Start w złoty wiek
Trump inauguruje nową erę: rewolucja „zdrowego rozsądku” w Ameryce
Stany Zjednoczone czeka rewolucja „zdrowego rozsądku”. Jej początek w swoim inauguracyjnym przemówieniu ogłosił prezydent Donald Trump. Stwierdził, że przeżył zamach po to, by uczynić Amerykę znowu wielką. Ta wreszcie będzie dumna, dostatnia i wolna, „silniejsza i o wiele bardziej wyjątkowa niż kiedykolwiek wcześniej”. Jej upadek dobiegł końca, powróci amerykański sen i rozkwitnie jak nigdy dotąd. „To zaranie nowej fantastycznej ery”. Spadną koszty życia. Skończy się epidemia chorób przewlekłych, prześladowanie przeciwników szczepień i ograniczanie wolności słowa. „Suwerenność zostanie odzyskana, bezpieczeństwo przywrócone, szale sprawiedliwości wyrównane”.
Dochody skarbu będą pochodziły z nowych ceł oraz eksploatacji gazu ziemnego i ropy naftowej, „płynnego złota pod naszymi stopami”. Stany będą kończyć toczące się wojny (choć nie wymienił Ukrainy) i przestaną się angażować w nowe. Znów będą produkować, także samochody spalinowe, i to w tempie, jakiego nikt się nie spodziewa. Miliony „cudzoziemskich przestępców” zostaną odesłane, na granicy z Meksykiem zostanie wprowadzony stan wyjątkowy. Amerykańska flaga zostanie zatknięta na Marsie i odzyskanym Kanale Panamskim, Zatoka Meksykańska stanie się Amerykańską. Oficjalną polityką rządu będą dwie płcie: męska i żeńska.
Ten start prezydentury miał być pokazem siły i potwierdzeniem, że listopadowe zwycięstwo było „miażdżące” i daje solidny mandat do odkręcenia liberalnego porządku. Trump nie zamierzał powtarzać bojaźliwego debiutu swojej poprzedniej kadencji. Z góry zapowiadał, że już pierwszego dnia podpisze tyle rozporządzeń wykonawczych, aż mu się „złamie ręka”. Święto trumpizmu popsuła pogoda, a właściwie decyzja Trumpa o przeniesieniu uroczystości pod dach.