1005. dzień wojny. Po nich tylko cisza. Głucha cisza. Dlaczego siły strategiczne Rosji to kapiszon
Według doniesień do Rosji przybyły „setki” terrorystów z Jemenu, by walczyć u jej boku. No cóż, na kilka mięsnych szturmów wystarczy...
Tymczasem baza w Noworosyjsku została opróżniona z okrętów, odkąd pojawiła się obawa, że odwiedzi ją ATACMS o poranku. Gdzie Rosjanie wyprowadzili swoje maszyny? Trudno powiedzieć, ale Flota Czarnomorska zaczyna się tułać, przeganiana to stąd, to stamtąd. Marynarka wykazuje wyjątkową skuteczność.
Rosjanie zdjęli ze stanowiska gen. płk. Genadija Anaszkina, dowódcę Południowego Zgrupowania Wojsk w Ukrainie. Powodem były podobno fałszywe meldunki o postępach na froncie. Zgrupowanie nie znajduje się na południu, lecz na wschodzie, nazwa pochodzi od Południowego Okręgu Wojskowego, który je wystawia.
Północnokoreańskich wojsk wciąż nie ma na froncie, bo Koreańczycy nadal przechodzą szkolenie, które jest w Rosji teraz relatywnie długie (90–96 dni) i staranne. Po przybyciu na front odbywa się jeszcze dwutygodniowe ćwiczenie w ramach integracji z oddziałem, do którego świeże uzupełnienie ma przydział.
Wszystko wskazuje, że na Dniepr spadł morski pocisk balistyczny RS-30 Buława, wystrzelony z wyrzutni stacjonarnej na poligonie Kapustin Jar. Wskazują na to części znalezione na miejscu.
Na frontach sytuacja jest coraz gorsza, niestety. Rosjanie atakują i powolutku spychają Ukraińców z pozycji. Wydaje się, że w połowie 2025 r. nastąpi jakieś rozstrzygnięcie. Mamy nadzieję, że korzystne dla Ukrainy.
Czytaj też: