Świat

Cała Europa patrzy na Rumunię. Rosną szanse na triumf skrajnej prawicy

Lider radykalnie prawicowego Sojuszu na rzecz Zjednoczenia Rumunów (AUR) George Simion przemawia po pierwszej turze wyborów prezydenckich w poprzedni weekend. Nie wszedł do drugiej tury, ale tej niedzieli jego partia zajeła według exit poll drugie miejsce w wyborach parlamentarnych. Lider radykalnie prawicowego Sojuszu na rzecz Zjednoczenia Rumunów (AUR) George Simion przemawia po pierwszej turze wyborów prezydenckich w poprzedni weekend. Nie wszedł do drugiej tury, ale tej niedzieli jego partia zajeła według exit poll drugie miejsce w wyborach parlamentarnych. Alkis Konstantinidis / Forum
W niedzielnych wyborach parlamentarnych, odbywających się pomiędzy pierwszą a drugą turą głosowania prezydenckiego, triumfowała – według pierwszych badań exit poll – Partia Socjaldemokratyczna. Za jej plecami uplasowała się populistyczna, prorosyjska prawica.

„Dzieje Rumunów. Łacińska enklawa na pograniczu kultur”. Nasz najnowszy „Pomocnik Historyczny” dostępny jest w sklepie „Polityki” albo w ramach subskrypcji Polityka.pl (pakiet premium i uniwersum).

Już po ubiegłotygodniowych wyborach nowej głowy państwa można było zakładać, że niedzielna elekcja nie będzie należała do spokojnych i przewidywalnych. Rumunia, kraj do tej pory w miarę równo podzielony pomiędzy dominujące na scenie politycznej centrolewicę i centroprawicę, powoli dołącza do listy państw europejskich, w których coraz większą rolę zaczynają odgrywać eurosceptyczne, radykalne formacje.

Dowodem na to był triumf w pierwszej turze wyborów prezydenckich 62-letniego Călina Georgescu, byłego współpracownika i konsultanta organizacji międzynarodowych, eksperta od rolnictwa, który zdobył blisko 23 proc. głosów. Już wydarzenia z poprzedniej niedzieli przyjęto z niedowierzaniem, bo Georgescu, opowiadający się przeciwko unijnemu wsparciu Ukrainy i uznający członkostwo Rumunii w NATO za dyplomatyczną porażkę, nie był nawet wymieniany przez dłuższy czas w gronie faworytów. W drugiej turze, 8 grudnia, zmierzy się z byłą dziennikarką Eleną Lasconi, która zdobyła 19,17 proc. głosów, minimalnie wyprzedzając urzędującego premiera, socjaldemokratę Marcela Ciolacu.

Jon Allsop z „Columbia Journalism Review” zauważył w mijającym tygodniu, że nadmierne skupianie uwagi na samym Georgescu, którego poparcie wywindowała m.in. udana kampania na TiKToku, gdzie zyskał popularność u najmłodszych wyborców, jest błędem.

Reklama