To nie wybory, to fałszerstwo
Swiatłana Cichanouska dla „Polityki”: Nasza rola to ujawnianie oszustw i mówienie prawdy
O wyborach. Nie można zaakceptować tego, co reżim chce przedstawić jako wybory prezydenckie zaplanowane na 26 stycznia. Bardziej przypominają operację specjalną Łukaszenki. Nie ma żadnych niezależnych kandydatów, równych warunków prowadzenia kampanii wyborczej ani niezależnych obserwatorów. Liderzy opozycji są w więzieniu lub na wygnaniu. Jednocześnie Białorusini, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia ojczyzny, są pozbawieni prawa głosu. Nasza rola to ujawnianie oszustw i mówienie prawdy: to nie wybory, to fałszerstwo. Prowadzimy międzynarodową kampanię, aby nie dopuścić do uznania tych wyników.
O reżimie. W ciągu trzech dekad doprowadził Białoruś do katastrofy gospodarczej i politycznej oraz do zniszczenia wszelkich przejawów wolności. Łukaszenka otoczył się ludźmi, którzy zawsze się z nim zgadzają, lojalność i wierność były dla niego ważniejsze niż kompetencje i praca w interesie państwa. W rezultacie doprowadził Białoruś na skraj utraty suwerenności oraz do fatalnych wyników. Na początku lat 90. pozycje startowe Białorusi w gospodarce były nieco lepsze niż Polski. A teraz spójrzcie, gdzie jest Polska, a gdzie Białoruś.
O zmęczeniu. Moje życie to praca, praca i praca. I nie mogę powiedzieć: „Jestem zmęczona, źle się czuję, chcę odpocząć”. Wiem, że ludzie siedzą w więzieniach i oni nie mogą „wypalić się” czy „się zmęczyć”. Wszystkie moje myśli skupione są na tych, którzy są na Białorusi. O tych, którzy są w więzieniu, wiem, że musimy ich uwolnić tak szybko, jak to możliwe. Każdy dzień za kratami to strata części życia, zdrowia, czasu, który można byłoby spędzić z rodziną… I to – tak, to jest straszne, przerażające. Nie możemy też zostawić Białorusi Putinowi jako nagrody pocieszenia.