Załóżmy, że jakiś kraj wpada na pomysł, żeby wyciąć w pień wszystkie lasy i posłać dzieci do pracy zamiast do szkoły. Albo nadchodzi huragan, który sieje zniszczenie i śmierć, ale po nim następuje odbudowa. W obu przypadkach gospodarka się rozwija i politycy są zadowoleni, bo PKB rośnie.
PKB, Produkt Krajowy Brutto, to wskaźnik, który mierzy całkowitą wartość rynkową wszystkich dóbr i usług wyprodukowanych w danym kraju w ciągu danego okresu. Został skonstruowany w czasach po "wielkiej depresji" i drugiej wojnie światowej jako miara gospodarczej sprawności i aktywności gospodarek.
"EurActive" z Brukseli i "People's Online" z Pekinu donoszą dzisiaj o odbywającej się w Brukseli konferencji "Wyjść poza PKB" ("Beyond GDP"). Ponad sześciuset uczestników z sektorów gospodarczych, społecznych i ekologicznych debatuje tam nad nową definicją postępu, dobrobytu i jakości życia, sposobami ich pomiaru, a także uwzględnieniem w procesie decyzyjnym. Na konferencji stwierdzono jednoznacznie, że PKB nie odzwierciedla wszystkich aspektów i potrzeb współczesnych społeczeństw. Gorzej - może ukrywać poważne ubytki w dobrobycie i jakości życia.
"Oczywiście, PKB jest ważny, ale dobrobyt społeczeństwa nie polega tylko na gospodarczej prosperity", zauważył główny mówca z Parlamentu Europejskiego, Anders Wijkman. "Nadszedł czas, by zająć się innymi wskaźnikami, które mówią nam, co dzieje się w społeczeństwie".
"Główne negatywne skutki globalizacji, takie jak zmiany klimatyczne, stawiają nas w obliczu nowego ryzyka, które zagraża całym gospodarkom", powiedział Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Hans-Gert Poettering.