999. dzień wojny. Jest zgoda na użycie zachodniej broni przeciwko celom w Rosji. Wreszcie! Ale co to zmieni?
Znamy nieco więcej szczegółów na temat rosyjskiego ataku rakietowego na Ukrainę, w którym użyto aż 120 pocisków manewrujących Ch-101, Ch-47M2 Kindżał, 3M14 Kalibr i 3M22 Cirkon, odpalanych z bombowców strategicznych, samolotów taktycznych i z okrętów wojennych, oraz kilku rakiet balistycznych Iskander i aż 90 dronów Gerań 2 (wzorowanych na irańskich Shahed 136). Zestrzelono znaczną część z nich, dziesięć pocisków manewrujących zniszczyły ukraińskie F-16, a jeden trafiła z przenośnego zestawu rakietowego „Igła” – zmobilizowana do służby przedszkolanka, pani Natalia. Niestety, rosyjskie pociski trafiły wiele obiektów związanych z infrastrukturą energetyczną i kolejową Ukrainy. Najzabawniejsze, że to wszystko po tym, jak na Zachodzie wybuchły nadzieje na rozmowy pokojowe. Władimir Putin zagrał Zachodowi na nosie, by nie powiedzieć dosadniej.
Rosjanie aresztowali dowódcę 3. Armii Ogólnowojskowej gen. mjr. Aleksieja Kolesnikowa (nie mylić z gen. mjr. Andriejem Kolesnikowem), a także jego szefa sztabu, dowódcę jednej z brygad i kilku dowódców batalionów. Armia ta, dawny 2. Ługański Korpus Armijny złożony z separatystów, regularnie składała meldunki o zajęciu terenu, którego nie zajęła, wprowadzając wyższe dowództwo w błąd. Sprawę ujawnili rosyjscy blogerzy piszący o wojsku. Już widzimy tę falę sympatii rosyjskich dowódców do korespondentów wojennych.
Znów doszło do wykolejenia rosyjskiego pociągu towarowego, tym razem w obwodzie leningradzkim (obwód w przeciwieństwie do miasta nazwy nie zmienił). Po raz kolejny świadczy to o złym stanie rosyjskich kolei. Ujmijmy to tak: w nich cała nadzieja! Oby Rosję sparaliżowało i żeby została zmuszona przejść na furmanki.
Na frontach bez większych zmian, więc więcej na ten temat jutro.