Biden odchodzi. Jakim był prezydentem, co osiągnął, w czym zawiódł. Historia surowo go oceni
Gdyby Joe Biden wycofał się z walki o reelekcję pół roku wcześniej, zamiast cztery miesiące przed wyborami, historia wystawiłaby mu lepszą ocenę. 82-letni prezydent 20 stycznia kończy swoje rządy, przekazując Biały Dom w ręce Donalda Trumpa. Tylko 34 proc. Amerykanów uważa dziś, że dobrze pełnił najwyższy urząd. To jedno z najniższych notowań amerykańskich prezydentów odchodzących ze stanowiska w ostatnim stuleciu.
Biden obejmował je na początku 2021 r., kiedy w USA panowała pandemia koronawirusa. Jako kandydat Partii Demokratycznej z ogromnym doświadczeniem politycznym – 35 lat był senatorem, a za kadencji Baracka Obamy wiceprezydentem – miał przywrócić normalność po chaosie i skandalach pierwszej kadencji Trumpa. Wraz z Demokratami w Kongresie przeforsował ustawy, które pomogły gospodarce, stymulując jej wzrost po pandemii, przyspieszając rozbudowę infrastruktury, wzmacniając rozwój sektorów high-tech i odnawialnych źródeł energii. Tempo wzrostu PKB i powstawania miejsc pracy wróciło do poziomu sprzed wywołanej pandemią zapaści. Wzrosły realne dochody obywateli, zmniejszał się margines ubóstwa. Gospodarka ma się dużo lepiej niż gospodarki innych najzamożniejszych krajów z klubu G7.
Czytaj też: Donald Trump II rusza. I już wie, że głównych obietnic nie spełni
Co pogrążyło Joe Bidena
Ogromne wydatki z budżetu w celu stymulowania popytu i rozwoju „