1013. dzień wojny. Rosyjskie lotnictwo zamarło. Szalone hipotezy odrzucamy, wojny wygrywa logistyka
Tylko 33 proc. rosyjskich żołnierzy kontraktowych w obwodzie kurskim i ok. 40 proc. w pozostałych częściach Ukrainy dożywa pierwszej wypłaty. Oczywiście, jak żołnierz przeżyje na froncie pełny miesiąc, to będzie żył długo, choć trudno powiedzieć, czy szczęśliwie. Niemniej jednak do końca kontraktu dożywają nieliczni. Dlatego wielkie pieniądze za służbę w strefie frontowej to loteria, część dostanie tylko pierwszą pensję, a część zupełnie nic. A teraz dekretem prezydenta Rosji nawet to można żołnierzowi zabrać decyzją dowódcy za przewinienie dyscyplinarne. Nawet byle jakie czy zmyślone, ot tak, bo akurat dowódca ma zły humor, a nawinął się ten głupek Iwanow… Zastanawiamy się tylko, czy prezydent Rosji nie przeholował, czy jak się to rozniesie, to nadal będą chętni na front. Ale tak się składa, że rosyjska „specjalna operacja wojskowa” ma swój „żelazny elektorat”, który pójdzie po sławę w każdych warunkach. Właśnie nie po pieniądze, ale po sławę. Żeby na budynku szkoły, którą ledwo skończył, zawisła mosiężna tablica pamiątkowa z jego wizerunkiem, imieniem i nazwiskiem, przy której młodsi uczniowie będą trzymali warty. Rodzice to dopiero muszą być dumni z takiej tablicy! Dlatego tablic wciąż przybywa.
Wygląda na to, że pierwszym ciężkim sprzętem, jaki zaczyna się Rosjanom kończyć, są