Nie ma zmiłuj
Nie ma zmiłuj. Peruwiańska organizacja katolicka została rozwiązana
Tym razem miarka się widać przebrała. SCV wzięli pod lupę wysłannicy Watykanu, którzy przybyli do Limy osobiście latem 2024 r.: abp Charles Scicluna i ks. Jordi Bertomeu, pracownicy Dykasterii Nauki Wiary, zaufani ludzie Franciszka, zajmujący się nadużyciami obyczajowymi w Kościele. Nie była to pierwsza próba zdiagnozowania sytuacji, jednak poprzednie nie przyniosły spodziewanej poprawy.
Decyzja papieża oznacza, że SCV jest niereformowalne. Papiescy śledczy piszą w raporcie o „sadystycznych sekciarskich nadużyciach władzy, autorytetu i duchowości”, malwersacjach finansowych, a nawet dziennikarskim nękaniu sygnalistów. Młodym rekrutom obiecywano życie w ścisłej ascezie, a sam założyciel Luis Fernando Figari miał ich molestować i zmuszać do upokarzających zachowań. SCV powstała w 1971 r. Adresowana do młodych, miała być konserwatywną katolicką odpowiedzią na marksizującą latynoską teologię wyzwolenia.
Zatwierdzona przez Jana Pawła II w 1997 r. organizacja rozrosła się, zdobywając znaczne wpływy nie tylko w Peru, ale i w innych państwach Ameryki latynoskiej, w Stanach Zjednoczonych i we Włoszech. Członków wychowywano pod wszędobylskim nadzorem na pół mnichów, pół żołnierzy Chrystusa. Pod tym tytułem ukazała się w 2015 r. książka Pedra Salinasa i Pauli Ugaz demaskująca nadużycia w SCV. Była potężnym impulsem do wydobycia całej prawdy. W 2024 r. Franciszek wydalił Figariego – który odrzuca wszelkie zarzuty – z sodalicji. Usunięto także kilkanaście osób z kierownictwa, w tym arcybiskupa. Sodalicja obrosła przez lata „przystawkami”, w których udzielają się kobiety świeckie i zakonnice. Rozwinięto na wielką skalę działalność gospodarczą, wykorzystując m.in. ulgi podatkowe przyznane Kościołowi przez państwo.
Sygnalista Salinas uważa decyzję papieża za bardzo ważną, choć spóźnioną.