydent Kalisza, że polityka lokalna różni się od krajowej i to, co niewyobrażalne na poziomie centralnym, dzieje się w terenie – np. koalicje PiS i PO. – A patrząc z perspektywy najstarszego miasta w Polsce, można stwierdzić, że każda władza szybko przemija, a miasta trwają i muszą funkcjonować. Z kolei Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, niczym uczeń filozofa polityki Carla Schmitta, oznajmił, że cieszy się z aktywności przeciwników. – Bez nich polityka straciłaby smak, a ich działania tylko wzmacniają moje argumenty.
Dyskusja w gronie włodarzy 25 miast, jak każda rozmowa o polityce daleka była od jednomyślności. Wspólne są konkretne problemy, od gospodarki odpadami, przez finansowanie kultury, po wielkie inwestycje infrastrukturalne. Coraz częściej też samorządy muszą podejmować wyzwania, o jakich zapomina lub nie radzi sobie z nimi państwo, np. polityka senioralna coraz bardziej paląca ze względu na szybkie starzenie się ludności.
Tak, wybory w 2018 r. będą niezwykle ważne nie tylko ze względu na ich polityczną stawkę – wszak rozpoczną elekcyjny maraton, którego zwieńczeniem będą wybory prezydenta RP w 2020 r. Będą ważne, bo dziś od jakości samorządu w największym stopniu zależy jakość naszego codziennego życia.
Debatą w gronie prezydentów rozpoczynamy program redakcyjny „Twoje miasto, twój wybór” poświęcony życiu polskich miast, ich sukcesom, problemom i wyzwaniom oraz polityce i kampanii wyborczej.
Więcej na: polityka.pl