Afganistan wszedł w nowy rok z nakazem zasłonięcia okien murem „na wysokość człowieka” lub ich zamurowania, jeśli pozwalały zajrzeć do wnętrza domostw i zobaczyć krzątające się kobiety. A nowe budynki powinny zostać przeprojektowane. Kilka dni wcześniej wprowadzono zakaz pracy kobiet w zagranicznych NGO-sach, co było ostatnim tolerowanym ustępstwem (mogą być jeszcze pielęgniarkami i położnymi, ale i tu wprowadzono obostrzenia). To kolejne z dziesiątek obsesyjnych zakazów wprowadzanych, odkąd fundamentalistyczni talibowie w sierpniu 2021 r. na nowo przejęli władzę po wycofaniu się Amerykanów. Pierwszą decyzją zlikwidowali ministerstwo ds. kobiet, w zamian powołali resort wspierania cnoty i walki z występkiem. A pół roku temu przyjęli drobiazgowy stustronicowy kodeks życia codziennego, złożony głównie z zakazów – w imię własnej interpretacji islamu.
Krok po kroku zabronili kobietom studiowania i pracy w urzędach, a z czasem naukę dziewcząt ograniczyli do sześciu klas, zakazali wychodzenia z domu bez męskiego opiekuna, a następnie spoglądania na obcych mężczyzn i odzywania się, a także śpiewu i recytowania. Zamknięto kobiece zakłady fryzjerskie i kosmetyczne oraz siłownie, zakazano wspólnego przebywania obu płci w parkach, a w dziedzinie stroju systematycznie zaostrzano reguły: obecnie obowiązuje gruba burka niepodkreślająca kształtów oraz rękawiczki i gęsty woal na twarzy, a także zakaz malowania się i używania perfum. Z czasem łatwiej było wymienić, co jeszcze wolno: w zasadzie siedzieć w domu, oddawać się życiu rodzinnemu i rodzić dzieci.
Władzy talibów nie uznaje nikt na świecie, USA nadal mają ich na liście organizacji terrorystycznych, obowiązują rozmaite sankcje, a ONZ udziela surowych reprymend za łamanie praw człowieka. Afganistan szybko biednieje, również na skutek zakazu aktywności zawodowej kobiet; według Światowego Programu Żywnościowego 85 proc.