1040. dzień wojny. W systemie obrony Rosji panuje chaos. Tragiczny incydent „wziął i nastąpił”
Zestrzelenie azerbejdżańskiego samolotu pasażerskiego pokazuje, że w systemie obrony Rosji panuje niedopuszczalny chaos. Prezydent Władimir Putin odbył rozmowę telefoniczną z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem. Podobno przeprosił za to, „że tak tragiczny incydent nastąpił na terenie Rosji”. Tragiczny incydent „wziął i nastąpił”, w dodatku wybrał sobie Rosję do „nastąpienia”. Oczywiście słowo „zestrzelenie” nie padło. Prezydent Alijew musiał być nieco zdezorientowany. Rosjanom rakietę wiatr zdmuchnął na azerbejdżański samolot?
Czytaj też: Zaczęła się prawdziwa wojna dronów. Wykryją, przylecą, zaatakują i jeszcze to sfilmują
Pancyr S-1 i Kadyrow
A został on przypuszczalnie trafiony dwoma pociskami z wyrzutni Pancyr S-1. Żaden z nich nie trafił bezpośrednio. Oba wybuchły lekko z boku: jeden przy przedniej, a drugi przy tylnej części samolotu, jej perforacja pomogła w ułamaniu się tyłu kadłuba. Ten odłamany fragment po upadku na ziemię z niewielkiej wysokości wykonał obrót o niemal 180 st., ułamując spore części usterzenia. To zaabsorbowało energię i w rezultacie ta część pozostała niemal nietknięta. Reszta samolotu połamała się na drobne kawałki, rozsypała i zapaliła na sporej przestrzeni. Dlatego osoby siedzące w tylnej części miały szansę ocaleć.
Pocisk Pancyr S-1 o masie 76 kg nie jest duży. Zawiera głowicę bojową z 5,5 kg materiału wybuchowego, uruchamiana jest ona zapalnikiem zbliżeniowym, dlatego razi głównie odłamkami, w tym 47 prętami metalowymi.