996. dzień wojny. Brygada brygadzie nierówna. W Ukrainie jest mętlik, nigdzie to tak nie wygląda
Na rosyjskim transporcie kolejowym na Dalekim Wschodzie pojawiły się północnokoreańskie ciężkie haubicoarmaty M-1989 Koksan kal. 170 mm, nieco nowsza odmiana działa M1975. Wieziono je przypuszczalnie na front. Jeśli Korea Północna zacznie Rosję zaopatrywać, przedłuży agonię sprzętową, a to raczej nie jest dobra wiadomość.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz przez godzinę rozmawiał telefonicznie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. To ich pierwsza wymiana od 2022 r., o czym mówili – możemy się tylko domyślać. Europa okazuje słabość, stawiając się w roli petenta, próbując nakłonić Rosję do zawarcia pokoju. Nie wygląda na to, by wynikło z tego coś więcej niż w 2022. Może tylko to, że Putin będzie miał o czym żartować z Pieskowem i Ławrowem.
Tymczasem rosyjska ekonomia zaczyna się walić, bez wprowadzenia systemu nakazowo-rozdzielczego, przy próbie utrzymania systemu wolnorynkowego, dobrze nie będzie. Oczywiście system nakazowo-rozdzielczy, z centralnym planowaniem i narzucaniem cen, nie jest panaceum na bolączki, jak to mówią: praw fizyki nie oszukasz. Ale pozwala przeciągać upadek i oszukiwać księgowość kosztem spadku poziomu życia. W 2025 r. mogą się w Rosji pojawić poważne problemy.
Na frontach wcale nie jest lepiej. Są meldunki, że rosyjskie wojska, atakując w sile kompanii, podeszły pod sam wschodni Kupiańsk. Co prawda pokonanie 30 km zajęło im ponad pół roku, ale ostatnio ich tempo wzrosło.
Kolejne drobne straty terenowe odnotowano po zachodniej stronie ukraińskiego włamania do obwodu kurskiego. Podobno Rosjanie otrzymali zadanie, by wyrzucić przeciwnika z Rosji do 1 stycznia. Ciekawe, czy im się uda.