Świat

Czesi marzą o zakupie TVN. Kim są, jak działają? Dla stacji byłaby to zła wiadomość

Siedziba TVN w Warszawie Siedziba TVN w Warszawie Maciek Jazwiecki / Akson Studio
„PPF chce kupić największą polską stację telewizyjną. Polacy mają powody do obaw” – donosi czeski tygodnik „Respekt”. Skąd się wziął i jakie ma ambicje wielki koncern Renaty Kellnerowej, najbogatszej Czeszki?

PPF to grupa inwestycyjno-finansowa, działająca w 25 krajach w Europie, Ameryce Północnej i Azji na rynku telekomunikacji, mediów, usług finansowych, e-commerce, nieruchomości itd. Od kilku lat zwraca się ku Polsce. W listopadzie prezes InPost Rafał Brzoska odsprzedał Czechom kolejny pakiet udziałów; w rękach imperium Kellnerowej jest już 28,75 proc.

Zainteresowanie TVN wpisuje się w profil działania czeskiego giganta. Cztery lata temu PPF wchłonęła Central European Media Enterprise (CME) od AT&T. Samo CME od przejęcia przez PPF w 2020 r. jest jednym z największych, najbardziej doinwestowanych i znaczących nadawców w Europie Środkowo-Wschodniej. Ma 46 kanałów telewizyjnych, docierających do 49 mln widzów w Czechach, Słowacji, Chorwacji, Bułgarii, Rumunii, Mołdawii i Słowenii.

Orbanizacja mediów

PFF jest od lat oskarżana o cenzurowanie i wywieranie presji na dziennikarzy. Najnowszym przykładem jest kryzys w komercyjnej słowackiej stacji Markiza. W maju zniknął z ramówki popularny polityczny talk show „Na Telo”. Tutejsi dziennikarze uznali to za przejaw orbanizacji mediów.

„Na Markízę i JOJ (drugą najchętniej oglądaną stację na Słowacji – red.) wywierana jest ogromna presja ekonomiczna. Właściciele (PPF) prowadzą interesy z państwowymi przedsiębiorstwami i kupują ich reklamy” – wyjawił portalowi „Politico” dziennikarz śledczy Marek Vagovič. „Zarząd Markízy i JOJ wywiera z kolei presję na reporterów, by nie zajmowali się polityką, nie zadawali trudnych pytań i nie byli konfrontacyjni wobec rządu” – dodał.

Reklama