Australia pierwsza na świecie tak zaostrza prawo: młodzi już nie skorzystają z social mediów
Projekt został przyjęty przez Australijką Izbę Reprezentantów już w środę, dzień później przegłosowano go w Senacie. To pierwsze tego typu rozwiązanie na poziomie ustawowym, które dotyczy całego suwerennego państwa. Zdarzało się, że ograniczenia – choć nie całkowite zakazy – wprowadzano na szczeblach stanowych lub przez lokalne władze. Stąd zresztą wywodzi się australijska propozycja, testowana przedtem w Tasmanii. Tamtejsza legislatura stanowa wprowadziła podobne przepisy już 8 listopada, a wcześniej, tuż po wakacjach, opublikowała założenia programowe i własną analizę wpływu korzystania z tych platform na najmłodszych użytkowników.
Czytaj też: Media społecznościowe muszą być grzeczniejsze. Bo kara zaboli
Big tech zapłaci, ale nie straci
Wnioski były tyleż druzgocące, co przewidywalne. Regularne korzystanie z social mediów obniża samoocenę dojrzewającej młodzieży, zwłaszcza dziewczyn. Osłabia więzi, uzależnia, jest negatywnie skorelowane z aktywnością fizyczną i zdrowiem psychicznym. Wprawdzie zarówno legislatorzy w Tasmanii, jak i australijscy parlamentarzyści podkreślali, że istnieją też korzyści, m.in. związane z treściami edukacyjnymi zamieszczanymi w sieci, ale w żadnym aspekcie nie przewyższają negatywnych skutków.
Tasmański raport był szeroko komentowany na Antypodach i nie tylko – we wrześniu jednym z jego promotorów poza Australią został Alistair Campbell, były rzecznik rządu Tony’ego Blaira, dziś współgospodarz bijącego rekordy popularności na Wyspach podkastu „The Rest is Politics”.