Robienie biznesu z Republiką Islamską stało się ostatnio trudniejsze. Ale nie z powodu antybiznesowej krucjaty prezydenta Ahmadinedżada.
Ostatni na placu boju?
Prezes Total Christophe de Margerie ogłosił, że inwestowanie w Iranie niesie ze sobą za duże ryzyko. Koncern był zaangażowany w projekt skraplania gazu ziemnego ze złoża South Pars. Od maja - kiedy Royal Dutch Shell i hiszpański Repsol YPF ogłosiły rezygnację z udziału w projekcie - pozostawał sam na placu boju.
Decyzja Total ma miejsce po wielu tygodniach rosnącego napięcia na linii Iran-Izrael. W środę Teheran przeprowadził testy rakiet dalekiego zasięgu i ostrzegł, że odpowie siłą na jakikolwiek atak militarny. Wcześniej Stany Zjednoczone przykręciły śrubę, nakładając dodatkowe sankcje na firmy prowadzące interesy z Iranem. Waszyngton zapowiedział teraz, że sprawdzi, czy norweska grupa Statoil Hydro nie złamała amerykańskiego prawa inwestując w Iranie.
Teheran zbagatelizował utratę Total. "Nasza odpowiedź brzmi: będziemy kontynuować działania z nimi lub bez nich", oświadczył irański minister ds. ropy Gholam Hossein Nozari. Jedną z możliwości jest budowa gazociągu do granicy irańskiej, gdzie spotka się z gazociągami wybudowanymi przez Austrię i Szwajcarię, które mają z Teheranem podpisane umowy na dostawy gazu.
Z nami lub bez nas?
Mimo bowiem nacisków ze strony USA niektóre firmy europejskie nadal utrzymują stosunki handlowe z Iranem. Według analizy przeprowadzonej przez waszyngtońską firmę konsultingową Conflict Securities Advisory Group około 124 europejskie