Osiedle dyktatorów
Barwicha pod Moskwą: jak się żyje na osiedlu byłych dyktatorów? „Polityka” dotarła do osoby z otoczenia Janukowycza
Wielu wygnanych dyktatorów, których wspierał Kreml, znalazło schronienie w Rosji. Ich bogate rezydencje kryją się wśród lasów Rublowki i okolic, najdroższych przedmieść Moskwy.
Do tej pory najsłynniejszym mieszkającym tam banitą był Wiktor Janukowycz. POLITYCE udało się dotrzeć do osoby z jego otoczenia. Życie byłego prezydenta Ukrainy przypomina sceny z powieści „Jesień patriarchy” Gabriela Garcíi Márqueza, gdzie obaleni władcy żyją w przytułku, zajmując się grą w domino i wspominaniem dawnych triumfów.
– Janukowycz co rano ze swojej rezydencji jeździ do hotelu Ukraina, gdzie ma spotkania. W poniedziałki – też w Ukrainie, ale już we włoskiej restauracji – biesiaduje ze swoimi najbliższymi współpracownikami z czasów świetności. Przychodzi były premier Mykoła Azarow i Serhij Arbuzow, były wicepremier i prezes banku centralnego.
Co robią? – Gadają o dawnych czasach albo o interesach. Zdarza się, że Kreml zgodzi się, by zarobili coś przy projektach powojennej odbudowy na przykład Mariupola.
Janukowycz żyje w złotej klatce, bez przerwy pilnuje go Federalna Służba Ochrony. – Nawet po zakupy nie chodzi sam. Robią je za niego ochroniarze.
Niedaleko Janukowycza w okolicach Rublowki mieszka kilku innych obalonych dyktatorów, którzy schronili się pod skrzydłami Kremla. Jest wśród nich przywódca Adżarii Asłan Abaszydze, były prezydent Kirgistanu Askar Akajew. Są także bliscy Slobodana Miloševicia, byłego prezydenta Jugosławii i Serbii, który zmarł w więzieniu w Hadze, nie doczekawszy wyroku za zbrodnie ludobójstwa.
Ostatnio Rublowka znów znalazła się w centrum zainteresowania. Okazało się, że być może zamieszka tu na dłużej Baszar Asad, obalony niedawno prezydent Syrii.