Świat

Czy Trump się wścieknie?

Donald Trumpa i Keith Kellogg. Donald Trumpa i Keith Kellogg. Nicholas Kamm/AFP / East News
Czy Donald Trump dotrzyma obietnicy i zakończy wojnę w Ukrainie? Na razie nie odsłania kart.

Specjalny wysłannik Donalda Trumpa ds. Ukrainy i Rosji Keith Kellogg miał zacząć europejską podróż w miniony weekend, ale wedle dyplomatycznych źródeł przesunął ją na koniec stycznia, po zaprzysiężeniu nowego prezydenta. 80-letni generał ma nie tyle mediować, ile postawić Kijowowi i Moskwie warunki rozmów o zawieszeniu broni, wyznaczeniu linii demarkacyjnej i obsadzeniu jej przez wojska z Europy. O ile Ukraińcy od kilku miesięcy dopuszczają amerykańską ofertę, byle oznaczała rozpięcie nad krajem zachodniego parasola bezpieczeństwa, o tyle Kreml daje do zrozumienia, że nie jest zainteresowany rozmowami. Szef MSZ Siergiej Ławrow zgodnie z rosyjską taktyką mnoży warunki wstępne: by Ukraina najpierw zrzekła się okupowanych terytoriów i wyrzekła się NATO. Dlatego Kellogg czeka, aż jego misję poprzedzi walnięcie przez Trumpa pięścią w pulpit, spodziewane w dniu zaprzysiężenia 20 stycznia. Kijów też liczy, że opór Putina sprawi, iż „Trump się wścieknie” i wyśle do Ukrainy więcej broni, a Rosję potraktuje sankcjami ostrzejszymi niż Europa.

Prezydent elekt na razie nie odsłania kart, ale w Mar-a-Lago ma odbywać narady i wysłuchiwać doradców. W mediach społecznościowych więcej pisze jednak o cłach niż zakończeniu wojny w Ukrainie, które okazuje się trudniejsze niż w kampanijnych hasłach. Z nazwiskiem gen. Kellogga wiązano nadzieje na twardsze stanowisko Trumpa wobec Rosji, ale teraz ważniejszy zdaje się Elbridge Colby, powołany na szefa strategii w Pentagonie. Colby uchodzi za twardogłowego „realistę”, wiążącego potęgę Ameryki z Pacyfikiem, a nie z Europą, która miałaby radzić sobie sama. Dlatego ważne, że na trasie Kellogga Warszawa ma być nie tylko przystankiem w drodze do Kijowa, lecz także etapem konsultacji. Jest jednak ryzyko, że Ukraina, Europa i też Polska staną przed perspektywą kontynuacji wojny przy malejącym zainteresowaniu Ameryki.

Polityka 2.2025 (3497) z dnia 07.01.2025; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama