Nowy chiński rok zacznie się 29 stycznia. Zgodnie z tradycyjnym horoskopem co 12 miesięcy zmienia się zodiakalne zwierzę i teraz przychodzi kolej na węża. Zwierzęcemu patronowi przysługuje jeszcze atrybut jednego z pięciu żywiołów, tym razem drewna. Stąd 2025 r. upłynie pod znakiem drewnianego węża. W teorii wygląda nieźle, skoro wąż jest symbolem mądrości, zwinności, elegancji i – za sprawą zdolności do zrzucania skóry – odrodzenia. Z kolei drewno niesie nadzieję na wzrost i elastyczność, kojarzy się też z ogniem i z dynamiczną przemianą. W sumie oznaczałoby to, że w życiu osobistym nadchodzi czas na rozwój duchowy. A szerszą perspektywę kształtować ma ostrożna i analityczna natura węża. Zatem gospodarka powinna rosnąć, a zachodzące zmiany będą subtelne i głębokie, ponieważ światowi przywódcy mają podejmować bardziej wyważone i przemyślane decyzje.
Praktyka w samych Chinach nie zapowiada się już tak optymistycznie. Kierownictwo partii komunistycznej z Xi Jinpingiem na czele będzie się przede wszystkim mierzyło ze znanymi niepewnościami. Powrót Donalda Trumpa do Białego Domu i kontynuacja ostrej rywalizacji z Ameryką na wszystkich możliwych polach, zwłaszcza najwyższych technologii, to tylko jedna z nich. Wzrost gospodarczy jest niemrawy, nie widać szans na wyraźne odbicie słabnącego eksportu, reanimację kurczącego się rynku nieruchomości, uspokojenie rynków finansowych, spłatę gigantycznego zadłużenia władz lokalnych. Te niemożności składają się na minorowe nastroje społeczne i topniejącą wiarę w zdolności przywódcze partii. Widocznym znakiem tych napięć jest wewnątrzpartyjna krytyka Xi oraz coraz częstsze wybuchy przemocy wśród obywateli, w tym ataki na obcokrajowców.
Spada zewnętrzne zaufanie do Chin. Także ze strony inwestorów, którzy ważą ryzyka i zmieniają geografię łańcuchów dostaw, lokując fabryki w innych krajach.