Czy rząd Scholza był skazany na porażkę? Kronika upadku. Niemcy mogą podzielić los Turyngii
Dzień po wygranych przez Donalda Trumpa wyborach niemiecką polityką wstrząsnęła wiadomość o zdymisjonowaniu przez kanclerza Olafa Scholza ministra finansów Christiana Lindnera. Lindner stoi na czele Wolnej Partii Demokratycznej (FDP), która wraz z Socjaldemokratyczną Partią Niemiec (SPD) Scholza i Zielonymi tworzyła od 2021 r. koalicję „świateł drogowych”. Usunięcie go z gabinetu oznacza automatycznie wypowiedzenie umowy koalicyjnej i koniec współpracy. Światła zgasły, na scenie pozostał mniejszościowy rząd SPD-Zieloni, który dryfuje ku nowym wyborom. Jak do tego doszło? Kim są główni aktorzy tego politycznego dramatu? Jakiego rozwoju sytuacji można się spodziewać?
Nieudana sukcesja
Aby zrozumieć źródła obecnych wstrząsów, warto cofnąć się do 2021 r. i kampanii pełnej bezprecedensowych zwrotów, podobnej pod wieloma względami do sytuacji, z którą mieliśmy do czynienia w Polsce w 2015. Siostrzane partie chadeckie CDU/CSU cieszyły się jeszcze w styczniu poparciem ok. 36 proc. wyborców. Chadecja zyskała na wizerunku Angeli Merkel jako spokojnej, stanowczej, ale empatycznej liderki prowadzącej Niemcy przez sztormy globalnego kryzysu związanego z pandemią koronawirusa. Słupki poparcia dla CDU/CSU wystrzeliły wraz z pierwszą falą zachorowań w marcu 2020 i po niemalże roku liderzy partii uwierzyli najwidoczniej, że tak już zostanie.
Dobre samopoczucie nie wydawało się bezpodstawne. CDU/CSU wygrało 16 na 19 wyborów do Bundestagu w latach 1949–2017. Przewaga nad historycznymi rywalami z SPD wynosiła na początku kampanii w 2021 r. ok. 20 pkt proc. Większe obawy chrześcijańskich demokratów budzili Zieloni, cieszący się poparciem ok.