995. dzień wojny. Rosyjska logistyka to improwizacja z wąskim gardłem. Dlaczego więc wciąż jest skuteczna
Według czeskich służb specjalnych, jeśli Ukraina upadnie, musimy być przygotowani na nową, wielką falę emigracji. To oczywiste, szef czeskiego wywiadu cywilnego BIS Michał Koudelka Ameryki nie odkrył. Rzecz w tym, że w tej fali znajdzie się też dużo mężczyzn, w tym głównie żołnierzy, którzy cierpią na zespół stresu pourazowego PTSD i inne problemy fizyczne oraz psychiczne, które pojawiają się w efekcie wieloletniego udziału w krwawej wojnie. Będą chcieli dołączyć do rodzin, bo za granicę wcześniej udało się wiele kobiet i dzieci, ale uciekać będą też ci, którzy obawiają się represji ze strony Rosjan. Trudno ich będzie nie wpuścić w obliczu realnego zagrożenia dla ich życia, jest to zresztą zgodne z prawem międzynarodowym. Niemniej ta nowa fala emigracji, która może być nawet większa niż ta po wybuchu wojny, może u sąsiadów Ukrainy rodzić wiele problemów. Choćby ze względu na te problemy psychiczne emigrujących, co w połączeniu z trudnościami w znalezieniu pracy (nagle pojawią się tysiące chętnych) czy własnego lokum może stanowić niebezpieczną mieszankę wybuchową.
W Rosji chyba faktycznie zaczyna brakować pieniędzy. Jeszcze co prawda nie wprowadzono tam typowej gospodarki nakazowo-rozdzielczej z centralnym sterowaniem cenami, co w ZSRR sztucznie podtrzymywało ją przez wiele lat, aż w końcu wszystkiego zaczęło brakować. Oczywiście nie jest wykluczone, że w końcu będzie to konieczne, przynajmniej w sektorze przemysłu zbrojeniowego.