Trumpizm, czyli druga amerykańska rewolucja nadciąga. „Wygramy, bo chcemy czcić Boga”
Tydzień po wyborczym zwycięstwie Donalda Trumpa ukazała się książka „Wczesne światło świtu. Odzyskać Waszyngton, by uratować Amerykę” („Dawn’s Early Light. Taking Back Washington to Save America”). Jej autorem jest Kevin Roberts, szef The Heritage Foundation. Czyli nie byle kto.
Heritage to jeden z największych konserwatywnych amerykańskich think tanków. Choć przynajmniej od czasów Ronalda Reagana jest związany z Partią Republikańską, do prawdziwej symbiozy doszło dopiero w czasach Trumpa i Robertsa. Drogę Heritage od organizacji tworzącej podstawy konserwatywnej polityki do powielającego teorie spiskowe zaplecza Partii Republikańskiej streszcza dr Jan Smoleński z Ośrodka Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego: – Odchylenie od tej linii na rzecz opowiedzenia się za konkretnymi kandydatami zaczęło się, gdy na scenie pojawiła się Tea Party, a więc ok. 2010 r. Heritage stała się antyimigrancka i zaczęła aktywnie wspierać prawicowych kandydatów, którzy mogliby rzucić wyzwanie w prawyborach bardziej umiarkowanym Republikanom.
– Mimo to jeszcze w 2015 r. otwarcie krytykowała Trumpa – dodaje Smoleński. – Zmiana nastąpiła, gdy w 2018 Heritage zaczął kierować katolicki fundamentalista Kevin Roberts. To pod jego wodzą dokonał się mariaż fiskalnego konserwatyzmu, który od początku był podstawą ideową fundacji, z niechęcią do imigrantów i chrześcijańskim fundamentalizmem, które na wczesnym etapie istnienia fundacja odrzucała. Jak się okazało, była to równia pochyła: od 2020 r. Heritage głosi różne teorie spiskowe, w tym te o sfałszowaniu wyborów, a od 2022 otwarcie promuje narodowy konserwatyzm podlany sosem chrześcijańskiego fundamentalizmu.